
weszlo.com / Weszło

Opublikowane 08.10.2020 12:10 przez
Michał Kołkowski
Wiele się może w futbolu pozmieniać w stosunkowo krótkim czasie. Jeszcze nie tak dawno cieszyliśmy się kłopotem bogactwa, jeżeli chodzi o obsadę pozycji napastnika w reprezentacji Polski. Robert Lewandowski robił swoje w Bayernie, Krzysztof Piątek podbijał Genoę i Milan, Arkadiusz Milik regularnie strzelał w Napoli. A gdzieś w tle swoje kariery ładnie rozwijali też inni, często młodsi i obiecujący snajperzy. Tymczasem lada moment Jerzy Brzęczek może mieć spory ból głowy przy dobieraniu zmienników „Lewemu”.
Problemy zmienników
Ktoś może zapytać: skąd taka refleksja akurat teraz? Przecież biało-czerwoni we wczorajszym sparingu z Finlandią zagrali na dwóch napastników pomimo nieobecności Lewandowskiego i przyniosło to bardzo dobry rezultat. Wynik mówi sam za siebie, a obaj snajperzy – Milik i Piątek – wpisali się na listę strzelców. No i z tymi faktami trudno dyskutować, aczkolwiek to też nie jest tak, że nasi napastnicy rozegrali przeciwko Finom genialne zawody. Piątek w gruncie rzeczy zaprezentował się bardzo przeciętnie i końcową ocenę jego występu uratowało jedynie zdobycie gola. W drugiej połowie, gdy wynik spotkania był już w zasadzie rozstrzygnięty. Bramka Milika miała jeszcze mniejsze znaczenie dla przebiegu meczu, choć piłkarz Napoli generalnie zaprezentował się znacznie korzystniej od swojego partnera z linii ataku. Na pewno było z niego o wiele więcej pożytku w rozegraniu piłki.
Piątek ewidentnie jest bardzo daleki od formy, którą prezentował w barwach Genoi i tuż po transferze do Milanu. Jego bilans w kadrze może rzecz jasna imponować. Dwanaście występów, sześć goli. Świetne liczby. Ale pozycja Krzysztofa na klubowej arenie słabnie z każdym kolejnym miesiącem. Hertha załatwiła mu bardzo poważnego konkurenta na pozycję numer dziewięć – Jhona Cordobę. No i wydaje się, że to Kolumbijczyk ma w tej chwili więcej uznania w oczach szkoleniowca „Starej Damy”. Trudno się zresztą dziwić Bruno Labbadii. Cordoba to bestia – nie jest supersnajperem, ale o futbolówkę walczy na całym boisku. Siła fizyczna pozwala mu na wygrywanie bezpośrednich starć z obrońcami. Piątek takich atutów po prostu nie gwarantuje.
Po przenosinach do Herthy polski napastnik zdobył jak dotąd tylko pięć bramek, w tym zaledwie trzy z gry. Cordoba w berlińskim zespole rozegrał zaledwie trzy mecze, a już ma na koncie dwa trafienia. Kiepsko to wygląda.
Krzysztof Piątek
Jeżeli chodzi o Arkadiusza Milika, to dobrze wiadomo, jak skończyła się saga transferowa z nim w roli głównej. Szeroko opisywaliśmy te perypetie w osobnym tekście. Ich efekt końcowy jest dość smutny. Aurelio De Laurentiis, właściciel Napoli, raz jeszcze udowodnił, że nie jest człowiekiem, który słowa rzuca na wiatr. Milik nie został zgłoszony przez Napoli do gry w Serie A. To oznacza, że dla Polaka obecne zgrupowanie reprezentacji to jedna z ostatnich okazji do gry w rundzie jesiennej. W klubie Milik będzie uczestniczył wyłącznie w indywidualnych treningach, na jakiekolwiek minuty nie ma co liczyć. Powiedzieć, że zaowocuje to wypadnięciem z osławionego rytmu meczowego, to nic nie powiedzieć. Nie ma wielkich nadziei, że Milik w najbliższych miesiącach będzie w optymalnej formie. A jeżeli transferu nie uda mu się dopiąć także podczas zimowego okna? To już byłby prawdziwy dramat. Wypadnięcie z obiegu na cały sezon.
Może się zatem zdarzyć, że za kilka miesięcy alternatywę dla Roberta Lewandowskiego w kadrze będą stanowili dwaj napastnicy, z których jeden gra nieregularnie i słabo, a drugi po prostu wcale. Chyba że Jerzy Brzęczek sięgnie po inne opcje.
Kto w odwodzie?
Dotychczas selekcjoner reprezentacji Polski nie przeprowadzał wielu eksperymentów z obsadą pozycji napastnika. Tym bardziej że rzadko zdarzało mu się stosować formację 4-4-2. Najwięcej szans dostał od trenera naturalnie Lewandowski (14 występów, 6 goli), dalej są Piątek (12 występów, 6 goli) i Milik (11 występów, 3 gole). Powołany do kadry bywał również Adam Buksa, lecz debiutu się nie doczekał. No i Dawid Kownacki, choć on akurat dryfował w stronę roli skrzydłowego.
I to w zasadzie tyle.
Na kogo zatem mógłby zwrócić uwagę Brzęczek, gdyby Piątek i Milik nie nadawali się do gry?
- Adam Buksa (New England Revolution); 12 meczów (647 minut) w MLS, 2 gole
- Karol Świderski (PAOK Saloniki); 3 mecze (93 minuty) w lidze greckiej, 2 gole
- Patryk Klimala (Celtic FC); 9 meczów (220 minut) w lidze szkockiej, 3 gole
- Dawid Kownacki (Fortuna Dusseldorf); 2 mecze (40 minut) w 2. Bundeslidze, 1 gol
- Jarosław Niezgoda (Portland Timbers); 8 meczów (349 minut) w MLS, 2 gole
- Bartosz Białek (VfL Wolfsburg); bez występów w 1. Bundeslidze
- Kamil Wilczek (FC Kopenhaga); 4 mecze (318 minut) w lidze duńskiej, 4 gole
- Kacper Przybyłko (Philadelphia Union); 12 meczów (1022 minuty) w MLS; 6 goli
Co tu dużo mówić, cienko to wygląda. Większość z wyżej wymienionych zawodników ma kłopoty, by wypracować sobie status zawodnika pierwszego składu w swoich klubach, a przecież nie mówimy o topowych drużynach. Buksa i Niezgoda jak na razie nie robią furory za oceanem, Klimala dopiero walczy o swoje w Celtiku. Białek w Niemczech też łatwo mieć nie będzie, co akurat było do przewidzenia. Kownacki stara się odbudować formę na zapleczu niemieckiej ekstraklasy po kłopotach zdrowotnych, zgłosił się nawet do gry w rezerwach Fortuny. Świderski ostatnio ustrzelił dublet, ale także i on ma za sobą nieco gorszy czas w PAOK-u. Formą imponują tak naprawdę tylko Kamil Wilczek i Kacper Przybyłko. Ten pierwszy powrócił do regularnego strzelania po nieudanej i chyba niepotrzebnej przygodzie w Turcji, ten drugi wciąż świetnie sobie radzi w MLS, gdzie nie tylko sporo strzela, ale i regularnie asystuje.
Kamil Wilczek
Rodzi się jednak pytanie – czy Wilczek albo Przybyłko będą w stanie dać reprezentacji Polski więcej od Milika i Piątka, nawet przy założeniu, że ci drudzy będą grać mało lub wcale w swoich klubach? No nie jest to pewne. 32-letni Wilczek już kilka powołań do kadry dostał, ma na koncie trzy występy w narodowych barwach. Szału nie zrobił. Z kolei Przybyłko swoją reprezentacyjną karierę jak na ten moment zakończył na występach w kadrze młodzieżowej.
Ciekawi jesteśmy, jak na to wszystko spojrzy Brzęczek, oczywiście o ile zarysowany przez nas, bardzo pesymistyczny scenariusz się ziści. Z jednej strony – powoływanie przeciętnie dysponowanego Piątka i odsuniętego od zespołu Milika wyłącznie za zasługi będzie pewną niesprawiedliwością wobec tych, którzy tydzień po tygodniu starają się zwrócić na siebie uwagę selekcjonera poprzez występy w klubie. Ale jeżeli te występy nie są szczególnie imponujące, to może jednak zasadne jest trzymanie się sprawdzonych wariantów? Twardy orzech do zgryzienia. Całe szczęście, że koniec końców naszą podstawową opcją na szpicy jest najlepszy obecnie piłkarz Europy.
fot. FotoPyk / NewsPix.pl

Opublikowane 08.10.2020 12:10 przez
Jerzy Górski i tak z nich nie zrezygnuje.
Jak to co z Milikiem i Piątkiem? Wyrok już zapadł. Internetowi specjaliści już wyciągnęli wnioski po wczorajszym meczu. Zgraliśmy dobre domowe spotkanie z rezerwowym składem 55 drużyny rankingu FIFA, w związku z tym należy od dziś bezwzględnie stawiać w podstawowym składzie na tych, którzy zdeklasowali tego niezwykle groźnego i grającego z wielkim zębem rywala, czyli Modera, Linettego, Walukiewicza, Kądziora, Karbownika, Drągowskiego (co tam, że elektryczny, Finowie bali się atakować, bo groźnie wyglądał), a podziękować za grę starym, czyli Krychowiakowi, Zielińskiemu, Glikowi. Oni na ławę. Piątek, a szczególnie Milik to wiadomo, koniec z reprezentacją. Nic jej nie da nie grając w klubie. Czas zacząć powoływać Klimalę i Przybyłkę. Pomyślałbym także o Tomczyku.
Patrzcie jak daleko idące wnioski można wyciągnąć po tak, zdawałoby się, ogorkowym meczu.
Przepraszam, czy przeczytał Pan książkę?
Czytam codziennie. Traktuję ją niczym katolik Biblię.
A czy jest Pan kibicem?
Jestem hejterem, który śmieje się z pochodzenia selekcjonera i jego diastemy.
A czy pisze Pan w internecie komentarze, które potem można przeczytać aby napisać o nich wyżej wymienioną książkę?
Ja jestem w szoku po przeczytaniu komentarzy po meczu z takim rywalem :D. Pomijam taką oczywistość, że ludzie nie interesują się piłką klubową i nie mają pojęcia o tym, że w zakończonym niedawno sezonie najlepszym polskim środkowym pomocnikiem był Krychowiak(grając w bardzo mocnej lidze rosyjskiej). Moder gra w Lechu i trafia do ogórkowego Brighton – do 1szej jedenastki kadry :D! Jak trafi do Sevilli lub PSG to pogadamy. Klich ostatnie kilkanaście spotkań w kadrze fatalne, a robi się z biednego Grzesia najgorszego. Przecież w naszej reprezentacji może kilku piłkarzy gra to co w klubie – Lewy, Glik, Szczęsny i Grosicki. Reszta pod wodzą Górskiego wygląda zupełnie inaczej niż w potyczkach ligowych. James Bond ustawia piłkarzy nie na swoich pozycjach, kombinuje, nie ma pojęcia o taktyce. A jest przecież w czym wybierać… na samym środku pomocy brylować powinni Klich, Zieliński i Krychowiak, Linetty. Dlaczego tak się nie dzieje? To pytania do Jerzego Błąda. Skrzydła to samo: Grosicki, Szymański, Jóźwiak, Kądzior, Frankowski, Kamiński, Płacheta. Mamy połączenie doświadczenia z młodością, a z poważnymi rywalami wiadomo jak to będzie wyglądało…
Ogórkowe Brighton i wielka Lokomotywa Moskwa. To nawet zabawne.
O Tomczyku? Ja pomyślałem o twojej starej na kiblu komiku. :-]
Przegapiłeś piach grany przez kreatora mody Krychowiaka? To, że ktoś taki ma 10, to srom polskiego futbolu. 🙂
Możemy sobie pogadać, a nawet podogryzać, ale od rodziny wara łachudro.
https://obszernebety.blogspot.com/ – Trafiają kupony z kursami nawet 20 000 i zdjęcia kuponów mają na blogu! zarobilem z nimi już ponad 10 tys!!! mają już kolejny kupon dostępny kurs ok 1500 !!!
Jak tyle wygrywasz deklu to na Kajmany spadaj..A jak mądry komentarz to cenzura usuwa..
De Laurentis to jest skurwisyn jakich malo, wiec wcale sie nie zdziwie jak Jose Arcadio nawet po podpisaniu kontraktu zima, zaliczy klub kokosa do konca umowy i w sumie bedzie mial za swoje. Glupota kosztuje
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Z punktu widzenia De Laurentisa to Milik wraz z agentem postanowili wydymać jego i Napoli na co najmniej 20-25 mln euro odmawiając z jednej strony przedłużenia kontraktu z Napoli oraz jednocześnie świadomie wybrzydzając na zainteresowane jego kupnem kluby lub po prostu nieudolnie prowadząc poszukiwania nowego klubu bo podobno aż 9 klubów chętnych do jego kupna było.
Klub jasno przekazał Milikowi do jakiej daty oczekuje albo przedłużenia kontraktu albo kupi w jego miejsce następcę.
Po zakupie Osimhena Milik z agentem wiedzieli, że musi odejść w tym okienku bo inaczej trafi do Klubu Kokosa.
Milik z agentem nie pozostawili De Laurentisowi żadnego wyboru i De Lauretis musi teraz urządzić Milikowi taki Klub Kokosa ku przestrodze innym żeby żaden zawodnik pod Wezuwiuszem długo jeszcze nawet nie próbował wydymać znowu Napoli odmawiając przedłużenia kontraktu lub przejścia do innego klubu na rok przed wygaśnięciem kontraktu.
Czemu z Milika robią wszyscy pazernego idiotę, który ma doigrał się? Czy waszym zdaniem pracodawca może was zmusić do przedłużenia umowy jeśli nie macie już ochoty u niego pracować? Tak samo jest z Milikiem – ma kontrakt do wypełnienia więc wypełni. Nie ma zamiaru go przedłużać więc nikt i nic go do tego nie zmusi.
Gdyby Milik przeszedł do Napoli jako wolny zawodnik za darmo to jego odejście również za darmo byłoby uczciwe, sprawiedliwie i zrozumiałe dla pracodawcy jak i dla wszystkich.
W sytuacji jednak w której Napoli wydało na zakup Milika 32 mln euro to pracodawca miał prawo oczekiwać i wymagać, że Milik albo przedłuży kontrakt albo odejdzie na rok przez zakończeniem kontraktu, aby i pracodawca przynajmniej w części jeżeli już nie w całości odzyskał środki wydane na jego zakup.
Ok, w dotychczasowych meczach Wilczek szału nie zrobił. Zagrał raz 5 minut z Armenią, 66′ w benefisie Boruca z Urugwajem (cała drużyna była tłem dla Urusów) i połówkę w kopaninie ze Słowenią. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że konkretnej szansy to nie dostał.
A teraz zagadka – ile meczów w reprze rozegrał 30-letni Tomasz Frankowski, zanim stał się talizmanem eliminacji i uratował tyłek Janasowi? Nigdy nie jest za późno, żeby napadzior odpalił w kadrze. Szczególnie jak jest w formie.
na focie cały Milik…
fryzura musi być!
Niestety Milik zrobił sobie wakacje w klubie, a więc powinien mieć też wakacje w kadrze. Chyba, że zaszaleje w meczach Ligi Narodów. Natomiast ja się pytam co w kadrze robi gwiazda z Moskwy… wszedł i od razu pomoc przestała funkcjonować… mam nadzieje, że tym meczem szanse gry w kolejnych meczach dostaną Walukiewicz, Moder, Linetty za Glika, Krychowiaka vel człapaka i złote dziecko polskiej piłki Zielińskiego. Czas na zmiany… Pierwsza trójka rodzi nadzieje… a druga trójka beznadzieje bo już zawodziła i prochu nie wymyśli.
Tylko Wilczek. Gości z USA można skreślić natychmiast w dobie nowej nienormalności pseudo zarazy grypianej. Nie wypuszczą ich.