Piękny to jest dzień dla kibiców futbolu, mimo że zbyt wielu hitów dzisiaj nie zobaczą. Piękny dlatego, że spływają do nas same dobre informacje. Najpierw oficjalne daty powrotu na boiska ustalili Anglicy. Teraz dokładamy do tego potwierdzenie od włoskiego rządu, który pozwolił na powrót Serie A, Serie B oraz Pucharu Włoch. Po dzisiejszej konferencji ministra sportu Vincenzo Spadafory wreszcie zamykamy etap spekulacji i możemy wyłożyć kawę na ławę – kiedy, gdzie i na jakich zasadach powróci calcio.
Ach, tęskniło się nam już za tymi pojedynkami Romelu Lukaku z Francesco Acerbim. W zasadzie nawet za pojedynkami Mario Balotellego ze swoimi własnymi pomysłami. Za błyskami kreatywności Lucasa Bigli, czy też za spadochroniarzami, który ni z tego ni z owego spadali z nieba w trakcie meczu. Tęskniło nam się za włoską piłką, która jest jedyna w swoim rodzaju. Przez jednych uwielbiana, przez innych uważana za siermiężną. Ale tęsknić będziemy jeszcze tylko przez dwa tygodnie, bo wiemy już, że Serie A wraca. Oficjalnie, bo wcześniej przecież co jakiś czas słyszeliśmy o tym, że już zaraz, już za momencik, calcio się obudzi. To przeciąganie liny trwało długo, być może nawet za długo, jednak teraz wątpliwości zostały rozwiane. Minister sportu, Vincenzo Spadafora, obwieścił wszem i wobec: chłopaki, koniec laby.
– Widzimy, że Włochy wstają z kolan, dlatego czas, żeby to samo zrobiło calcio. Protokół medyczny został zatwierdzony, mamy pewność, że testy dla piłkarzy nie spowodują tego, że zabraknie ich dla pozostałych obywateli. Za nami bardzo pożyteczne spotkanie – mówił członek włoskiego rządu.
Niedawno szczegółowo rozpisywaliśmy plan powrotu do gry na południu Europy, ale warto zaktualizować parę spraw, które czas zdążył już zweryfikować. Przede wszystkim klubom nie udało się przepchnąć swojej poprawki do protokołu medycznego. Dzięki niej, w przypadku wykrycia koronawirusa, na kwarantannę miały udać się jedynie zarażone osoby.
Cóż, tak nie będzie. Eksperci od zdrowia w Italii uznali, że izolacja obejmie całą drużyną. Tak, jest to duży problem, bo jeśli tak się stanie, liga znów się wykolei. Nie, nie da się z tym wiele zrobić, więc… pozostaje liczyć na farta. Kompromisem jest jednak to, że kwarantanna będzie mogła zostać skrócona z 14 dni do tygodnia. W szczególnych przypadkach może ona trwać jeszcze krócej, ale na to potrzebna będzie specjalna zgoda.
Co jeszcze uległo zmianie? Według poprzedniego planu Puchar Włoch miał zostać rozegrany na końcu, w ostatnich dniach sierpnia. Teraz będzie odwrotnie – Coppa Italia zostanie przystawką przed ligą. Wygląda to tak:
- 13 i 14 czerwca – rewanżowe mecze Juventusu z Milanem (1:1) i Interu z Napoli (0:1)
- 17 czerwca – finał na Stadio Olimpico w Rzymie
Włosi bynajmniej nie sugerowali się polskim pomysłem. Puchar ma pierwszeństwo, bo prawa do pokazania go ma RAI, które jest telewizją ogólnodostępną, więc każdy będzie mógł obejrzeć pierwsze mecze po wznowieniu rozgrywek. – Chcemy wysłać pozytywny sygnał dla całego narodu – argumentował to Spadafora.
To też o tyle ważne, że Inter i Juventus mają przed sobą perspektywę gry w europejskich pucharach, które przecież mają być dograne w sierpniu. Przy okazji odciążono więc obydwa zespoły na finiszu dwumiesięcznego maratonu meczów. A tych Nerazzurri i Stara Dama zagrają sporo. Jeśli Inter dotrze do finału Ligi Europy, czekają go jeszcze 22 spotkania. Gdyby Juventus dostał się do finału Ligi Mistrzów, rozegra jeszcze 20 gier.
A kiedy w zasadzie zacznie się wspomniany maraton, czyli dokończenie rozgrywek Serie A? Pierwsza kolejka odbędzie się 20 czerwca. Według planu, o którym wspominaliśmy wcześniej, liga ma potrwać maksymalnie do 20 sierpnia. W tej kwestii wiele się nie zmieni, bo nowy sezon ma się rozpocząć 1 września. Aha, jest jeszcze kwestia niższych lig. Serie B również zostanie wznowiona 20 czerwca, co potwierdziły oficjalnie władze tej ligi. Serie C natomiast… To już bardziej skomplikowany temat.
Jak wcześniej informowaliśmy, kluby włoskiej trzeciej ligi narzekają na brak kasy. Twierdzą, że nie stać ich na to, żeby wznowić sezon zgodnie z wytycznymi rządu i komisji medycznych. Dlatego też obecnie o grze w Serie C się nie mówi, a przynajmniej nie w kontekście kontynuowania sezonu. Najbardziej prawdopodobne jest to, że odbędą się jedynie play-offy, które wyłonią czwartego beniaminka Serie B. Pozostała trójka to zwycięzcy trzech grup: Monza Silvio Berlusconiego, Vicenza oraz Reggina.
No dobrze, a co, jeśli cały plan weźmie w łeb i ligę znów trzeba będzie zatrzymać? FIGC (włoska federacja piłkarska – przyp.) zatwierdziła plan B oraz C. Pierwszy zakłada play-offy oraz play-outy w celu ostatecznych rozstrzygnięć w ligach. Drugi mówi o użyciu aktualnej tabeli. O tym, co zrobić, zadecyduje federacja, a nie minister czy premier. Ale szczerze mówiąc dziś ani my, ani Włosi o tym nie myślą. W Italii zapanowała powszechna radość i szał, bo w końcu calcio to dla wielu południowców całe życie.
My do tej radości się oczywiście przyłączamy, bo przecież wznowienie Serie A i Serie B oznacza, że do gry wróci wielu naszych stranierich. Arkadiusz Reca powalczy o utrzymanie ze SPAL, Piotr Zieliński o Ligę Mistrzów z Napoli a Patryk Dziczek o awans szczebel wyżej z Salernitaną. Piłka wraca więc na dobre już praktycznie w każdym zakątku Europy. I – co tu dużo mówić – jest fajnie.
Fajniusio jest.
Fot. Newspix