Siedem punktów w pięciu meczach. Może nie jest to rewelacyjny dorobek, ale dla takiego zespołu jak Arka już naprawdę solidny, skoro w pięciu wcześniejszych spotkaniach gdynianom udało się uzbierać tylko dwa oczka. Mimo tego, jak można było usłyszeć choćby za sprawą Janekxa89, posada Jacka Zielińskiego nie należy do najbezpieczniejszych. Zresztą w całym klubie nie jest zbyt spokojnie, o czym świadczy choćby nowa polityka medialna, z której śmieją się sami piłkarze: bez zgody rzecznika wywiadu nie będzie, taki wymyślono profesjonalizm. W każdym razie – czy już patrząc na sam pion sportowy, w Gdyni konieczne są natychmiastowe ruchy?
Między innymi o to w krótkiej ankiecie zapytaliśmy Janusza Kupcewicza i Piotra Rzepkę, związanych w różnych rolach z Arką przez wiele lat.
Gdyby w najbliższym czasie doszło do zwolnienia trenera Zielińskiego, pomyślałbym, że…?
JK: Nie widzę powodów, dla których Zieliński miałby odejść. Zespół zaczyna grać lepiej, było to widać w meczach z ŁKS-em i Piastem.
PR: Pomyślałbym, że ciągle problemem polskiej piłki są zbyt nerwowe zmiany trenerów. Już nie chodzi o samego trenera Zielińskiego, ale nie wolno po dwóch wygranych meczach mówić, że szkoleniowcy są gotowi na reprezentacje, a po dwóch przegranych, że się nie nadają do pracy. Zajęciem trenera jest przede wszystkim pokonywanie kryzysów w różnych sytuacjach. W Polsce szkoleniowcy często nie dostają takich możliwości, bo są zwalniani.
Arka wygra w Płocku? Kurs w ETOTO wynosi 3,00. Wygrana Wisły – 2,55
Czy odpadnięcie z Pucharu Polski to kontrolowana wpadka, czy też błąd, jakim było wystawienie rezerw?
JK: Chyba po to się ma prawie 30 zawodników w kadrze, żeby wszyscy pokazali swoją wartość? Po to się ich ściąga, by grali. Trener kiedyś musiał sprawdzić, czy ci piłkarze, w warunkach innych niż treningowych, dadzą radę. Cały zespół przegrał, ale nie wiem, czy Arka nie ma ławki, być może pojedynczy piłkarze będą pomocni. W Pucharze odpadały zespoły z niższymi ligami, a niewiele brakowało, by Lechia poleciała z Gryfem Wejherowo.
PR: Pamiętajmy, że Odra Opole była w tym meczu wręcz zdesperowana, skoro nie potrafi zdobywać punktów w lidze. Meczem pucharowym chciała sobie to odbić. A też takie spotkania są szansą, czy to za granicą, czy u nas, by dać okazję zawodnikom, którzy pukają do składu i w tygodniu pokazują, że są gotowi. Po czasie każdy jest mądry, każdy może dopisać różne historie do składu, który wystawił trener. Zieliński podjął taką decyzję i należy ją uszanować. Ma swoich piłkarzy na co dzień i zna ich lepiej niż władze klubu.
Jakie plusy dostrzega pan w grze Arki w ostatnich meczach?
JK: Przede wszystkim Arka dłuższy czas utrzymuje się przy piłce. Pomogła zmiana taktyki.
PR: Arka się zgrywa. Jeśli zespół co roku jest przemeblowywany, to nie ma tak, że się pstryknie palcami i od razu wszystko zaczyna funkcjonować. Nie powiedziałbym, że Arka gra źle dla oka. Owszem, na razie brakuje punktów, ale zwycięstwo 4:1 na ŁKS-ie to jest bardzo dobry wynik. Mimo że rywale są na ostatnim miejscu, to w Łodzi wiele zespołów miało problemy. Nie ma co dostrzegać w Arce tylko negatywów.
Gdzie jest jeszcze sporo do poprawy?
JK: Na skrajnych częściach boiska. Wawszczyk zaczął nieźle, ale to jest dopiero początek. U nas często tak jest, że wchodzi młody zawodnik i ludzie się nim zachwycają. Jest przepis, padło na Wawszczyka, ale oby grał jak najdłużej, a nie chwilę.
PR: Na pewno skuteczność. To 4:1 było ładne, co pokazuje możliwości zespołu, ale teraz pozostaje kwestia tego, żeby była cierpliwość i brak nerwowych ruchów, by takie wyniki powtarzać. Należy dać pracować trenerowi, za bardzo w polskiej piłce działamy w emocjach, bo przy emocjach wiele spraw ucieka.
Czy boi się pan, że Arka spadnie z ligi?
JK: Ten, kto wymyślił, że spadają trzy drużyny przy 16 zespołach, chyba nie był w pełni świadomy tego, co zrobił. Jakie były ku temu argumenty? Szósty zespół wejdzie z pierwszej ligi i co wtedy? Znów bez stadionu jak Raków? Trzy zespoły ani nie zwiększą atrakcyjności ligi, ani nie poprawią jej poziomu. Beniaminkowie mają problemy, sporadycznie zdarzają się przykłady jak Górnika Zabrze i teraz mają wejść trzy nowe drużyny… Natomiast odpowiadając na pytanie: nie myślę o spadku Arki. Dlaczego miałbym? Zostało zbyt dużo meczów.
PR: Trudno dziś odpowiedzieć. Zespoły będą jeszcze miały wzloty i upadki, nawet ŁKS, przez wielu skreślany, może się spokojnie utrzymać. Powtórzę: jeśli Arka nie będzie działać nerwowo, będzie z nią dobrze.
Trzeba się chyba z oboma panami zgodzić: to spokój jest potrzebny Arce. Latem w zespole doszło do sporych zmian i trudno, by to wszystko nagle zatrybiło i też po prostu wątpimy, czy klub znajdzie lepszego fachowca niż Zieliński. Pretensje o Puchar Polski? Dajcie spokój, nie co roku Arka będzie grała na Stadionie Narodowym. Teraz sezon ligowy jest jeszcze trudniejszy, skoro spadają trzy zespoły i na tym powinni się w pierwszej kolejności skupić gdynianie. Owszem, zebranie w czajnik od Odry Opole nikomu nie przynosi chwały, ale cóż, zdarzyło się, a pewnie wszyscy w klubie nie zamieniliby tego jednego zwycięstwa tam, na spadek.
Bezpieczne miejsce Arka przegrywa z Rakowem tylko gorszym bilansem, kolejną Wisłę Kraków ma na dwa oczka zasięgu. Po fatalnym początku coś zaczęło się klarować. Nie ma sensu po raz kolejny burzyć konstrukcji, skoro ta ma przynajmniej jakieś fundamenty.
Fot. FotoPyk