Artur Jędrzejczyk – blisko 33 lata, kapitan, czołowy stoper Ekstraklasy. Reprezentant Polski. Igor Lewczuk – 35 lat, po trzydziestce przeżywał najlepszy czas w karierze, załapał się do Ligue 1. O tym, jak dużą wartość ma dla zespołu, niech świadczy fakt, że Aleksandar Vuković postawił na niego, mimo że wyglądał jak członek załogi Rudego 102. Duet doświadczonych stoperów miał być filarem Legii Warszawa w walce o europejskie puchary. Miał, bo wyszło zupełnie inaczej. „Jędza” maczał palce przy obydwu straconych golach, Lewczuk sprawił, że mistrz Polski przez godzinę grał w „dziesiątkę”.

Tak, zaznaczmy to na wstępie – zdajemy sobie sprawę, że obydwie żółte kartki Igora Lewczuka idą bardziej na konto sędziego niż obrońcy Legii. Nathan Verboomen mógł, a może nawet i powinien podjąć we wspomnianych sytuacjach inne decyzje. Jest to okoliczność łagodząca dla Lewczuka, natomiast mleko się rozlało. Wyleciał z boiska, osłabił drużynę i mocno przyczynił się do tego, że ekipa z Warszawy spada do gry o puchar pocieszenia. Czy tego spodziewał się Vuković, gdy stawiał na sobowtór Petra Cecha? Nie wydaje nam się, więc niestety – ten „kier” przykrywa fakt, że Lewczuk do tego czasu wypadał solidnie. Choć tu też możemy wrzucić mu kamyczek do ogródka. Bo w końcu jedna z najgroźniejszych sytuacji Omonii nastąpiła po tym, gdy doświadczony defensor nie zdołał wybić piłki z własnego pola karnego.
„Jędza” nawalił podwójnie
Ale dobra, zostawmy Lewczuka, bo chłop na grillowanie nie zasłużył. Znacznie mocniej podpadł dziś Artur Jędrzejczyk, który przecież dopiero co dostał powołanie do reprezentacji Polski. Dwie bramki stracone przez Legię, przy obydwu „Jędza” maczał paluchy. I to nie, że przechodził sobie z tragarzami i miał pecha. To błędy ewidentne.
- 0:1 – owszem, Mladenović traci piłkę w idiotyczny sposób. Ale czy to usprawiedliwia ewidentny faul w polu karnym od gościa z takim CV? Ani trochę.
- 0:2 – Asante ogrywa Jędrzejczyka z dziecinną łatwością, urywa mu się i dogrywa futbolówkę do Santosa.
Legia miała prawo być mocno zmęczona, choć przecież to Omonia ma za sobą drugą dogrywkę w tych eliminacjach. Ale nie róbmy sobie wymówek – nie wszystko da się wytłumaczyć zmęczeniem. Jędrzejczyk zagrał słabo. Zawiódł w kluczowych momentach, bo przecież gdy stało się jasne, że Legia będzie się bronić w dziesiątkę, to on miał być jej ostoją. No i co tu dużo mówić – nie był.
Ernest Asante – bohater last minute
Fakt, że mistrz Polski przejechał się na swoich doświadczonych piłkarzach, jest ciekawy z jeszcze jednego powodu. Po meczu Omonii z Araratem-Armenią pisaliśmy, że mistrzowie Cypru to drużyna dziadków. Pisaliśmy tak nie bez powodu. Siedmiu zawodników po 30-stce, średnia wieku: 29,6. Dziś wcale nie było lepiej. Zabrakło weterana Hubocana, który mocno ucierpiał w meczu z Ormianami, jednak i tak ta ekipa spokojnie mogłaby reprezentować nikozyjski oddział geriatrii.
- 32 – 30, 27, 26, 19 – 35, 24, 32 – 33, 32, 33
Znów siedmiu gości 30+, średnia wieku: 29,3. A przecież bohaterem spotkania został jeszcze jeden zawodnik, któremu bliżej niż dalej do końca kariery. Ernest Asante zaraz będzie świętował 32. urodziny. Ostatnie dwa lata spędził, buszując po Bliskim Wschodzie, gdzie zdołał zaliczyć trzy różne kluby. Na Cypr trafił tak naprawdę w ostatniej chwili, rzutem na taśmę – 24 sierpnia. Dzisiejszy mecz był jego debiutem, który okazał się kapitalny. To on naciskał na Mladenovicia, co zakończyło się stratą piłki i co zapoczątkowało akcję bramkową. To on zaliczył asystę przy drugim golu.
Aż przypomniało nam się, jak Junior Kabananga i Patrick Twumasi robili wiatraki z obrońców Legii w meczu z Astaną kilka lat temu. Ale jednak – Kabananga i Twumasi byli sporo młodsi. Byli gwiazdami swojego zespołu. A tu mówimy o gościu, który nie grał w piłkę od pół roku, wpadł do składu jak do galerii pięć minut przed zamknięciem, a i tak zdołał pokazać plecy obrońcom Legii. Zabolało.
Boruc i Antolić zasłużyli na pochwały
Będziemy jednak uczciwi i przyznamy jeszcze jedno. Nie wszyscy doświadczeni piłkarze Legii zawiedli. Może i Artur Boruc nie wznawiał gry z precyzją gościa, który zabawia ludzi, trafiając nożami milimetry obok swojej żywej tarczy. Ale Boruc udowodnił dziś, że między słupkami wciąż jest bardzo pewny. Odnotujmy kilka naprawdę klasowych interwencji.
- Jedyne groźna okazja w pierwszej połowie? Pewnie zbity strzał z dystansu
- Strącenie na poprzeczkę piłki wkręcanej z narożnika boiska
- Przytomna parada po tym, jak jeden z piłkarzy Omonii strącił piłkę na dalszy słupek po strzale z dystansu
A jeśli Boruc zaimponował, to co dopiero powiedzieć o Domagoju Antoliciu? Chorwat dziś pokazał, co oznacza wyszkolenie w Dinamie Zagrzeb. Od dłuższego czasu zauważamy, że Antolić zdecydowanie odżył i w końcu wziął na barki grę Legii. Dziś zagrał po profesorsku. Ale to naprawdę po profesorsku, na piątkę z plusem. W jego przypadku lista udanych zagrań jest jeszcze dłuższa.
- 8 minuta gry – strzał niecelny, ale nie to w tym najważniejsze. Antolić sam rozpoczął tę akcję udanym odbiorem.
- Dwa zagrania potwierdzające dużą inteligencję i przegląd pola. Rywal pressuje, Antolić posyła no look pass do Karbownika, uruchamiając kontrę. Potem podobna sytuacja, Antolić tym razem pod naciskiem zagrywa piętą, z dużym spokojem, zaczynając akcję.
- Rzut rożny, kapitalna wrzutka, która skończyła na słupku.
- Najgroźniejsza sytuacja Legii – Mladenović strzela z ostrego kąta po prostopadłym podaniu Antolicia.
Do tego kilka udanych odbiorów, wywalczonych rzutów wolnych, parę innych sprytnych i przemyślanych zagrań. Prawdziwy lider środkowej strefy, gość zabezpieczający i tył i przód. Pamiętajmy jeszcze o jednym: mniej więcej do 40 minuty gry Legia zaryglowała środek i zdecydowanie dominowała w tej części boiska. Bez Antolicia nie byłoby to możliwe.
***
Ale niestety, nie każdy równał do Antolicia i Boruca, więc skończyło się tak, jak się skończyło. Doświadczenie Legii wiele nie dało, a nawet jej zaszkodziło. I możemy sobie mówić o błędach sędziego, o tym, że ci dziadkowie z Omonii to w sumie byli całkiem nieźle wybiegani. Z plaży nie zeszli. Tyle że koniec końców wynik jest taki sam. Eurowpierdol. I to od ekipy, która w zasadzie nie miała nawet okazji, żeby potwierdzić, że faktycznie jest najlepszą ekipą na Cyprze, bo tamtejszej ligi nie wznowiono.
Fot. Newspix
ALE I TAK PÓŹNO ODPADAMY, SUKCES! PRAWIE WRZESIEŃ.
Ale Legia dotrwa do września 😀
Smutne to.
Nie ma to jak kilka dni temu zachwycac sie 32 letnim Lewandowskim i na codzien 33 letnim Messim jednoczesnie 32 letniego gracza Omonii nazywac dziadkiem któremu bliżej niz dalej do konca kariery i odmawiać mu prawa zagrania dobrego meczu bo przecież jest za stary. Cóż za piekna manipulacja pod tezę.
Janczyk zaczyna naśladować Smyka. Wnioskowanie na poziomie podstawówki.
Ale rozróżniasz, że Lewandowski i Messi to goście ze światowego topu, a tu mówimy o piłkarzu, który już parę lat temu wyjechał na Bliski Wschód, żeby zarobić na koniec kariery i w poprzednim sezonie niczym nie powalał? Że dla niego to wejście z Legią to pierwsze chwile na boisku podczas meczu od pół roku? Sprowadzenie tego do tego, że Lewandowski ma 32 lata i on też ma to dopiero manipulacja pod tezę i spłaszczenie tematu, bo wszystkie te rzeczy są podane wyżej na tacy.
I co, że grał gdzie grał? Nadal przed nim spokojnie parę lat gry
Nie wiem jak Ty, ale ja w artykule widzę wyraźnie:
„A przecież bohaterem spotkania został jeszcze jeden zawodnik, któremu bliżej niż dalej do końca kariery. Ernest Asante zaraz będzie świętował 32. urodziny.”
Mogłbyś powiedzieć koledze „informatykowi”, żeby spiął dupę i doprowadził system komentarzy do stanu używalności? No chyba, że informatykiem jest Paczul, to wtedy odpuść.
Misiu Kolorowy weź sobie obciągnij bo ci zwisa.
Są zawodnicy topowy, dobrzy, przeciętni, słabi i choojowi.
Są zawodnicy, którzy starzeją się wolno i dobrze (Ze Roberto, Buffon), normalnie (pewnie większość), tacy co szybko tracą walory (z różnych powodów, ale jednak mocniej dotyka to szybkich i niskich) i tacy co pikują w dół w wieku 29-32 lat (np. Kuba, Owen).
Nazywanie kogoś emerytem ze względu na wiek i ligę świadczy tylko o niskim poziomie wiedzy autora.
A poziom ligii cypryjskiej jest zdecydowanie wyższy niż Eklapy i to od przeszło dekady. Chyba się ktoś na czasach Sosina zatrzymał.
Nie bronię autora, ale kontekst dla mnie jest oczywisty, facet nie znalazł chętnych na swoje usługi w Europie, dlatego błąkał się po Bliskim Wschodzie. Omonia wzięła go z braku laku, na zapchaj dziurę, a mecz z Legią był jego pierwszym występem w jej barwach.
Sorry, ale dla mnie to nie jest ani Messi, ani Lewy, ani nawet Błaszczykowski. Dodatkowo facet jest z „Czarnego Lądu”, tak więc powstaje pytanie czy na pewno ma 32 lata?
A teraz popatrz na ilosc plusów pod moimi wnioskami i ilosc minusów pod twoim debilnym tlumaczeniem i zastanów sie kto ma racje?
do tego należy dodać trzech „młodzików” z Legii – Jędrzejczyk, Lewczuk i Boruc, który z uporem godnym lepszej sprawy wybijał na oślep – byle dalej. Chyba żadne z jego długich podań nie dotarło do celu, a to co wybronił, to wybroniłaby połowa golkiperów grających w Ekstraklasie.
Gvilia i Pekhart to nie sa pilkarze na puchary
Tam mało kto jest na puchary.
Środek obrony do wzmocnienia, a Vuko nadal szuka skrzydłowego. Nie no, fajnie.
Królowie Polowania….na nogi przeciwnika. Eeeeggia Warsiawa
Spoko i tak graliśmy dłużej niż Bayern.
Antolic? Serio? Gość każdą akcję na szybkości która szła i która przez niego przechodziła stopował jak mógł. Co z tego, że potem celnie podał, skoro akcja straciła już dawno impet? Każda ofensywna akcja, która przechodziła przez gościa traciła swój impet i element zaskoczenia. Rzeczywiście profesor …
14Wieśmistrz14! Potęga z Polski! Można powoli koncentrować się na lidze.
Za chwilę kolejny, ostatni już mecz w pucharach 🙂
Ja się mocno zastanawiam że skoro tak chuchali, dmuchali i „stawiali na nogi” jeden z monolitów Legijnej defensywy który później podczas meczu prawdopodobnie miał nadal problemy z jasnością umysłu bo dał się wykartkować jak junior to na jakim poziomie jest reszta ? Kiedy Vuko patrzy na ławkę to pierwszym do zmiany na tej pozycji jest Kierownik, magazynier, kij od szczotki a na końcu wietes? Remy to dalej na plaży gdzieś leży ?
CO
ZA
PIERDZIELENIE
Jędza nie sfaulował, atakował piłkę, zawodnik Omonii lekko uderzył go w nogę, jednak obrońca Legii był silniejszy i napastnik się przewrócił. Nie ma faulu.
Lewczuk atakuje piłkę, uderza ją, noga leci dalej i następuje na napastnika Omonii. To nie była niebezpieczna sytuacja, daleko od bramki i wszędzie legioniści. Gdyby sędzia nie zagwizdał, nie byłoby problemu.
Mam pytanie:
Czy Boruc miał jakiekolwiek udane wybicie?
Nie kojarzę, max pół wybicia.
Czy Boruc wykazał się odrobiną myślenia w swoich zagraniach?
Nie.
Czy Antolić pokazał klasę?
Nie pokazał.
Czy Antolić spowalniał grę?
Tak.
Czy Antolić psuł?
Tak.
Ôni dzisiaj klasy nie dali.
Oprócz tego pieprzenia, nie ma tu niczego o problemach Legii.
Brak chęci, ambicji, walki, kreatywności, ruchu, szukania przestrzeni czy odwagi.
Grali jak gówno.
Ale nie, odpadli przez Lewczuka i Jędrzejczyka. Jakie problemy, naprawmy to i będzie super.
Cała gra Legii wyglądała fatalnie. To już nie są ,, te detale „. To nie jest kolejny wyimaginowany, mały problem. To jest duży problem. Trzeba się ogarnąć. Trzeba umieć przenieść jakość z ligi do Europy. To jest duży problem.
Przepraszam za niską jakość komentarza, ale wpół do drugiej to późno.
Lecz się,cfelka to dno.Znow kompromitacja.Astana,Sheriff,Dundalk,Sparta,Europa,Okonia,ile jeszcze dziady
No przecież dokładnie „przenieśli jakość z ligii”!
Za ostatnie 4 sezony: 11 porażek, 10 porażek, 9 porażek, 10 porażek. Wcześniej też było podobnie. Legia ani razu nie zdobyła mistrza z mniej niż 6 porażkami, średnio przegrywając w sezonie ponad 8 spotkań.
I to dobitnie świadczy jak słaby jest Mistrz Polski (ktokolwiek ni lm akurat zostanie) i cała Eklapa.
I jeszcze ten najdroższy piłkarz ligi, jak on ma? Kutasownik czy Karbownik, śmieszny chłopczyk a ten stary łysy to go czapką nakrył
To był lincz i gwałt,największy blamaż w historii.Hahahaha…
Mecz Barcelony z Bayernem to nie w tym temacie.
Twój teczowy klub został zniszczony.Cypryjczycy 5 klas lepsi.Nie wiem czemu zaprzeczasz,to był pogrom.
Pogrom 0:2 to po czerwonej kartce.
Słownik polecam oraz nie używanie słów, których się nie rozumie.
O blamażu można pisać, ale pogrom to było 6:0 dla Borussi w LM, gdzie jakby Niemcy się przyłożyli to by dwa razy więcej goli nastukali.
0:2 z pierwszym zespołem 14 ligii Europy (Legia jest mistrzem 32 ligii Europy) pokazuje tylko jak choojowa jest Eklapa
Alibi: 32 liga vs. 14 nie przestaje bawić. Może budżety klubów porównaj. To nie Omonia była rozstawiona. Serio.
Przede wszystkim to trzeba się zastanowić nad sensem gry z uporem maniaka z Pekhartem od 1 minuty. W lidze się wyróżnia ale to nie jest liga tylko europa. Rosołkowi może piłka odskakiwać na metr w ektraklasie ale nie tutaj. Karbownik po zmianie pozycji jest najsłabszym punktem obrony. Jego stroną szła gra bo sobie nie radził nawet z piłką a co dopiero jak ktoś go przypressował. Gvilia kolejny meczy, kolejny zaciągnięty ręczny w drużynie. Zapomniałem w ogóle, że Slisz grał XDDD. Nie wiem co się dzieje z Andre Martinsem ale jego prawa noga jest lepsza niż cały Slisz. Antolić miernie. Bardzo powolny we wszystkim co robi. W ogóle cała drużyna zachowywała się jak opóźnieni umysłowo (z całym szacunkiem dla chorych), bo podejmowali decyzje bardzo długo a ruszali się jeszcze wolniej. Żeby powoli coś zacząć ugrywać w Europie to najpierw trzeba się zastanowić po co grać, skoro trzeba się modlić żeby jakiekolwiek podanie było celne? Można mówić o osiąganiu wielkich rzeczy, o konstruowaniu składnych akcji, o wyrafinowanych asystach ale najpierw to zawodnik musi celnie podać a z tym jest spory problem. Ale nawet jeśli poda, to ten drugi musi przyjąć podaną piłkę w sposób chociaż poprawny. Ale nawet jak przyjmie to musi w ułamku sekundy wiedzieć co z nią zrobić, czy podać, czy może ruszyć z nią. Jeśli chce biec to musi być szybki a jak chce podać to wracamy do punktu wyjścia…
Tragedia to twoja stara i legiunia pełna kalek sportowych.
Tylko weź tego naucz grając z ŁKSami, Piastami czy Pogoniami.
Przecież w Eklapie przyjmowanie piłki to proces wieloetapowy. Opis 95% sytuacji:
1. Piłka odbija się od sęka.
2. Piłkarz orientuje się gdzie odskoczyła mu piłka.
3. Piłkarz podbiega do piłki.
4. Piłkarz (tak jakoś w 2/3 przypadków) opanowywuje piłkę.
A już podanie to proces rak złożony, że nawet ta sławna laga odbywa się w Eklapie w etapach.
Czego może się piłkarz nauczyć w tej lidze:
1. Jest min. 3 sekundy na przyjęcie piłki
2. Piłka może się odbijać przy przyjęciu na metr
3. Biegania bez sensu
4. Truchtania bez sensu
5. Lagowania
6. Saneczkarstwa
7. Podań do najbliższego
W Ekstraklasie przeciwko Legii 90% arbitrów nie zagwizdałoby karnego za faul Jędrzejczyka, oczywiście przy aprobacie zawsze bezstronnych ( kujonek Dębiński) komentatorów cana(l)u p(l)us. Dlatego potem w pucharach jest zdziwienie, że to co u nas jest męską grą w Europie jest faulem. Zresztą akurat jemu, za całą karierę takiej właśnie chamskiej gry, należało się zostać kozłem ofiarnym.
Ale taki sam problem ma Barcelona czy Real. Jak w LM nie trafi się „właściwy” sędzia i nie gwiżdże fauli na podmuch wiatru ani karnych za potknięcia o nogi przeciwnika to nawet nie piardną.
A po drugiej stronie spektrum rzeźnicy Simeone, Ramos czy Alba.
Zeszły sezon (18/19) miałem nieprzyjemność obejrzeć kilkanaście meczów La Liga. Dramat. Messiemu ktoś zastawił drogę do piłki faul. Wjazd saneczkami obrońcy Atleti lub Barcy: nic nie było. Spalony o grzywkę gwizdany, ale tylko na korzyść wielkiej trójcy.
Akcje w sumie oparte na 2 czy 3 schematach i tłuczone do bólu. Bardzo często kopanina bezładna jak w meczach jakichś słabiaków z Bundesligii czy Seria A.
No i sędziowie. Ja nie wiem czy tam naprawdę sędziowie to klony Marciniaków, Frankowskich i Myciów czy dalej drukują według poleceń z ichniej centrali. Oglądało się te popisy bardzo źle.
A to ciekawe, bo w LM jest var
to samo Lewczuk , gość notorycznie grając ostro od tyłu myśli o tym żeby skrobnąć , a potem zdziwko że w Europie dostaje się dwie żółte, bo pierwsze to co oni myślą wykorzystać swoją fizyczność, z tym że trzeba robić to z głową bo trafi się jakiś aptekarz i zjeżdżasz do boksu.
I jeszcze ten Wieteska, którego chyba sranie złapało w trakcie akcji na 0:2. Chłop się gdzieś w okolicach brzucha trzyma, a Onyszko coś pierdoli, że „strzeliło Wietesce w kręgosłupie” XD Dramat, przez pierwsze 5 minut myślałem, że tylko Iwański będzie komentował (od biedy może być), ale potem się okazało, że problemy techniczne, ale już, już mój wspaniały współkomentator jest na miejscu, powitajmy gorąco Arka Onyszkę. Łysego na taczkę i do Danii, byle zdala od komentowania.
Jedrzejczyk potrafi pastwic sie nad nizszymi i slabszymi fizycznie zawodnikami Jego starcia nie tylko z lewym obronca Lecha wybitnie o tym swiadcza
Bramkarze tak już mają 🙂
To jak to tak przegrać z rywalem teoretycznie słabszym, do tego przecież dochodzi najlepsze transferowe okienko. Widocznie nasze kluby mają w DNA dostawać eurowpierdol , albo eksperci z weszło po prostu nie mają fachowej wiedzy o zawodnikach
Koniec złudzeń, koniec marzeń
Niejeden popularny portal ogłosił po drugiej bramce dla Omonii: „Koniec marzeń Legii”. Zdanie to jak żadne oddaje głębię kryzysu naszej piłki klubowej, dla której niedoścignionym marzeniem pozostaje pokonanie mistrza Cypru w drugiej rundzie eliminacji do Ligii Mistrzów. Ktokolwiek miał nieprzyjemność oglądać ten mecz, zauważyć musiał, że porażka z przedemerytalną kompanią z Nikozji nie była dziełem przypadku. Piłkarze Legii okazywali się gorsi od przeciwników pod każdym możliwym względem, zarówno zespołowo, jak i indywidualnie.
Ale zacznijmy od zespołu w sensie szerokim. Kibice z Warszawy powinni poważnie przemyśleć swój stosunek do sztabu trenerskiego, który przez 45 minut ustawia grę na lagę i wydaje się zadowolony z efektów (przypomnijmy: brak choćby jednego celnego strzału na bramkę). Nawet pan Onyszko mógł w czasie transmisji popisać się umiejętnością trafnego czytania gry. Gdyby w kabinie siedział ktoś bardziej przenikliwy, dostalibyśmy zamiast komentarza gorzki wykład o pseudopressingu, miałkich skrzydłach i pustym środku. Pewnie większość z nas nie dotrwałaby do końcowego gwizdka. Kompletne fiasko metody gry na mecz z Omonią widzieli wszyscy, a czy widział sztab? Trudno orzec, ponieważ zaraz na początku drugiej połowy…
…Lewczuk położył się na piłce, powalił przeciwnika i zarobił drugą żółtą kartkę zamienioną na krwiście czerwoną. Dlaczego piłkarz z wyraźnymi problemami zdrowotnymi i trudnością w zaadaptowaniu się do założonej osłony (co też kilkakrotnie wyłapały kamery) musiał grać w tym meczu, w dodatku od pierwszej minuty? Dlatego, że Wieteska również się rozkładał i nie gwarantował rozegrania całego spotkania? Jasne, możemy poczytać to za argument, ale drążyć powinniśmy głębiej. Co się stało, że Legia nie dysponuje ławką rezerwowych zdolną podjąć trud gry w europejskich pucharach? Chociażby stopera rezerw, gdzie podobno nie brakuje utalentowanych chłopaków – a powiedzmy sobie, gra na stoperze to nie są jakieś szczyty techniki i taktyki. Sztab położył ten mecz jeszcze przed pierwszym gwizdkiem, ale przyznać trzeba, że po nim również specjalnie nie pomagał.
Trener Strejlau stwierdził przed dogrywką, że dotychczasowe widoki świadczą o ciągłym budowaniu przez trenera Vukovicia zespołu na nowy sezon. Usiądź człowieku i zapłacz, zważywszy na to, jak „bardzo” odmienioną jedenastkę Aco wypuścił na zieloną Łazienkowską. Znów zostaje nam pochwalić grę obronną mistrzów Polski. Szkoda, że indywidualne błędy… (i znów ta sama śpiewka).
Napisałem, że warszawscy piłkarze ustępowali gościom również indywidualnie? Oczywiście, odbijali się od nich jak od nieprzeniknionego muru, robiąc wrażenie znacznie mniej atletycznych. Może to złudzenie, bo jednak gościom z Nikozji pod koszulkami majdały się kilogramy – ale tym gorzej świadczy to o przygotowaniu Legii do piłkarskiego „spełniania marzeń”. Spóźnione wejścia i kosy w polu karnym naprawdę nie brały się z niczego, podobnie jak oburzenie ostrą grą przeciwnika. Legioniści robili też wrażenie słabszych technicznie, ale do tego powinniśmy być przyzwyczajeni. Polska piłka nigdy nie wychowywała technicznych wirtuozów, więc pal licho, że nie podbijamy Europy tą akurat boiskową przewagą. Całościowo jednak, przystawiając piłkarza do piłkarza, niemal w każdym przypadku cypryjski zestaw 30+ wyglądał lepiej. Prawdę powiedziawszy, czy to niespodzianka?
Gdy do Warszawy ściągano napastnika Pekharta, domorośli znawcy kręcili nosami, że przecież to gość bez większych osiągnięć. Eksperci szybko dali się przekonać kluczowymi bramkami strzelanymi w ekstraklasie (umie się ustawić!) i Czech pozostał przy Łazienkowskiej jako pierwszy wybór, w każdym razie pierwszy do otwierania drugich wrót Ligi Mistrzów. Tymczasem rację mieli ci, którzy od początku wyrażali się sceptycznie o umiejętnościach tego napastnika, podobnie jak kilku innych zawodników, wyróżniających się może na tle ekstraklasowego gruzu (nie tylko w Płocku), ale nie przez przypadek posiadających wielkie nic w zakresie zawodowych osiągnięć. Mówiąc krótko: Gwilia i Kante (przykładów można podać więcej) to piłkarze dobrzy na Zabrze i Płock, ale mistrz Polski powinien wymagać więcej od składu, ludzi odpowiedzialnych za transfery, w końcu od własnej księgowości. Trudno uwierzyć, że Legia nie dysponuje finansowymi środkami umożliwiającymi pokonanie przeszkody na miarę Omonii Nikozja. Jeśli tak jest, to przepraszam, wszakże nie pogrywajcie sobie z nami opowiastkami o europejskich ambicjach.
Powiedzmy sobie szczerze. Mamy słabą ligę, w której pozostają grać wyłącznie słabi piłkarze. Ludzie z jakimikolwiek przebłyskami wybierają Bułgarię lub Kazachstan. Na ich miejsce sprowadzamy gwiazdy trzecich lig Zachodu i dziwimy się, że nie są one w stanie podołać gościom, którzy może w ekstraklasach Zachodu nie szaleli, ale każdy po setce meczy odbębnił. Panem Piłkarzem jest dla nas osobnik, który w ubiegłym sezonie strzelił kilkanaście bramek w 2. Bundeslidze. Powracającą gwiazdą skrzydłowy, który w tejże 2. Bundeslidze bynajmniej nie błyszczał. Od miesięcy podniecamy się sprzedażą jednonożnego Karbownika do… właściwie już sami nie wiemy gdzie, gdy tymczasem wystarczy rosły łysy z bródką żeby nakryć chłopaka czapką. Tak wyglądają nasze futbolowe realia, pojedynki z Omonią to najwięcej, na co nas stać.
Kiedyś nasze europejskie wpadki były bolesne, ale tak to bywa z wpadkami. Dziś o wpadkach nie ma mowy, nie dorastamy już wyżej, niż druga runda eliminacji.
Słabego to mamy trenera, Berg z gorszymi kaszalotami w Legii typu Kosecki, Żyro i Kucharczyk powiózł Celtic 7-1, wygrał gr. w LE i najebał ranking, a ten mierny niedouczony bałkański sierota nie potrafi nic i koniec.
2 strzały w światło bramki przez 120 min MP… to jest top topów.. Raków by powiózł tych emerytów z Cypru, tylko że w lidze jak nie idzie Legii to daje się czerwień Rakowowi i wszystko gra… ale jak jest odwrotnie w pucharach, to straszny ból dupy.
Kolego a kogo ta Legia od 2010 wypuściła w świat?
09/10: Augustyn, Roger
10/11: Iwański
11/12: Rybus, Borysiuk, Komorowski, Manu
12/13: Wolski
13/14: Furman, Jędza, Gol, Wawrzyniak
14/15: Bielik, Rado
15/16: Sa, Żyro, Dossa Junior, Kuciak
16/17: Duda, Nikolic, Prijo, Borysiuk, Bereś, Lewczuk, Kosa
17/18: Vadis, Moulin, Sadiku, Urbański
18/19: nikt
19/20: Majecku, Kulenović, Szymański, Niezgoda, Carlitos, Cafu, Ojrzyński
No nic tylko dream team z tego budować.
Od czasów Wisły Cupiała jest dramatycznie. Akurat to okienko to rozsądne zakupy polskich klubów. Ishak czy Alvarez to jednak wyższa półka niż Sikorski czy Forbes. Natomiast nie da się do Eklapy ściągać dobrych piłkarzy bo nie stać nas na nich. Raz trafi się Nikolic czy Carlitos a raz trafi się Manolas czy Sadiku. Kompletna ruletka. Ale wolę kierunek z tego okienka niż z kilku poprzednich. Bo jest więcej graczy technicznych i jakby nie było z przyzwoitym doświadczeniem (a nie z drugiej ligii maltańskiej czy rezerw klubu Ligue 2).
To nie był mistrz Cypru tylko lider tabeli z czasów przed histerią pandemii.
Zawisza, wyobraź sobie takie coś: w polskiej lidze jakimś cudem 15 marca w tabeli przewodzi Korona/Arka/inny chujowy klub i pada decyzja, że koniec ligi. I wczoraj te cudaki by grały z liderem tabeli Cypru. To dopiero jaja by były.
Ten Janczyk to jakiś intelektualny junior – co ten chłopiec za niekonsekwentne głupotki wypisuje 🙂 idź dziecko najpierw do szkoły
Piłkarz sezonu jędza a to nie wy dziennikarze go wybraliście. Amatorzy w związku amatorzy na boisku i nawet amatorscy dziennikarze. Ja mam pomysł i tak teraz korona wykluczyć nas na trzy lata otworzyć jedno duże więzienie i wszystkich działaczy tam wsadzić gdzie ich miejsce
Nie ukrywam Legia grała chuja i z taką grą nadaje się do zbierania truskawek, ale nie cierpie kurwa jak sędzia wypacza mecz. W tym przypadku tak niestety było. Omonia zagrała totalną katastrofe. Jakbym miał dawać oceny za mecz to Omonia dostała by 1/10 a legia 1,5/10. Mecz chujowy i tak naprawde obie drużyny zasłużyły żeby grać w LE następną runde, a sędzia to nadaje się kurwa na zmiane zawodu bo gość potrzebuje przestać oglądać belgijską telewizje. Legia zasłużyła na odpadnięcie ale nie w głównej mierze przez skurwola w niebieskiej koszulce takie moje zdanie.
Omonia 1/10, a za co? Za spokojną pewną grę i wypunktowanie leszcza wtedy gdy trzeba?!
Co za teczowy kompleksiarz.Margot warszafka była gorsza kilka klas.Wielka Omonia sponiewierala was i wyplula.Jakim trzeba być slepcem,że macie słabych starców,grubasa na bramce i brak trenera.
Boruc? Przecież to była porażka absolutna. Nie dość że gość wygląda jak żywa reklama McDonald’s z brzuchem, który trzeba będzie toczyć na wózku, to jeszcze każde jego zagranie to strata piłki.
Moae nie przesadzajmy z tymi niezasłużonymi kartkami dla Lewczuka. Obie za faule przerywające rozwijające się kontry rywala. Druga po uprzednim trafieniu w piłkę ale chyba miliony razy czytalem na Weszlo, ze wg obecnych przepisow nie ma to zadmego znaczenia.
Za pierwszą moze podziękować Gwilii, który mogl faulować rywala wcześniej i kartke co najwyzej doszłaby wlasnie on.
Nie da się atakować Ligi Mistrzów zawodnikami typu Hvilia w środku. To tak trochę jak kiedyś Wisła chciała o LM grać z pomocnikami typu Paweł Strąk albo Lantame Ouadija.
Moim zdaniem Lewczuk zaatakował piłkę, ale przejechał się na niej, a następnie wjechał korkami w przeciwnika (przy drugim żółtku). Kartkę dostał właśnie za ten „wjazd”, a to, czy najpierw dotknął piłkę, czy ją wybił, czy nie, nie ma to żadnego znaczenia, bo przecież za to kartki na pewno nie dostał…
kto daje kasę na kopaczy? Pogonić ich do roboty przy drogach .Wstyd ,kraj prawie 40 mln nie może poradzić sobie z.druzyna z Cypeu.Wstyd jechać tam na wakacje .Legia dziady!
Patrząc na to jak piszesz, to na wakacje na Cyprze cię nie stać, a bonu nie można realizować za granicą.
Legła mogła być zmęczona ahahah kurwa
Zawodnikom Legii w ekstraklasie sędziowie pozwalają na ostre i chamskie granie. Dziennikarze potem to usprawiedliwiają tworząc różnego rodzaju tabelki, na które powołują się podczas dyskusji o wyższości Legii nad pozostałymi zespołami. Później zdziwienie – i na twarzy zawodników Legii, że to nie jest PL sędzia, i w artykułach dziennikarzy, no bo przecież to Legia, tego się nie gwiżdże, no i te transfery…a sędziowie z Eur tego nie rozumieją.
Pamiętam jak sędzia pomógł im w meczu ze Sportingiem (Twaro skomentował, że to dowód na to, iż rośnie prestiż Legii w Europie!) i dzięki temu awansowali 😀 z Ligi Mistrzów do Ligi Europy.
Dajcie spokój, to już nawet nie jest śmieszne. Niby Legła wielkie transfery, a Europa nam odjeżdża coraz bardziej. Powoli stajemy się klubowym zaściankiem futbolu.
Wstyd.
Ale że nawet Karbownik nie pomógł. Od gościa wartego bilion można oczekiwać więcej
Ameryki to my tu nie odkrywamy, repertuar zagrań tych obrońców z ekstraklasy – kosa, skok na plecy, wejście od tyłu, łokieć. Zwykle na 30-40 metrze od bramki, aby zniechęcić rywala i uniknąć kartki. Tak Jędrzejczyk potraktował w zeszłym sezonie Jóźwiaka w pierwszym wejściu i ten snuł się już po boisku. I do tego obłęd w oczach. Ja rozumiem, że obrońca nie jest od głaskania, ale wypadałoby mieć do zaproponowania coś poza tym. No, Jędrzejczyk wejdzie jeszcze na stałe fragmenty. W Polsce sędziowie patrzą na to przez palce, w Europie płacz, że polowanie na nogi kończy się kartkami.
Do Szymon Janczyk :
Fajny artykuł a jednak… no mija się z faktami.
1. Druga żółta dla Lewczuka? No może trzeba spojrzeć na to tak. Igor był często spóźniony, faulował aż dostał drugą bo sędziowie nie lubią drwali , a tak właśnie Igor grał. W futbolu nie liczy się zamiar a skutek, zupełnie jak w życiu.
2. Sędzia wypaczył wynik? Tak bo Luqhiniasowi należała się druga żółta
3. Karny dla Legii powinien być .
Panie Janczyk, widzę, że zalicza się pan do grona ligowych dziennikarzy-ślepców.
Taki Jędza w polskiej lidze powinien co 5-ty mecz zjeżdżać do boksu z czerwoną, tylko jedzie na reprezentacyjnej karierze, groźnych minach i sędziowie puszczają jego chamskie faule, obcinki ratowane wejściem z łokcia itd. Dziennikarze klaskają uszami i karawana jedzie dalej. Tak się to toczy w przypadku Jędzy od lat, Lewczuk jest niewiele lepszy na tym polu.
Podobny casus zresztą dotyczy w tej lidze Mączyńskiego.
Gdyby nie sędziowskie pizdy, to Legia z tymi ludźmi w obronie mistrza by nie miała tak łatwo.
Szkoda klawiatury… człowiek się łudzi co roku i co roku serwują nam to samo gówno, jeszcze dziś Cracovia i Piast bęcki i po pucharach….to nie jest kraj dla kibiców piłkarskich…
W takiej formie Jędza na kadrze może pełnić co najwyżej funkcję Sławka Peszki i być człowiekiem od atmosfery
Omonia pięknie obaliła mit mentalu Legii. Od pierwszej minuty było widać, że Omonia wyszła na boisko wygrać, a Legia – męczyć bułę. Legioniści wzięli się do roboty dopiero gdy stracili gola grając w 10. Mocnego impulsu potrzebują. Oprócz tego Omonia obnażyła taktyczne ubóstwo Legii. Ta różnica była tak ogromna, że aż przykro było patrzeć.
Czyli szykuje się czwarty sezon z rzędu bez fazy grupowej…? Za rok-dwa zaczniemy w rundach wstępnych wraz z Gibraltarem, Kosowem, San Marino…? Tam też będą bęcki…? 🙁
Lewczuk osłabił Legię dostając pierwszą kartkę za faul który popełnił Gvilia a nie on. Faktycznie był winny tego, że wyleciał z boiska …
Kurna, nie lepiej było odesłać cypryjczyków na kwarantannę i przyjąć potulnie od uefy walkowera? 🙁
No tak, nie sędziował Marciniak czy Stefański jak w ekstraklasie i teraz płacze i jęki.
Żenujące.
W naszej lidze Legia dostałaby w prezencie od sędziego 2 karne, przeciwnik czerwoną i byłoby po sprawie.
A przy normalnym sędziowaniu jest klęska.
Bardzo się z tego cieszę,
Taaa. To zdecydowanie wina Jędzy, że pierwszy strzał na bramkę Omonii padł w 70 minucie.
Czy ktoś naprawdę spodziewał się awansu Legii po tym co zaprezentowała w pierwszej rundzie eliminacji? I pewnie znajdą się obrońcy że sędzia przekręcił że Omonia słaba i w pierwszej rundzie też się męczyła ale co z tego skoro Legii już nie ma w eliminacjach. Występy polskich drużyn w europie można nazwać popularnym teraz stwierdzeniem „stan umysłu” co wystarcza na amatorów nie wystarcza na drużynę o pół półki wyżej
Trzeba po prostu policzyć, ile razy Jędrzejczyk, Lewczuk i reszta defensywy Legii była oszczędzana przez sędziów (Jędrzejczyk to minimum dwie czerwone więcej powinien wyłapać) – a potem jest płacz, że pan sędzia w Europie nie pozwala na chamstwo.
Co do kartki dla Lewczuka – jak już się ochłonie i zobaczy na powtórce, jaki impet zastosował Lewczuk, to nikogo ta kartka nie zdziwi. To nie jest hokej by parować bodiczkiem.
pierdo…ni krezusi z pensjami po 200 tys
pilot myśliwca 8 tys pensji ,a takie ZERA !!!!!!!!!!! po 140-200 tys zł !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Kiedy ostatni raz oglądałeś w telewizji pilota myśliwca? 🙂
Liga mistrzów? na co to komu? Komu to potrzebne?
Jędrzejczyk, jako kluczowy stoper eklapy to tylko i wyłącznie Wasz wymysł, więc ten tego. Jak widziałem Waszą tabelę obrońców po ostatnim sezonie to się nadziwić nie mogłem,że akurat „Jędza” wg Was był najlepszy.
Słabo zagrali racja, zamiast od razu się rzucić na nich jak bayern na psg…. Ale ten sedzia to dramat, skoro dał czerwień Lewczukowi, to Vitor Gomes też powinien wylecieć, druga czerwień na Luquinhasie, karnego też nie gwizdnął na Kante…
Zaliczono właśnie jeb jeb od plażowiczów, za moment będzie jeb jeb od pasterzy bądź pracowników banków czy aptek i można zacząć batalię pod tytułem: „Walczymy o puchary”. Liga przeładowana kasą, stadiony coraz lepsze a poziom leci na łeb na szyję. 20 lat temu to było nie do pomyślenia a teraz na stojąco ogrywają nas leszcze z Cypru i innych egzotycznych miejsc.
Boruc coś po robił ale wprowadzenie piłki masakra
Pobronił
https://najwiekszekursykuponow.blogspot.com/ – Trafili wczoraj 61 kurs i skan na blogu! trafilem z nimi wczoraj 10 tys, maja kupon na dzis polecam!
Czy nie jest tak, że Vuko ulega we wszystkim zarządowi (celom sprzedażowym). Rok temu pompował słabiutkiego Kulenovicia. Teraz na emerytowanych portugalskich zakapiorów wystawia cienkiego w 2020 roku Karbownika, młodziaka Ślisza i Rosołka co się musi jeszcze wiele uczyć. Jaki ma sens w kluczowych meczach wystawiać łebków, dla których to za trudne? Tylko wystawka pod sprzedaż. Awans, może się jakoś uda. A tu ani to ani to