Wydawało się, że dla Łukasza Teodorczyka powoli wychodzi słońce zza burzowych chmur, ale teraz znów został wyhamowany. Napastnik Charleroi ma pozytywny wynik testu na koronawirusa.
Polak nie zagra w piątkowym meczu z Club Brugge, który pierwotnie miał się odbyć miesiąc temu. Sędzia uznał jednak, że boisko nie nadaje się do gry i trzeba było szukać innego terminu. Zapewne “Teo” ominie także spotkanie z Beerschot V.A. (20 marca) i do dyspozycji sztabu szkoleniowego będzie dopiero po przerwie reprezentacyjnej, gdy Charleroi 4 kwietnia zmierzy się z Mouscron.
Teodorczyk może mówić o podwójnym pechu, bo pod koniec stycznia wreszcie zaczął regularnie występować. Zagrał w siedmiu ostatnich kolejkach belgijskiej ekstraklasy. Co prawda zawsze chodziło o wejścia z ławki, ale coraz dłuższe. Niedawno dostał 25 minut z Beveren, a w miniony weekend wszedł na ponad pół godziny z St. Truiden.
Wcześniej, po blisko dwóch latach przerwy, strzelił wreszcie gola w meczu o stawkę, zapewniając zwycięstwo w Pucharze Belgii nad Westerlo.
źródło: lesoir.be
Fot. FotoPyK