
weszlo.com / Anglia
Opublikowane 16.06.2020 08:58 przez
redakcja
– Mój spokój wynika z tego, że West Ham jako klub i Premier League jako władze robią wszystko, żeby dać nam pewność i poczucie bezpieczeństwa. Mam na myśli wszystkie rozporządzenia, których przestrzegamy na co dzień i testy, które przechodzimy dwa razy w tygodniu. Może być to lekka przesada, może niektórzy bardziej potrzebują tych testów niż my, ale dwa testy tygodniowo dają naprawdę olbrzymią pewność, że jest się czystym i zdrowym. Wiadomo, że musimy też zachowywać się odpowiedzialnie poza ośrodkiem treningowym, poza klubem, żeby unikać niepotrzebnych sytuacji, które mogłyby narazić człowieka na zachorowanie. Spokój jest. Plus myślę, że patrząc przez pryzmat na ligę polską czy niemiecką, gdzie odpukać, nie ma żadnych negatywnych przypadków, to daje to poczucie, że da się to zrobić – mówi Łukasz Fabiański w rozmowie z Wojciechem Pielą w audycji Football Bloody Hell. Oto zapis tekstowy tej rozmowy. Zapraszamy.
***
***
Jak wyglądały przygotowania do powrotu Premier League? Pewnie najpierw mieliście indywidualne treningi, potem w grupkach, a na końcu w całym składzie.
Dokładnie tak, stopniowo możliwości były zwiększane. Początkowo wszystko odbywało się na zasadzie mocno indywidualnej. Mieliśmy ograniczony kontakt z kimkolwiek, nawet z ludźmi z drużyny, z klubu. Dopiero po paru tygodniach udostępniono nam możliwość trenowania w ośrodku treningowym, natomiast odbywało się to tak, że każdy miał godzinę dla siebie. Wyglądało to tak, że miałeś trzy-cztery pełnowymiarowe boiska do dyspozycji, na których byłeś kompletnie sam. Musiałeś sam wykonywać ćwiczenia. Bez niczyjej pomocy. Potem pojawiła się decyzja rządu i władz Premier League, która zezwalała nam na treningi w grupach. W grupie, na daną godzinę, było po pięć-sześć osób. Trwało to dosyć krótko, bo w miarę szybko pojawił się komunikat, że możemy wrócić do zajęć w większych grupach. Praktycznie cała drużyna mogła zacząć korzystać z ośrodka treningowego. Nie wiem, kiedy to było, ale chyba dwa tygodnie temu zezwolono na kontaktową grę na boisku. Wróciliśmy do małych gier.
Przy tym cały czas musimy stosować się do wszelkich zasad i zaleceń poza boiskiem. Zachowanie dystansu. Maski w zamkniętych pomieszczeniach. Specjalistyczne rękawiczki na siłowni. Wszystko to funkcjonuje. Na murawie zaś możemy robić wszystko.
Regularnie przechodzicie badania na obecność koronawirusa w organizmie?
Od momentu, kiedy ogłoszono, że wznawiamy rozgrywki, czyli że sezon nie zostanie zakończony przedwcześnie, to Premier League dla każdego klubu Premier League zorganizowało badania dwa razy w tygodniu. Do tej pory wyglądało to tak, że przechodziliśmy badania w poniedziałki i czwartki. Z tego co słyszałem, to być może te badania zostaną zmienione i będą odbywać się raz w tygodniu. Zobaczymy. Na razie mamy dobre wyniki, nie ma pozytywnych, więc może być tak, że w niedługim czasie ta systematyka zostanie zmieniona.
Jak wyglądały pierwsze treningi? Piłka jakoś częściej latała po autach? U ciebie też pojawiły się maślane ręce? Wiadomo, jesteście profesjonalnymi piłkarzami, ale wejście na boisko po takiej długiej przerwie może sprawić, że dzieją się dziwne rzeczy.
Treningi strzeleckie wyglądały normalnie. Nie było widać różnicy. Ta pojawiła się dopiero, kiedy wróciły gry. Dało się odczuć, że czasami brakuje zdecydowania, czytania gry, umiejętnego ustawienia, szybszego podejmowania decyzji. Zawsze to są najtrudniejsze elementy do wprowadzenia na nowo. Potrzebują czasu. Pamiętajmy, że jak zaczyna się przejście z małej gry do pełnowymiarowej, to trzeba zmienić swoje ustawienie i tego typu sprawy. Mniej rzeczy się dzieje i trzeb zwracać uwagi na szczegóły, które pozwolą wrócić do normalnego funkcjonowania. I w sumie mamy za sobą parę gier wewnętrznych, sparingów, meczów towarzyskich, więc myślę, że przeszliśmy szybki, intensywny, ale skuteczny okres przygotowawczy.
Trener Strejlau, znany autor mądrości boiskowych, stwierdził, że optymalnie piłkarz przygotowuje się do powrotu na boisko tyle, ile trwała przerwa od tego boiska. Trudno w tych warunkach spełnić ten warunek. Odczuwasz, że może zabraknąć tego czasu na powrót do optymalnej dyspozycji?
Nie, nie, absolutnie nie. Jako grupa bardzo poważnie podeszliśmy do treningu indywidualnego. Widać to było po chłopakach. Mimo że nie wiedzieliśmy, kiedy czeka nas powrót, to nie traciliśmy czasu. Pracowaliśmy. Wykorzystywaliśmy możliwości, bo mieliśmy świadomość, że zaraz może okazać się, iż czasu na przygotowania drużynowe do odmrożenia ligi nie będzie za wiele. I zaraz okazało się, że Premier League zdecydowało, że dostaniemy trzy tygodnie na takie treningi. Może nie jest to idealny okres, ale dzięki naszej solidności jesteśmy na fajnym poziomie przygotowania fizycznego. Plus mając parę tygodni wspólnych treningów da się zauważyć, że z każdym dniem wszystko się coraz bardziej zazębia.
Uważam, że przerwa mi pomogła. Mogłem spokojnie ogarnąć się pod względem fizycznym po wcześniejszym urazie i sezonie, który został przez tę kontuzję troszeczkę zachwiany. Koniec końców uważam, że dla mnie stało się dobrze, iż to wszystko się tak ułożyło. Miałem czas, żeby trochę popracować i trochę odpocząć.
Szczęście w nieszczęściu, które dalej trwa. Życie wraca do normy, ale koronawirus nie odpuszcza. Nikt nie czuje się na tyle mocny, żeby wyjść i powiedzieć, że pandemii nie ma. Jak to wygląda w Anglii?
Z polskich mediów wnioskuję, że w Polsce szybko przeskoczono z jednego etapu w drugi…
Jak to Polacy – ze skrajności w skrajność. Albo jesteś bohaterem, albo jesteś nikim.
No. A w Anglii zareagowano bardzo późno. Brytyjczycy podeszli do temu lekceważąco i lekkomyślnie. Liczby rosły, parę tygodni temu były naprawdę duże, ale teraz na szczęście sytuacja się unormowała. Życie jeszcze nie jest normalne. Część sklepów dalej jest pozamykana, nie można korzystać z restauracji.
W żadnym wymiarze?
Tylko na wynos.
To jest różnica. W Polsce są sanitarne restrykcje i określone zasady funkcjonowania takich miejsc.
W Anglii nie można usiąść ani w środku, ani na zewnątrz. Wszystko na wynos, do domu. Fryzjerzy są pozamykani. Pod tym względem Anglicy są ostrożni. Jesteśmy na innym poziomie niż Polacy.
Obawiasz się powrotu czy uważasz, że jeśli mądrzejsi ludzie są odpowiedzialni za tą decyzję, to na tym stajemy i lepiej grać, żeby chociażby kluby nie upadały.
Mój spokój wynika z tego, że West Ham jako klub i Premier League jako władze robią wszystko, żeby dać nam pewność i poczucie bezpieczeństwa. Mam na myśli wszystkie rozporządzenia, których przestrzegamy na co dzień i testy, które przechodzimy dwa razy w tygodniu. Może być to lekka przesada, może niektórzy bardziej potrzebują tych testów niż my, nie wiem, co o tym decydowało, ale nam to po prostu sprzyja. Dwa testy tygodniowo dają naprawdę olbrzymią pewność, że jest się czystym i zdrowym. Nie tylko zawodnicy są testowani, ale też ludzie z klubu, razem jakieś 50 osób. Wiadomo, że musimy też zachowywać się odpowiedzialnie poza ośrodkiem treningowym, poza klubem, żeby unikać niepotrzebnych sytuacji, które mogłyby narazić człowieka na zachorowanie. Spokój jest. Plus myślę, że patrząc przez pryzmat na ligę polską czy niemiecką, gdzie odpukać, nie ma żadnych negatywnych przypadków, to daje to poczucie, że da się to zrobić.
W Polsce było głośno, że pewna telewizja wykupiła prawa do Ekstraklasy. Gdzieś lecą te mecze, da się je oglądać, wiesz coś o tym?
Starałem się gdzieś znaleźć tę transmisję, ale nie mogłem. Czytałem artykuł, że któraś z angielskich telewizji wykupiła prawa do pokazywania Ekstraklasy, ale nie dałem rady, nie wiem, gdzie jest to pokazywane.
Ukrywają polską piłkę przed Anglikami!
Tego nie powiedziałem! Może po prostu spodziewałem się, że znajdę tę transmisję na głównych kanałach, a tutaj ktoś inny to transmituje. Ciężko jest mi powiedzieć.
Wspominałeś o sparingach. Wygraliście z Crystal Palace 2:1 i wcześniej z Queens Park Rangers 4:1. Jak to było zorganizowane? W pełnym wymiarze, krótszym?
Organizacja wyglądała tak, że zagraliśmy 45 minut z QPR, po czym była przerwa i dwa razy po 20, tak to było śmiesznie rozbudowane. A z Palace trzy razy po 30. Dużo rotowania i zmian. Część chłopaków fajnie się pokazała. Declan Rice, Tomas Souce, nie wiem, co będzie z Jeremym Ngakią, bo kończy mu się kontrakt 30 czerwca i są prowadzone z nim rozmowy, które nie idą w stronę zbyt dobrego rozwiązania…
Zrobiła się aferka, bo strzelił gola z Crystal Palace.
Ładnego. Gol golem, ale bardzo fajnie wyglądał. Po prostu. Zobaczymy, jak to się potoczy. Fajnie, że Sebastian Haller strzelił bramę, Jarred Bowen zaprezentował się z dobrej strony. Dużo pozytywów i niezłych występów. Mam nadzieję, że to świetny prognostyk przed ligą. Wracając do sparingów, to były dosyć dziwne, bo były sędziowane przez jednego z naszych trenerów, a na liniach bocznych stali nas fizjoterapeuci.
To pewnie przeciwnicy się nieźle wkurzali.
Było trochę pretensji. Jak graliśmy wczoraj z Crystal Palace, to dało się odczuć delikatną frustrację. Nasz trener, tutaj sędzia, podyktował rzut karny, tamci strzelili focha, pięć minut dyskusji, okazało się, że karnego nie ma. Można sobie wyobrazić, że podejmowanie decyzji sędziowskich było zupełnie inne niż w normalnych warunkach, normalnego meczu. Brakowało atmosfery. Cicho. Pusto.
***
PRZECZYTAJ TEŻ:
Ondrej Duda: „Rasizm to większy problem niż koronawirus”
***
Zwłaszcza na waszym ogromnym stadionie.
Dokładnie. Zobaczymy, jak to będzie wyglądać, kiedy zaczną się regularne mecze Premier League.
Na pewno sędziować nie będą wasi trenerzy!
To na pewno. Wszystko będzie inne. Ale jakieś przetarcie to jest.
Wasza sytuacja w tabeli nie jest najciekawsza. Macie tyle samo punktów, ile znajdujące się w strefie spadkowej Bournemouth. Czuć nerwowość?
Nie nerwowość, ale świadomość tego, że mamy trudną sytuację. Wszystko jest w naszych rękach. Nie powinniśmy oglądać się na nikogo. Musimy cisnąć z tego, co mamy do zagrania i ugrać jak najwięcej punktów. Nie zapominajmy, że znajdujemy się na pozycji, która daje nam utrzymanie. Trzeba walczyć. Kolejka w kolejkę.
Jakby ktoś miał wskazywać trzy drużyny kadrowo gorsze od West Hamu, to absolutnie nie byłoby z tym większego problemu.
Patrząc przez pryzmat czysto kadrowy, to powinniśmy być w zupełnie innym miejscu. Ale ten sezon potoczył się tak, a nie inaczej, nie poradzimy na to. Teraz trzeba się z tego wykaraskać i zakończyć rozgrywki w dobrym stylu.
W czasie pandemii miałeś trochę czasu, żeby wszystko przemyśleć. Co się stało? Wydawało się, że pierwszy sezon trenera Manuela Pellegriniego będzie dla tego zespołu przełomowy, a złożyło się tak, że jego nie ma w klubie.
Nie zastanawiałem się nad tym jakoś szczególnie. Bardziej przeżywałem to wszystko, kiedy rozgrywki trwały i wszystko zaczęło się sypać. Wtedy człowiek chodził sfrustrowany, a teraz podchodzę do tego spokojniej i nie odczuwam ciśnienia związanego z tym wszystkim. Koncentruję się na tym, co nas czeka.
Ale frustracja była. Przejście ze Swansea do West Hamu miało być przełomem, a znów kręcisz się w podobnych rejonach tabeli.
Nie czuję się sfrustrowany. W moim pierwszym sezonie tutaj mieliśmy fatalny początek, ale potem mimo wszystko zakończyliśmy go nieźle. Start tego sezonu był bardzo dobry, wydawało się, że możemy bić się o coś więcej, ale później nie poszło. Taka jest piłka. Były duże oczekiwania, nie sprostaliśmy im, zmienił się trener i nic dziwnego. Tak wygląda życie w Premier League. Tu jest bardzo dużo rotacji, bardzo dużo zmian, rywalizacja jest ogromna. Nie zawsze wydane pieniądze są gwarancją sukcesu. Niech ten sezon będzie nauczką na ostatnie dziewięć kolejek.
Pojawiają się jakieś rozmowy o twoim nowym kontrakcie?
To nie jest dobry moment na takie rozmowy. Przede wszystkim trzeba się utrzymać. Potem ewentualnie będziemy mogli pogadać o przyszłości, ale myślę, że są ważniejsze kwestie niż sprawa mojego ewentualnego nowego kontraktu.
Na tyle podoba ci się w West Hamie, że nawet gdyby przydarzył się wam spadek, to zostałbyś tutaj?
Nie chcę się nad tym zastanawiać. To mogłoby być tylko szkodliwe. Chcę dobrze wykonać swoją robotę.
Jakim trenerem jest David Moyes?
Jest bardzo bezpośredni. Ma dobry kontakt z zawodnikami. Od Pellegriniego różni się tym, że jest zwolennikiem unikania ryzyka. Jest nastawiony na bezpośrednią grę. Taką prostą, z wykorzystaniem szybkości naszych zawodników z przodu – czy to Antonio, czy Bowena, czy Andersona. Chłopaków przebojowych i fizycznych. Nie chcę mówić, że to proste, nie o to chodzi, ale jest to inny pomysł niż Pellegriniego, który lubował się w piłce technicznej, swobodnej, inwencyjnej, indywidualnej. Moyes zmienił zasady gry obronnej. Pellegrini miał zasadę, że jak linia obrony znajdowała się w okolicy pola karnego, to miała się zatrzymywać i tam bronić. Moyes nie chce łapać na spalonym. Chce gry do końca. Bez momentu zatrzymania. Nie chce grać wysoko jako defensywa. Dużo uwagi poświęca też stałym fragmentom gry. Wyszczególnia wiele detali. Mają inne podejścia. W paru elementach naprawdę się różnią.
Pellegrini podchodził do tego luźniej. Bardziej ufał zawodnikom. Liczył, że jakość piłkarzy sama wyjdzie. Natomiast Moyes chce zwracać uwagę na każdy szczegół. I myślę, że w sytuacji, w której jesteśmy, może być to korzystne.
Bywa impulsywny? Po porażkach buty latają?
Nie używa przemocy fizycznej, ale jest bezpośredni, nie cacka się. Nie gryzie się w język. Jak chce coś powiedzieć, to to powie. Ma to miejsce i podczas treningów, i podczas odpraw, i podczas meczów. Jak coś mu się nie podoba, to podnosi głos i daje znać, co jest nie tak, co nie gra.
Dostało ci się po meczu z Liverpoolem czy uszło ci płazem?
Zwrócił mi uwagę na inne sytuacje z tego meczu, w których powinienem zachować się lepiej i które nie miały sensu. Pamiętam, że próbowałem wprowadzić piłkę krótko, Liverpool zastosował pressing, nic z tego nie wyszło. Błąd, który przytrafił mi się z Liverpoolem, był oczywisty. Przede wszystkim sam byłem jego świadomy. Nie trzeba było mi tego wytykać. Moyes nie patrzy na wielbłądy, tylko małe rzeczy, które można było zrobić lepiej. Nie pamiętam sytuacji, żeby Moyes kogoś faworyzował, kogoś omijał, nie, wszystkich oceni. Zresztą powiedział nam na początku:
– Jeżeli ja przestanę się do ciebie odzywać, to znaczy, że mi na tobie nie zależy.
Więc jeśli mówi ostro, mocno, bezpośrednio, to trzeba brać to do siebie, ale absolutnie się tym nie załamywać. Zdrowe podejście.
Jak będzie wyglądał wasz powrót? Jakiś reżim sanitarny, wyznaczone strefy w hotelu, specjalne zasady?
Sam nie wiem! Z tego, co słyszałem, to trzeba zwołać pracowników hotelów, żeby wrócili do pracy, ale nie wiem, czy to nastąpi, czy nie.
Pewnie nastąpi.
No, ale z tego, co wiem, to ostateczna decyzja jeszcze nie została podjęta. Na mecze wyjazdowe mamy podróżować trzema autokarami. Tak to ma wyglądać. Więcej rzeczy nie wiem. Z pierwszym meczem zawsze będzie związana duża niewiadoma. Nawet, jak sparingi rozgrywaliśmy, to dopiero w ostatnim meczu z Crystal Palace mogliśmy skorzystać z szatni. Wcześniej było to na takiej zasadzie, że przyjeżdżaliśmy do szatni gotowi do gry i od razu graliśmy. Miejsca były bardzo porozrzucane. Taki pokój fizjoterapeutów był w zupełnie innym miejscu. Zobaczymy. Z tego, co słyszałem, a rozmawiałem z jednym z fizjo, że tak to będzie wyglądało – zostanie wykorzystana jeszcze większa liczba pokoi, które do tej pory nie były wykorzystywane. Zrobi się to bardziej rozległe. Zachowany zostanie dystans. W momencie, kiedy wejdziemy do szatni, tu już jest pewne, z automatu będziemy musieli założyć maskę. To będzie obowiązywało do końca sezonu.
Liga dała przyzwolenie na napisy z Black Lives Matter. Można przyklęknąć przed meczem, żeby oddać hołd. Problem rasizmu w piłce istnieje?
W Anglii zaczęło się dosyć dużo głosów o tym, że osoby innego pochodzenia, o innym kolorze skóry, mają problem z tym, że są inaczej odbierane. Często podawanym przykładem jest niewielka liczba czarnoskórych trenerów. To głośny temat. Istotna sprawa. Powinna nastąpić w końcu zmiana w myśleniu. Wszyscy powinniśmy być postrzegani jako ludzie. Bez względu na rasę, płeć, pochodzenie, upodobania i tego typu sprawy.
Grałeś w Arsenalu, Swansea, Arsenalu. Spotykałeś się z czarnoskórymi zawodnikami, członkami sztabu. Spotkałeś się kiedyś z przejawami dyskryminacji rasowej?
Nie. Od momentu, jak jestem tutaj w Anglii nie widziałem, żeby ktoś czegoś takiego doświadczał. Szczególnie w Arsenalu, gdzie przecież było mnóstwo czarnoskórych piłkarzy, ludzi związanych z klubem, poruszających się wokół klubie. Ten klub mógłby być wzorem zarządzania, otwartości, liberalności. Żeby nie oceniać nikogo przez wzgląd na odmienność od zewnętrznej odmienności od samego siebie. Ten klub był dla mnie nauką traktowania i odbierania rzeczywistości. Będę wpierał akcję Black Lives Matter. All Lives Matter.
ROZMAWIAŁ: WOJCIECH PIELA
Fot. Newspix
Opublikowane 16.06.2020 08:58 przez
zaraz zwymiotuje. dajcie sobie kolesie spokój z tą propagandą. nie po to tu wchodzę. albo mówi co musi ,albo jest głupi. Pewnie jedno i drugie. co ty koleś popierasz? widziałeś co się dzieje w Ameryce? podpalone sklepy, kradzieże, biali katowani na ulicy ? to popierasz? czy naprawdę weszło nie może być wolne od chorej propagandy?
No cóż. Na pytanie czy on tak musi czy głupi, to myślę, że początek wywiadu, gdzie przyznaje, że nie był w stanie znaleźć (w dobie Internetu), która angielska stacja transmituje polską Ekstraklasę, daje pełną odpowiedź na to pytanie.
Warto wspomnieć, że ruch Black Live Matter jest wspierany przez komunistycznych bojówkarzy. Fabiański chyba zapomniał, że pochodzi z kraju, gdzie komuniści mordowali jego rodaków.
Ironicznie bandy spod znaku BLM wyrządziły „czarnym istnieniom” więcej szkód przez ostatni miesiąc niż policja przez 10 lat. Nooo ale jak się bezrefleksyjnie powtarza hasła skandowane przez tłumy idiotów i wandali to tak to wychodzi
apartheid
ciekawe gdyby piłkarz nie wyraził zgody na noszenie koszulki z napisem blacklivesmatter czy to oznaczałoby rasizm i kary dyscyplinarne?
Przydali by się tez piłkarze wspierający akcję #german death camps
Ciekawe czy dostaliby karę za taką koszulkę. A przeciez to kawał prawdziwej historii i nauka na przyszłość.
Wtedy będzie jazgot, że nie wolno mieszać sportu z polityką. Co ciekawe, działa to tylko w jedna stronę.
Weszło, nie idźcie tą drogą. Piszcie o piłce i innych sportach a nie bawcie się w poprawianie/psucie świata.
„Często podawanym przykładem jest niewielka liczba czarnoskórych trenerów.” Jprdl Bambi, nigdy nie wyglądał na gościa z jajami, ale chociaż mógłby skorzystać z okazji i nic nie powiedzieć. Rozumiem, że skoro to obaw rasizmu to jakim skandalem rasistowskim jest brak np. polskiego trenera w Premier League, czy w ogóle w ligach Top5. Czy może wynika to jednak ze słabości tzw. „polskiej myśli trenerskiej”..? Może podobnie jest w przypadku „czarnoskórej myśli szkoleniowej”?
P.S. Komitet noblowski tez jest skrajnie rasistowski…?
Nie macie wrażenia, że świat od jakiegoś czasu staje na głowie i coraz szybciej zbliża się moment, kiedy spektakularnie spierdoli się na glebę? Mnie do głowy przychodzi ten słynny mem z kotem, który wpatruje się w telewizor, w którym pokazują wydarzenia z ostatnich miesięcy. Wreszcie kot odwraca głowę i z przerażoną miną mówi: Andrzej, to jebnie.
Coraz częściej łapię się na tym, że zaczynam przyznawać rację tym, którzy twierdzą, że trwający obecnie, najdłuższy okres bez światowego konfliktu, wcale dobrze na ludzkość nie działa. Chciałbym się mylić, ale widząc, co się dzieje, trudno oprzeć się wrażeniu, że ludzie powszechnie głupieją na potęgę.
Czytam wypowiedź twórczyni jednego z najlepszych seriali komediowych w historii (nakręconego ponad 20 lat temu!), która przeprasza za brak różnorodności kulturowej w swoim dziele!
Przestępca, zabity przez innego przestępcę (noszącego mundur) chowany jest w złotej trumnie, z honorami godnymi największych autorytetów. Jego śmierć stanowi pretekst do darmowych „zakupów” przez (tutaj należy wstawić określenie, które nie będzie obraźliwe dla osób nie całkiem białych).
Chora poprawność polityczna i hipokryzja są rakiem, który już nie tyle, że toczy organizm Europy i reszty świata. On go wpierdala bez połykania, kolejne przerzuty rosną jak grzyby po deszczu.
Na naszym podwórku nie jest lepiej, chyba nawet wręcz przeciwnie. Pełzająca dyktatura ma się coraz lepiej. W przerwie między informacjami o rozpierdalaniu kolejnych elementów demokracji, raczeni jesteśmy takimi kwiatkami, jak kolejne afery finansowe na szczytach władzy, osiemnastu policjantów pilnujących szeregowego posła, gamoń, który chce usunąć „W pustyni i w puszczy” z listy lektur szkolnych, bo Kali jest w nim źle ukazany.
Kurwa, jak pomyślę jaka afera kilka lat temu wybuchła po słynnym zegarku nie wpisanym przez posła do oświadczenia majątkowego, i porównam z tym, co się dzieje teraz, to nabieram przekonania, że nasz kraj jebnie jako jeden z pierwszych, a za kilka lat bez problemu przekroczymy tylko granicę Rosji i Białorusi.
A co ze społeczeństwem? Kiedyś historie z cyklu „dej, mam horą curke” uznane by były za nieśmieszny żart. Obecnie staje się wręcz normą. W szkołach świetnie ma się równianie w dół – oczywiście kosztem bardziej utalentowanych dzieci (czytaj: bardziej pracowitych, które poświęcają swój czas i siły na naukę). Na wf-ie nie urządza się zawodów, żeby nie urazić uczuć słabszych dzieci. I tym sposobem rośnie pokolenie przygotowane do niczego.
Typowy Polak-Patriota-Katolik chyba faktycznie potrzebuje wroga, najlepiej i zewnętrznego i wewnętrznego, bo bez niego jego egzystencja traci sens.
Rzesza ludzi nie pojmuje podstaw ekonomii, autentycznie wierzy, że dobry rząd daje im swoje pieniądze, a kolejne podwyżki wszystkiego to wina złego samorządu.
Są równi i równiejsi. Niepełnosprawni są szmaceni, górnicy uprzywilejowani. Rząd ośmiesza się, witając największy samolot świata, ale kiedy wpływa ogromny kontenerowiec z węglem z Wenezueli, nikt nawet nie zająknie się, po co w takim razie nam nierentowne kopalnie.
Taka dygresja – spróbujcie pogadać z kimś na spokojnie, na argumenty, o polityce. W większości przypadków się nie da. Tak jak nie da się praktycznie wytłumaczyć, że jak nie lubię PIS-u, to nie oznacza automatycznie, że wielbię PO lub kogokolwiek innego.
Ludzie stali się odporni na argumenty. Jak wygląda standardowy dialog?
– W tym PIS-ie to same afery, ile oni przewalili milionów, to głowa mała.
– Ale za PO, to dopiero było! OFE, ośmiorniczki…
I tak to się kręci. Wszyscy mają rację, nikt się nie myli. Faszystami/nazistami/tęczowymi zbokami są inni, nie my, i to ich trzeba dojechać.
Ważne, żeby grill w weekend był. I żeby pieniążki z socjalu wpływały regularnie. A że propagandowe Wiadomości, że chory Kościół? Eee, tam. Jakoś przecież to będzie…
Trochę długie, ale wszystko prawdziwe. Mam podobne odczucia i to zarówno w kwestii wydarzeń lokalnych jak i globalnych. Co do naszego podwórka dodałbym jeszcze życie czyimś życiem a nie własnym (co jest często źródłem nerwów, zazdrości i hipokryzji) i propagowanie mało ambitnych treści dla młodych ludzi – co w żadnym stopniu nie wpływa na ich jakikolwiek sensowny rozwój, no może poza umiejętnością obsługi wszelkich urządzeń i gadżetów -> obecni kilkulatkowie lepiej operują na smartfonach/komputerach itp niż spora część dorosłych ludzi.
Ale dla mnie największym rakiem toczącym cywilizowane społeczeństwa jest wypaczona poprawność polityczna, doprowadzająca w większości przypadków do wielu absurdów dla zdrowo myślącego człowieka.
Długie, ale ledwie powierzchownie dotknąłem kilku problemów; o większości nawet nie wspomniałem. I to jest w tym wszystkim najsmutniejsze.
Jedno z największych dokonań ludzkości na polu medycyny – szczepionki – jest obecnie uznawane za najgorsze zło przez grupę oszołomów, którzy powinni zostać natychmiast zignorowani jako wariaci. Zamiast tego ich ruch rośnie w siłę, na całym, coraz głupszym globie. I powolutku choroby, które kiedyś dziesiątkowały całe populacje, a pokonane zostały właśnie dzięki szczepionkom, odradzają się w najlepsze.
Ludzie spijają słowa z ust wypełnionej botoksem jak balon helem Edzi, która kategorycznie stwierdza, że woli zostać rozstrzelana, niż dać sobie coś wstrzyknąć (szkoda, że zapewne nie zauważyła smutnej ironii swojej wypowiedzi).
I okej, ludzie mają prawo do własnego zdania. Tylko jest pewien malutki szczególik, decydujący, czy ktoś jest rozsądnie, samodzielnie myślącym człowiekiem, czy idiotą pierdolącym szkodliwe kocopoły. Chodzi o dowody/podstawy do takich wypowiedzi.
Mogę mówić tylko za siebie, ale sądzę, że więcej jest ludzi, którzy nie trzymają się ślepo swoich przekonań, bo tak i chuj! I gdyby nagle wielu naukowców zaczęło głośno mówić o szkodliwości szczepionek, masztów 5G czy, kurwa, wpływu papryki na rozwój intelektualny człowieka, to stanowiłoby to dla mnie podstawę do wątpliwości względem tych rzeczy. Ale jak o szczepionkach wymądrza się Socha czy Górniak, to zwyczajnie chce się płakać. Czy nie możemy wrócić do czasów, kiedy o konkretnych sprawach wypowiadali się ludzie, którzy wiedzieli, o czym mówią? Nie może być więcej ludzi takich jak Klopp? Bo obecnie najlepiej ma się hasło: Nie wiem, nie znam się, więc tym chętniej i bardziej kategorycznie się wypowiem! A głupia tłuszcza pieje z zachwytem, bo może się w nowy sposób otagować w necie.
A tak na koniec, niedawno wpadła mi w ręce publikacja na temat afer/odpałów PISu z zeszłego roku. I z przerażeniem pomieszanym ze smutkiem stwierdziłem, że o części z nich już zupełnie zapomniałem. Po prostu co chwila pojawiają się nowe afery, tak, że stare odchodzą w zapomnienie. Przeczytałem o palcu Lichockiej i zdałem sobie sprawę, że to było ledwie kilka miesięcy temu. I oczywiście wszystko rozeszło się po kościach, nikt nie poniósł konsekwencji, bawmy się dalej na tym statku. I co z tego, że na kadłubie pojawiają się kolejne pęknięcia? Ważne, że bilety dostaliśmy za darmo…
lewacki belkot pod plaszczem inteligencji, fuck you
Wojna ras trwa w najlepsze, a biali zaczynają ją przegrywać na wszystkich frontach. Świat jaki znamy dobiega końca…
Wpis miesiąca Zige
Na pola bawełny wracać! W dupach im się poprzewracało. To policjanci nie zabijają sporadycznie białych? Robimy wtedy whitelivesmatter? Skoro (rzucam z kapelusza, ale pewno jest podobnie) na 10 przestępców 7 jest czarnoskórych to większe prawdopodobieństwo jest, że policjant spotka się z czarnym, tym samym go zabije, tym samym w mediach częściej będzie o zabiciu czarnoskórego. Może teraz w każdym razie nie będą tak pyskować i się rzucać, nabiorą respektu do stróżów prawa. Albo… spalą cały kraj, w czym są najlepsi, co z resztą pokazał już film z 89! Spike’a Lee: Do the Right Thing.
Kutabaniarz ! kurczę, serio Fabian – będziesz wspierał jakąś organizację która w nazwie ma rasistowskie podejście ? BLM? to życia innych się nie liczą? Żółtych, Białych czy Beżowych ? Pochodzisz z kraju gdzie najpierw germanie dzielili ludzi na ludzi i podludzi (NUR FUR DEUTSCHE) potem dziadkowie dzisiejszych rządzących w PRL-u też dzielili na klasy (robotnicza, chłopska) całe społeczeństwo… znowu powrót do takich czasów ? Zwłaszcza że masz kolegę któremu też szajba odbiła na punkcie POPRAWNOŚCI -poczciwina Krzysiu Piątek co w meczu z Izraelem zrezygnował z cieszynki (facepalm…)- wyglądało to karykaturalnie…
Tymi dwoma leadami (wcześniej z Dudą) nieźle przykutabaniłeś PIELA !
Dokładnie. Nawet jakby Fabiański czy Piątek mieli swoje własne zdanie na dany temat, odbiegające od „powszechnie przyjętych norm”, to już go osobiście nie wypowiedzą, bo nie wolno. Ideologia pozwala patrzeć tylko w jeden właściwy sposób, nie ma miejsca na własne zdanie i gwałcenie zasad spaczonej poprawności politycznej. Zauważyłem że taka Premier League ma niezłego hopla ostatnio na tym punkcie i np. takie niedorozwoje jak Sterling czy inny Danny Rose to tylko wykorzystują. Taki Olisadebe jak 20 lat temu został bodaj w Lubinie na starym stadionie obrzucony bananami to jeszcze się śmiał pod nosem i strzelił zwycięskiego gola dla Polonii, a teraz wszyscy z kijem w doopie i obrażeni od razu na samo słowo murzyn. Tylko ciekawe że w drugą stronę to nie działa, taka to poprawność.
Co to w ogóle za cyrk. Komunistyczna hołota niszczy i okrada sklepy, napada przypadkowych ludzi oraz demoluje mienie publiczne tylko dlatego, że z rzekomo z powodu interwencji policjanta udusił się naćpany i chory na COVID kryminalista, który kilkakrotnie siedział w więzieniu m.in. za przystawianie kobiecie broni do głowy podczas rabunku jej domu… Co z tego, że taki
chwyt duszący jest stosowany przez policję w wielu krajach, co z tego, że to zazwyczaj nie kończy się śmiercią? Policjant miał mniej pigmentu pod skórą niż bandzior, to oczywiście, że to miało podłoże rasistowskie i oczywiście było to specjalne uduszenie, bo przecież „wypadki” się nie zdarzają…bo przecież COVID nie powoduje problemów z układem oddechowym, bo narkotyki nie szkodzą. Po co proces? Na krzesło tego policjanta bez sądu, bo tak mówi lewica.
Wytłumaczy mi ktoś o co chodzi?
„W Anglii zaczęło się dosyć dużo głosów o tym, że osoby innego pochodzenia, o innym kolorze skóry, mają problem z tym, że są inaczej odbierane. Często podawanym przykładem jest niewielka liczba czarnoskórych trenerów. To głośny temat. Istotna sprawa.”
Spotkałeś się kiedyś z przejawami dyskryminacji rasowej??
„Nie. Od momentu, jak jestem tutaj w Anglii nie widziałem, żeby ktoś czegoś takiego doświadczał. Szczególnie w Arsenalu, gdzie przecież było mnóstwo czarnoskórych piłkarzy, ludzi związanych z klubem, poruszających się wokół klubie.”
tak , ja wytłumaczę :
Fabiański nie rozumie do końca co mówi
Mieszkalem 2 lata na Finsbury Park (okolice stadionu Arsenlu) i jedno co zaobserwowalem, to w nizszych kategoriach wiekowych szkolki arsenalu (10-14) lat, praktycznie nie ma bialych dzieciakow,a jak juz sie trafiaja to okazuje sie ze jest to po prostu jasniejszy czarnoskory…. Podobnie na Tottenhamie i WHU. Czy to jest ten rasizm, Panie uwielbiany do tej pory przeze mnie Fabianski?
Dokładnie. W latach 80 Widzew grał z Liverpoolem i jak to drużyna wyglądała.
Za kolejne 30 lat w tych drużynach nie będzie białego zawodnika.
Zmierzch cywilizacji białego człowieka.
Powinien powstać jakiś oddolny ruch obrony białego człowieka.
Są takie ruchy. Lewactwo nazywa je faszystami.
Miałem o nim jakieś pozytywne zdanie i nawet go lubiłem.
Czas przeszły.
Chyba będzie przymus zatrudnienia czarnoskórych trenerów.
Kolejna sprawa to w końcu królem Anglii albo królową również musi zostać ktoś czarnoskóry.
Mieszkalem,zylem, pracowalem 7 lat w UK w LOndynie. W latach 2005-2012. Jest tam wszystko… kradzieze,brutalne seryjne morderstwa (o ktorych nie pisze sie na pierwszych stronach,chyba zeby nie siac paniki) ,mafie narodowe z calego swiata, ogolno dostepne i tanie najprzerozniejsze narkotyki, zabijajace sie wzajemnie nozami i jednostrzalowymi samorobami broni palnej grupy czarnych nastolatkow,ktorym nie mozna nic zrobic, bo chroni ich prawo brytyjskie…….. Ale nie ma tam jednego. NIE MA tam rasizmu, a juz napewno nie w stosunku do czarnych. Bo jako Polak wielokrotnie mialem z tym doczynienia….ale jak to mowia to nie rasizm,bo tez jestesmy biali…. Wiec Fabian.jesli ten wywiad to nie jest manipulacja to straciles duzo w moich oczach, a Wy w weszlo przestancie tworzyc klikbajty z dupy i nie wiem, zapytajcie moze Flapjanskiego czy ma jakies rady jak lapac pilki dla Majeckiego.
fuck BLM….. prowokujecie tylko do tego zeby naprawde zaczac nienawidzic czarnych….. walic tego calego przestepce georga floyda
Fabiański już zapomniał co było 9 czy 10 lat temu w UK? Nie widział jak wyglądał Londyn? Jak wyglądały inne miasta?
Fabian,badz powazny i daj sobie spokoj z polityka.Byles tam? widziales cale to zdarzenie? NIE.Ktos nagral-to co tylko chcial nagrac i co chcial wrzucic do sieci.Spokojnie.Jeszcze tak zle nie ma na swiecie,cywilizowanym swiecie,by Policja ot ,tak dla zartu i z nudow zabijala ludzi.Zajmij sie tym ,co potrafisz najlepiej,a polityke zostaw krzykaczom i leniom,ktorzy maja „reumatyzm wrodzony” oraz ogromna ALERGIE na prace-a zyc jakos trzeba-wiec klepia dziobami,udajac „najmadrzejszych…..ale inaczej”
Jak szanowałem Fabiańskiego i miałem go za nie głupiego gościa, tak po tym wywiadzie… Jakoś tak mi się smutno zrobiło. Co do samego problemu, to jest coś, co go idealnie obrazuje i pokazuje jak to jest naprawdę. Niby z przed 4 lat, ale wciąż aktualne. W ciekawych czasach żyjemy, oj ciekawych….Polecam. Fabiańskiemu też. https://www.youtube.com/watch?v=am_pK5T2Dwo