Dwutygodniowa izolacja. Ograniczone wejścia dla przedstawicieli mediów, początkowo brak kibiców na stadionie. Pełne bezpieczeństwo, dostosowanie obiektów do wyjątkowych okoliczności, podział na strefy. Słowem – wszystko przygotowane na tip top. Wszystko to po to, żeby bezpiecznie wrócić do gry. Tak miało to wyglądać nie tylko w Ekstraklasie i I lidze, ale też II lidze, w której na co dzień gra Resovia. A jak wyglądało naprawdę? Naprawdę było tak, że kibice postanowili wpaść na trening, żeby dodać piłkarzom otuchy i nikt z tym nic nie zrobił.
Dopiero co zganiliśmy Gian Piero Gasperiniego za chwalenie się łamaniem zasad, a już musimy się to powtórzyć. Co tym razem? Rzeszów i Resovia. Konkretniej jej kibice, którzy stwierdzili, że dobrym pomysłem będzie wybranie się na trening zespołu i odpalenie paru rac. Klub natomiast, jak gdyby nigdy nic, postanowił, że podzieli się tym faktem w sieci. “Miła niespodzianka” – głosi tytuł wideo, które hula po Facebooku od wczoraj.
Cóż, nie wątpimy, że niespodzianka faktycznie była miła. Że pokrzepiła piłkarzy i dodała im sił przed meczem. Obyło się bez tekstów o łamaniu kurwom (obojętnie jakim) kości i wymagań dotyczących zapierdalania. Było więc fajnie i sympatycznie. Ale – na boga – po coś chyba wprowadzono te wszystkie obostrzenia. Po coś robi się piłkarzom badania. Z jakiegoś powodu na mecze w normalnym trybie nie wchodzą nie tylko kibice, ale i dziennikarze czy fotoreporterzy, a pewnie i część działaczy, która nie poddała się izolacji.
Tymczasem w Rzeszowie, w środku dnia, grupa ludzi zupełnie bezrefleksyjnie wchodzi na stadion, odpala race, śpiewa wspólnie z piłkarzami. Klub dzieli się tą radosną nowiną i nikt nie zwraca uwagi na to, że to obśmianie całego regulaminu bezpiecznego powrotu do gry. Nadmieńmy, że o ile fani Resovii obśmiali prośby i obostrzenia PZPN-u, tak na stadion weszli zupełnie legalnie.
Komunikat klubu z 1 czerwca br.
Zarząd Sekcji Piłki Nożnej CWKS Resovia w związku z dostosowaniem się do wymogów sanitarnych zobowiązany jest do przestrzegania reguł narzuconych przez Sanepid w związku z czym informuje, iż stadion będzie całkowicie zamykany na dobę przed rozpoczęciem domowych meczów Apklan Resovii natomiast na 8 godzin przed meczem nie będzie można przebywać w wyznaczonej „Strefie Zero”.
W pozostałych dniach stadion będzie otwarty do godziny 20:00 dla mieszkańców Rzeszowa i okolic, którzy chcą korzystać z bieżni lekkoatletycznej.
***
Czyli czyste papcie. Jeśli nawet kibice weszli na obiekt o godz. 16.45 – luz. Przynajmniej teoretycznie, bo zakładamy, że jednak jakieś regulaminy obowiązują. Bo jeśli nie, to po co jest ta cała izolacja? Po co te wszystkie badania i kontrole, po co sztywne ramy dotyczące wpuszczania dziennikarzy, skoro na stadion można wchodzić dokładnie w tych samych godzinach co przebadani i teoretycznie odizolowani od świata piłkarze?
https://twitter.com/cwksresoviapl/status/1267889881667252229
Panowie, my wiemy, że większość traktuje ten cały ambaras machnięciem ręki. Mieliśmy już przykłady tego, że olewanie izolacji i zaleceń uchodziło bezkarnie. Tyle że tamte przypadki od rzeszowskiej sprawy różniło to, że kluby się nimi nie chwaliły. Ktoś kogoś przyłapał, ktoś musiał potem palić głupa, że to nie tak, jak myślisz kotku. Mały apel – przynajmniej udawajmy, że wszystkich nas to obchodzi. Że każdy wszystkiego przestrzega i wszystko jest cacy. Bo jeśli pozostałe kluby zachęcone tą bezkarnością, zaczną pokazywać, jak naprawdę podchodzą do izolacji i planu bezpiecznego powrotu do gry, może być niemiło.
A przynajmniej my, na miejscu PZPN i ministerstwa sportu, które ten plan opracowały, poczulibyśmy się zlekceważeni.
Próbowaliśmy skontaktować się z Resovią, żeby zapytać, czy nikt w Rzeszowie nie połapał się, że nie wypada wychodzić przed szereg, ale nie udało nam się uzyskać komentarza klubu.
Fot. Newspix