Bartosz Śpiączka. Kojarzycie? Tak, to ten gość, który swego czasu został bohaterem jednego z najgorszych transferów w historii Bruk-Bet Termaliki Nieciecza. Po spadku z Ekstraklasy był jednym z najlepiej opłacanych zawodników nie tyle „Słoników”, co chyba nawet w historii rozgrywek I ligi. Zakończyło się to jedną bramką i transferem do GKS-u Katowice, a w konsekwencji – spadkiem do drugiej ligi. Koncertowy przykład spadania na łeb na szyję: Śpiączka w dwa lata zaliczył trzy spadki i na pół roku wylądował na bezrobociu. A teraz? Teraz wraca i jest objawieniem rozgrywek.
Czy jesteśmy zaskoczeni tym, jak rozwijała się kariera Śpiączki po odejściu z Górnika Łęczna? Nieszczególnie, nie był to przecież as przestworzy jeśli chodzi o umiejętności. Natomiast to na jak dużym zakręcie się znalazł, było jednak sporą niespodzianką. Umówmy się – znaleźlibyśmy ananasów, którzy na swoje CV potrafi złapać jeszcze parę klubów. Półroczne bezrobocie to jednak bardzo brutalna wizja dla 28-letniego piłkarza, który bądź co bądź trochę na wysokim poziomie pokopał. Ale powód tej sytuacji był znany. Śpiączka z Niecieczy i Katowic kojarzył się z tym.
Równia pochyła
I nie była to wcale łatka, która do niego przylgnęła. Spójrzmy na liczby, jakie notował po opuszczeniu Lubelszczyzny. Sezon 2017/2018 w Bruk-Becie wyglądał tak.
- 60 strzałów
- 15 celnych (25%)
- 3 gole
- 16 kluczowych podań
- 50 fauli (25 razy faulowany)
- 18 razy na spalonym
GÓRNIK WYGRA PRZYNAJMNIEJ JEDNĄ POŁOWĘ Z CHROBRYM – KURS 1.97 W EWINNER!
Jedna bramka na 20 prób. Sprawdziliśmy na EkstraStats – gorzej w lidze wypadało wówczas tylko czterech napastników: Łukasz Zwoliński, Deniss Rakels i Armando Sadiku. Co więcej, tylko Sadiku spośród piłkarzy, którzy oddali zbliżoną liczbę strzałów, miał bardziej rozregulowany celownik. Poza tym więcej przeszkadzał, niż pomagał w ogólnym rozrachunku, bo tak należy rozumieć fakt, że był blisko czołówki najczęściej faulujących oraz najczęściej łapanych na spalonym piłkarzy w lidze. Ok, to Ekstraklasa. A I liga w sezonie 2018/2019?
- 55 strzałów
- 21 celnych (38%)
- 5 goli
- 22 kluczowe podania (16 celnych)
- 45 fauli (25 razy faulowany)
- 17 razy na spalonym
Znowu to samo – niewielki pożytek z przodu, choć, bądźmy uczciwi, do bramek dorzucił jeszcze 4 asysty. Ale koniec końców katowiczanie z ligi spadli, więc Śpiączka także został tym obciążony. Poza tym znów sporo pracował łokciami, był także jednym z najczęściej łapanych na spalonym piłkarzy na zapleczu Ekstraklasy. Z której strony nie spojrzeć, wygląda to jeśli nie słabo, to przynajmniej przeciętnie.
Najskuteczniejsza strzelba I ligi
Bartosz Śpiączka swoje musiał więc odpokutować, a potem trafił do bijącego się o awans Górnika Łęczna. I co? I znów to samo. Trzy gole, ale nie, nie w jednym meczu. W rundę. Jeśli z takim bilansem idziesz ligę wyżej, to raczej nikt nie stawia cię w gronie zawodników, którzy powalczą o koronę króla strzelców. Tymczasem po czterech meczach Bartosz Śpiączka jest na czele klasyfikacji strzeleckiej. Cztery trafienia, po jednej sztuce w każdym spotkaniu. Skuteczność wręcz piekielna, zwłaszcza gdy rzucimy okiem na szersze statystyki.
- GKS Bełchatów? 3 strzały, 1 celny, 1 gol
- Resovia? 2 strzały, 1 celny, 1 gol
- Korona? 1 strzał, 1 celny, 1 gol
- Radomiak? 2 strzały, 1 celny, 1 gol
CHROBRY – GÓRNIK NA REMIS? KURS 3.35 W TOTOLOTKU!
Skuteczność strzałów na poziomie 50%, do tego każde trafienie w światło bramki oznaczało wpisanie się na listę strzelców. Wiadomo, że z czasem te liczby się pogorszą, tak to bywa w futbolu, że po hossie przychodzi bessa, a nawet najbardziej kozackie liczby wracają do średniej. Natomiast na dziś Śpiączka jest ewenementem. Cztery gole na koncie mają także Juliusz Letniowski, Łukasz Sekulski oraz Kamil Zapolnik. Sprawdziliśmy ich osiągi, żeby porównać je z napastnikiem Górnika.
Strzały | Celne | Niecelne | Zablokowane | |
Bartosz Śpiączka | 8 | 4 | 2 | 2 |
Juliusz Letniowski | 15 | 6 | 5 | 4 |
Łukasz Sekulski | 11 | 6 | 2 | 3 |
Kamil Zapolnik | 13 | 7 | 4 | 2 |
Gołym okiem widać, kto z tego grona jest najskuteczniejszy. A przecież Śpiączka dopiero co uchodził za symbol nieskuteczności.
„Bartek to taki pies!”
Powiemy nawet więcej – liczby Śpiączki nie ograniczają się do ładowania bramek przy niemal każdym kontakcie z futbolówką. Snajper łęcznian ma na koncie także dwie asysty, dzięki czemu jest liderem klasyfikacji kanadyjskiej ligi, do spółki z Joanem Romanem oraz Pirulo. Oczywiście warto tu wspomnieć o Pawle Wojciechowskim, bez którego być może nie było sukcesu Śpiączki. W końcu druga z „dziewiątek” Górnika ma równie mocne liczby: dwa gole, dwie asysty i dwie asysty drugiego stopnia. Ewidentnie widać, że ten duet świetnie się uzupełnia i – mówiąc wprost – robi robotę. O tym, dlaczego Śpiączka odpalił w poniedziałek w „Weszłopolskich” mówił Veljko Nikitović, dyrektor sportowy Górnika.
– Sami dobrze wiecie, że są miejsca i ludzie na świecie, w których ktoś czuje się dobrze. Bartek i Łęczna to idealne połączenie. Za pierwszym razem, gdy był tu w Ekstraklasie, bardzo fajnie się prezentował. Pomógł nam po spadku, bo sprzedaliśmy go do Termaliki za potężną sumę, pomógł nam przeżyć. Grałem z nim w piłkę i znałem jego możliwości, więc gdy Bartek się do nas zgłosił, pozostało tylko przekonać trenera do tej opcji. Trener Kamil Kiereś miał bardzo dobrą opinię na jego temat i dzięki Bogu to nam się udało. Lockdown też nam pomógł w tym, że odpowiednio przygotowaliśmy fizycznie – tłumaczył Nikitović.
CHROBRY – GÓRNIK OBIE STRZELĄ: KURS 1.77 W TOTALBET!
– Duet Śpiączka-Wojciechowski rozumie się idealnie. Paweł lubi się cofać po piłkę, rozgrywać, a Bartek… Bartek to taki pies! Lubi dostać piłkę za plecy obrońców, pościgać się – dodał dyrektor sportowy Górnika.
Trzeba przyznać, że coś w tym jest. Raz jeszcze zerknęliśmy na EkstraStats, żeby zobaczyć, jak ostatnim razem Śpiączka radził sobie w Łęcznej.
- 16/17: 91 strzałów, 34 celne, 10 goli, 32 kluczowe podania
- 15/16: 64 strzały, 26 celnych, 9 goli
Bartek, to może ty już – tak na wszelki wypadek – się z tej Lubelszczyzny nie ruszaj!
SZYMON JANCZYK
Fot. Newspix