Leo Messi udzielił dziś serwisowi goal.com wywiadu, w którym poinformował, że zostaje w Barcelonie. Międzynarodowy portal opublikował trzy artykuły, w których znalazły się wypowiedzi Argentyńczyka. Przetłumaczyliśmy te najistotniejsze.
O rodzinie:
“Kiedy powiedziałem mojej żonie i dzieciom, że chcę odejść, to był dla nas dramat. Cała rodzina zaczęła płakać, moje dzieci nie chciały opuszczać Barcelony, nie chciały zmieniać szkoły”.
“Mateo jest wciąż mały i nie zdaje sobie sprawy, co to znaczy pojechać gdzieś i spędzić tam kilka lat swojego życia. Thiago jest starszy. Usłyszał coś w TV i zapytał. Nie chciałem, żeby wiedział cokolwiek o tym, że może być zmuszony to wyjazdu, żyć w nowej szkole, szukać nowych przyjaciół. Zawołał mnie i powiedział „nie jedźmy”. To było naprawdę trudne.”
“Moja żona, mimo że to bolało, wspierała mnie i była ze mną.”
O tym, dlaczego chciał odejść:
“Chcę rywalizować na najwyższym poziomie, zdobywać trofea, walczyć o Ligę Mistrzów. Możesz wygrać albo przegrać, poziom jest wysoki, ale musisz rywalizować. Przynajmniej walczyć o to, a nie rozpadać się pomiędzy Rzym, Liverpool czy Lizbonę. Wszystko to sprawiło, że myślałem o decyzji, którą chciałem podjąć. Nie miał znaczenia wynik w Lidze Mistrzów przeciwko Bayernowi – myślałem o tej decyzji od dawna”.
“Sądziłem, że klub potrzebuje więcej młodych zawodników, nowych zawodników i mój czas w Barcelonie dobiegł końca. Było mi przykro, zawsze powtarzałem, że chcę tu zakończyć karierę”.
“To był bardzo trudny rok, wiele wycierpiałem na treningach, w meczach i w szatni. Wszystko stało się dla mnie bardzo trudne. Nadszedł czas, kiedy rozważałem poszukanie nowych ambicji”.
“Kocham Barcelonę i nie znajdę nigdy lepszego miejsca. Mimo to mam prawo do decyzji. Chciałem szukać nowych celów i wyzwań. A nazajutrz mógłbym wrócić, bo w Barcelonie mam wszystko”.
“Chciałem odejść, ponieważ myślałem o szczęśliwym przeżyciu ostatnich lat w piłce. Ostatnio nie zaznałem szczęścia w klubie”.
O tym, dlaczego nie odszedł:
“Byłem pewien, że będę mógł odejść z Barcelony za darmo. Prezydent zawsze mówił, że na koniec sezonu mogę zdecydować, czy zostaję, czy nie, a na końcu nie dotrzymał słowa”.
“Teraz trzymają się tego, że nie określiłem się przed 10 czerwca, a 10 czerwca walczyliśmy jeszcze w La Liga w środku tego okropnego wirusa. To powód, dla którego mam zamiar dalej być w Barcelonie. Prezydent powiedział mi, że jedyną możliwością odejścia jest zapłacenie 700 milionów euro klauzuli, a to niemożliwe”.
“Była jeszcze jedna droga – pójście do sądu. Nigdy nie wytoczyłbym procesu Barcelonie, ponieważ to klub, który kocham, dał mi wszystko od kiedy tylko tu przybyłem”.
“Mój syn, moja rodzina, są stąd. Nie było nic złego w tym, że chciałem odejść. Potrzebowałem tego, klub też, to było dobre wyjście dla każdego”.
O faksie i ewentualnej walce z Barceloną:
“Wysłanie faksu było oficjalnym potwierdzeniem tego, że chcę odejść i jestem wolnym zawodnikiem”.
“Nie chodziło o to, żeby narobić bałaganu lub wystąpić przeciwko klubowi, ale żeby decyzja, którą podjąłem, stała się oficjalna”.
“Prezydent zawsze mi powtarzał „kiedy skończy się sezon, zdecydujesz”. Nigdy nie ustalał daty i cóż, po prostu chciałem oficjalnie ogłosić, że nie będę dalej brał w Barcelonie, a nie zaczynać walki, bo nie chciałem walczyć z klubem”.
O przyszłości:
“Będę kontynuował grę w Barcelonie i moje podejście do gry nie zmieni się bez względu na to, jak bardzo chciałbym odejść”.
“To klub mojego życia, stworzyłem tu swoje życie”.
“Czułem się zraniony rzeczami, które słyszałem od ludzi czy dziennikarzy kwestionujących moje zaangażowanie. Moim zdaniem na to nie zasługiwałem. Pomogło mi to dostrzec prawdę o ludziach. Świat futbolu jest bardzo trudny, jest w nim wielu fałszywych osób. To zdarzenie pomogło mi ich rozpoznać. Bolało mnie, gdy kwestionowano moją miłość do klubu”.
“Bez względu na to, czy odejdę czy zostanę, moja miłość do Barcelony nigdy się nie zmieni”.
“Zawsze stawiałem klub ponad wszystko. Miałem możliwość opuszczenia Barcelony wiele razy. Każdego roku mogłem odejść i zarobić więcej niż w Barcelonie. Zawsze mówiłem, że to mój dom”.
Fot. newspix.pl / źródło: goal.com