
weszlo.com / Hiszpania
Opublikowane 28.10.2020 23:29 przez
redakcja
Wiatr zmian w Katalonii jest doskonale wyczuwalny. Dymisja Josepa Marii Bartomeu to oczywiście wiadomość miesiąca niezależnie od tego, jak ułożyłyby się losy niedawnego El Clasico oraz meczu z Juventusem. Ale za odejściem znienawidzonego prezydenta klubu idzie coś więcej. Barcelona jeszcze nie zawsze, jeszcze nie w każdym meczu, ale coraz częściej zaczyna wyglądać jak drużyna. Dzisiaj w starciu z Juventusem Włosi byli właściwie bezsilni.
Jasne, bez Cristiano Ronaldo turyńczycy tracą wiele, zwłaszcza w Lidze Mistrzów, która jest naturalnym terenem żeru dla portugalskiego snajpera. Ale jednak – to wciąż bardzo solidna ekipa i oczywiście jedyny godny rywal w fazie grupowej tych rozgrywek. Rywal pokonany dzisiaj przez Barcelonę na jego własnym terenie, bez większych emocji i problemów.
JESZCZE NAS NIE SKREŚLAJCIE
Na pewno ten renesans Barcelony trzeba rozpocząć od pochwały dla zawodników, którzy do tej pory niemal wyłącznie rozczarowali, z czasem stając się częściej bohaterami z memów i dziennikarskich dowcipów, niż czysto sportowych relacji. Ousmane Dembele. Antoine Griezmann. Nie chcemy jeszcze odpalać tutaj zbyt wielu pochwał dla tego mocno krytykowanego duetu, ale dzisiejszy mecz ma szansę stać się dla obu przełomem. Sam fakt, że Ronald Koeman zdecydował się zagrać nimi od pierwszej minuty to już pewien sygnał. Osobnym natomiast jest po prostu ich dzisiejsza dyspozycja. Tak, Griezmann powinien dwukrotnie trafić do siatki, nie ma usprawiedliwienia dla jego nieskuteczności. Ale z drugiej strony – mógł też spokojnie skończyć z dwiema asystami, szczególnie to podanie piętą powinno zostać sfinalizowane.
Dembele? Ten jak zwykle, miewał momenty bardzo dobre, choćby gol czy jeszcze jeden dość szalony drybling przy linii, ale miewał też momenty, gdy po prostu irytował. Tak, gol padł po rykoszecie, ale żeby do niego doszło Dembele musiał na gazie zejść do środka i mocno uderzyć na bramkę. Poza tym trzeba pamiętać – obaj funkcjonowali w pewnym ekosystemie. Nie byłoby tylu dogodnych sytuacji strzeleckich Messiego, gdyby nie ich zaangażowanie.
Tu zresztą trzeba też osobno pochwalić Pedriego, który wyrasta na bardzo nieoczywistego bohatera tej części sezonu. 17-latek potrafi dryblować, potrafi odegrać, przyspieszyć akcję. Biorąc pod uwagę, ile już teraz potrafi zaoferować jego rówieśnik, Ansu Fati – za moment może się okazać, że Barcelona dysponuje kolejną złotą generacją.
NIE BUSQUETSA, NIE MA PROBLEMÓW
Ile w piłce znaczy upływający czas, ile znaczy głód sukcesów. Latami po informacji: Barcelona zagra z Juventusem bez Busquetsa i Pique, kibice z Katalonii chwytaliby za różańce. Dziś? Wydaje się, że gra defensywna Barcelony może wyglądać dobrze nawet bez obu wyjadaczy. Dzisiaj Juventus nie oddał celnego strzału, to jest porażająca recenzja występu turyńczyków, ale też laurka dla gości. Szczególnie, że przecież Juventusowi nie brakowało solidnie wyglądających akcji zaczepnych. Ba, trzy razy przecież turyńczycy trafili do siatki. Każdorazowo jednak trafienia Alvaro Moraty słusznie anulował VAR.
Udane pułapki ofasjdowe to jednak nie jest jedyna zasługa obrony Barcelony, czy ogólnie: gry obronnej. Oni po prostu nie pozwalali Starej Damie na rozwinięcie skrzydeł. Dybala był momentalnie otaczany. Jeśli goście zostawiali miejsce – to takim gagatkom jak McKennie, który próbując powtórzyć bramkową akcję Dembele prawie się połamał, a piłkę kopnął gdzieś w bandy reklamowe. Dobrze wyglądała współpraca Pjanicia z de Jongiem, pracę Dembele czy Griezmanna w odgrywaniu roli „pierwszych obrońców” już chwaliliśmy. Najgroźniej poza nieuznanymi bramkami Moraty zrobiło się chyba po stracie Pedriego, ale Cuadrado ewidentnie symulował w polu karnym Barcelony, za co zresztą otrzymał żółtą kartkę.
Aha. Lionel Messi wykorzystał karnego po faulu na Fatim, więc przełamał serię czterech (!) występów bez gola. Inna sprawa, że dzisiaj mógł, a pewnie i powinien strzelić kolejne dwie bramki z gry.
***
Oczywiście, to „tylko” Juventus, który pewne problemy miał już na finiszu ubiegłego sezonu, a i obecne rozgrywki zaczął ospale. Jasne, ktoś powie – wstawiasz za Moratę Ronaldo i masz trzy gole zamiast trzech spalonych. Ale mimo wszystko – nie ma sensu deprecjonować, nawet nie tyle wyniku, ile gry. Fati, Pedri, Dembele, Griezmann, środek pola, cała linia defensywna – coraz więcej jest sygnałów, że Leo Messi jednak nie będzie musiał tego całego wózka ciągnąć samotnie. A przecież w gruncie rzeczy na tym polegał kryzys Barcelony, która nie zapewniała swojemu najcenniejszemu piłkarzowi ani kolegów na odpowiednim poziomie, ani trenera na miarę jego ambicji.
Czy teraz to się zmieni? Po zwolnieniu Bartomeu cała Katalonia patrzy na świat w różowych okularach. Ale ten mecz sprawia, że wcale nie muszą ich tak prędko zdejmować. Czy ten kiepski okres już się skończył? Nie, to byłaby naciągana teza. Ale na końcu tunelu widać już parę światełek.
Juventus – FC Barcelona 0:2 (0:1)
Dembele 14′, Messi 90+1′
Fot.Newspix
Opublikowane 28.10.2020 23:29 przez
Może na wyrost i zdecydowanie za wcześnie na takie porównania ale stylem gry, poruszaniem się po boisku i dryblingiem Pedri bardzo przypomina Inieste. Gość nie ma nawet 18 lat i wyszedł na Juventus bez jakiegokolwiek stresu, widać że wszystkie jego zagrania są przemyślane i nie gra do najbliższego byle się pozbyć piłki i nie stracić. Zapłącone za niego 5 milionów to jest mega promocja
zapłacone*
– alVARo, ile bramek strzeliłeś?
– Trzy.
– A jaki był wynik?
– 0:1 XD
No nie powiem, trochę chłopa szkoda. Ale to jednak żart, hattrick ze spalonego, coś jak Martin Palermo i zjebane 3 karne w meczu XD Tak swoją drogą tam był karny? Bo trochę wyglądało, że Bernardeschi tuż przed chłopaka skosił. W sumie to bez znaczenia, ale tak mi się wydawało po powtórkach.
*0:2
no jeśli chodzi o koszenie to nogami go nawet nie dotknął, on się przewrócił na plecy Fatiego i stąd ten rzut karny.
Obejrzałem jeszcze raz powtórki – Włoch tam w murawę stopą zarył, stąd gleba. W tv widziałem to tak, jakby zahaczył młodego o stopę, a to było wyoranie w glebę, w efekcie wywrotka, najpierw wpadł nogą gdzieś koło zgięcia, potem całym ciałem się na chłopaka zwalił. Bardzo porządna decyzja, trudno, co robić ;D Dzięki za tę cenną uwagę.
Sędziowie jak zwykle ciągną farse za uszy… Ale bójcie się! Na rewanż wróci Krystek i upokorzy mesjego… A ten znowu Focha strzeli heheh
Gdzie tu niby było ciągnięcie? Trzy spalone Moraty? Były. Żenująca symulka Cuadrado? Była. Odcięcie prądu Demiralowi i czerwona kartka? Było, as kier słuszny. Faul Bernadeschiego na Fatim? Był. To skończ mi tu pieprzyć o ciągnięciu za uszy i trochę szacunku, nie farsa, ale Barca buraku.
Krystek w obecnym Juventus to się zesra i nawet z przeciętną Barceloną nic nie zrobi.
Pirlo chyba czekają trenerskie początki a la te które miewał Thierry Henry.
Dzisiaj w starciu z Juventusem Włosi byli właściwie bezsilni.
Już naprawdę nie chce się komentować, co tutaj wypisują analfabeci z Weszło
Moze zamiast sprowadzać Vidala do „podostrzenia” i „walki w środku pola”, należało od początku wystawić 2 kumatych środkowych pomocników, posadzić Busquetsa na ławie, a reszcie pokazać jak to wszystko zaasekurować?
Ps1: o co chodzi z to różowymi strojami? Barca, Real, Chelsea – wszyscy w tym grają, podobno ekstra się sprzedają… Why?
Ps2: tylko skończony debil, podejrzewam że jakiś menago sprzedający mecze pijanym angolom, mógł wymyśleć sztuczny doping w relacji ze stadionu. Naprawdę fajnie było posłuchać wczoraj tych wszystkich przekleństw, motywacji i pohukiwań. Niby piłkarze za miliony monet, a nie różniło się to zbytnio od meczu spod trzepaka 😉
Wszystko w punkt.
Różowe stroje to są albo dla poparcia LPG+ z tylnego fotela, albo na zasadzie że „takich koszulek jeszcze nie mieliśmy i się pewnie dobrze sprzedadzą wśród fanbojow którzy co sezon muszą mieć nowy oryginalny trykot”.
To samo podłożony doping. Mi tam nie przeszkadza tak całkiem bo jednak skupiam się tylko na tym co jest na boisku. Mojej żonie która generalnie piłkę ma w głębokim pięknym poważaniu- podłożony doping strasznie mierzi i mówi że jest straszne sztuczny.
Na meczu Krasnodaru z Chelsea trochę ludzi było i fajnie to wyglądało:)
Nie wiem czy tylko mnie irytował podczas meczu na Polsacie komentarz Feddka. Zalatywało Szpakiem momentami. Strzał Pjanicia bronił Neto, a potem widział na boisku Dembele jak już był na nim Fati. Jeszcze miał jednego farfocla tylko sobie teraz nie przypomnę. Gość wczoraj nie miał najlepszego dnia.
Zachwyty nad Barceloną… dosyć ciekawe na tle Juventusu grającego na poziomie dolnej części tabeli Ekstraklasy. Zdążyliście zapomnieć, jak cztery dni temu będący w totalnej rozsypce i bez formy Real zgasił Barcelonie światło i to bez specjalnego wysiłku? Z tymi zachwytami tobym jednak jeszcze trochę poczekał.
Wygrali na wyjeździe z najmocniejszą drużyna w grupie, mistrzem Włoch. To – mimo wszystko & osiągnięcie.
Taa wygrali… bez Krystka i z pomoca sedziow… Co trzeba miec w glowie by kibicowac niskiemu placzkowi, ktory nie ceni ani klubu ani reprezentacji a w oczach ma ełrosy?? Chyba trza sie nazywac stanoski…
VAR to pomoc sędziów? Ciekawe.