Wyczytaliśmy, że podobno 32 miliardy lat świetlnych dzielą Ziemię od galaktyki GN-z11, którą odkryto w 2016 roku. Cóż, mamy tam więc dość daleko, TLK ma prawo nie dać rady, skoro potrafi zaliczyć opóźnienie między Warszawą Wschodnią a Centralną, natomiast… znamy jeszcze większą odległość. To ta między logiką a decyzjami Jerzego Brzęczka, by uparcie wykorzystywać prawego obrońcę przy obsadzie lewej obrony.

Czy kombinacje na lewej obronie naprawdę są konieczne?

Oczywiście dziś nie okazało się, że 20 lat temu jakiś potężny jegomość z krzaczastą brodą zostawił pod siedzibą PZPN-u niemowlaka z korkami w lewej ręce, z wizytówką „lewy obrońca” w prawej i blizną w kształcie napisu „chłopiec, który przeżył polskie szkolenie” na czole. Jakiś wybór Brzęczek jednak ma. Naturalną kandydaturą wydaje się oczywiście Maciej Rybus, który regularnie gra w Lokomotiwie Moskwa i ma na koncie 54 mecze w kadrze. Nie zawsze idealne, jasne, ale większego wstydu Rybus przeważnie nie przynosił i przecież trudno stwierdzić, że Bereszyński ten ideał daje (o czym za chwilę).

Brzęczek jednak twierdzi, że Rybus… jest niesprawdzony.

Selekcjoner mówił: – Maciej Rybus wcześniej często miał kontuzje, więc nie mieliśmy okazji do tego, żeby sprawdzić go w boju. To ciekawe. Rybus przed meczem z Austrią zagrał za kadencji Brzęczka 20 minut. Kownacki – 14 minut. Bielik – też 20 minut. Czyli obaj młodzi, którzy patrząc na całościowy dorobek reprezentacyjny, nie mogą się jednak równać z Rybusem, są sprawdzeni w boju, a sam Rybus już nie? Napisalibyśmy, że to szokujący brak konsekwencji, ale słowo „szokujący” trzeba wykreślić, bo pod rządami Brzęczka żaden to szok.

Jedziemy dalej. Przed eliminacjami selekcjoner mówił o lewej obronie: – Naszym celem jest mieć na tej pozycji lewonożnego zawodnika. Niestety cel nie został osiągnięty.

Czym podpadł Rybus? Jeśli tą wypowiedzią: „Trudno mi mówić o pomyśle selekcjonera, jestem pierwszy raz u niego na zgrupowaniu. Wiemy, że styl nie podoba się kibicom i dziennikarzom. Nam też nie”, to Brzęczek byłby cholernie małostkowy, ale w to aż trudno uwierzyć. Jeśli chodzi o pozytywną ocenę dyspozycji Bereszyńskiego, to… też się nie ma z czego cieszyć. Tak ocenialiśmy grę Bartka w dwóch ostatnich meczach:

(4) – Cały czas w grze, bardzo aktywny w akcjach ofensywnych. Szkoda, że po zmianie stron jego strzał został zablokowany, gdy wbiegł w pole karne. Na tle ogółu nie wypadł najgorzej, choć w normalnych okolicznościach nie mówilibyśmy nawet o solidnym występie.

(4) – Do przerwy nie radził sobie z Lazaro, ale warto też pamiętać, że nie zawsze dostawał należyte wsparcie od kolegów. Wygrał istotny pojedynek z Arnautoviciem w polu karnym w 25. minucie. W drugiej odsłonie stał się trochę odważniejszy w grze do przodu, brakowało jednak znaku jakości przy dośrodkowaniach.

Czy nota cztery jest poziomem, którego Rybus by nie przeskoczył? Czy nie lepiej mieć solidnego piłkarza na prawej stronie niż tylko przeciętnego, bo Kędziora jest po prostu słabszym piłkarzem od Bereszyńskiego? Czy Brzęczka nie razi w oczy fakt, jak Bartek co chwilę przekłada piłkę na prawą nogę i tracimy na tym masę czasu? Czy Brzęczka nie martwi, jak kręcił obrońcą Sampdorii Lazaro, żaden heros futbolu i to w obu meczach? Naprawdę pytań można postawić całą masę. Ponadto – po co zabierać na zgrupowanie dwóch lewonożnych skrajnych obrońców, skoro nie gra żaden? A jeszcze w odwodzie jest na przykład Pietrzak. I tu po prostu trzeba znów się zastanowić. Pietrzak, gdy grał w Wiśle Kraków, był powoływany. Gdy przeszedł do Mouscron, czyli do lepszej ligi i lepszego zespołu, nie jest powoływany. Gdzie tu sens? Pod grą od dłuższego czasu jest też Paweł Jaroszyński, ale on po prostu dla Brzęczka nie istnieje.

Gdyby więc Brzęczek jasno stwierdził, że na lewej obronie chce mieć prawonożnego piłkarza, czepialibyśmy się, ale pewnie trochę mniej. Nawałka grał Jędrzejczykiem na Euro i wyglądało to dobrze. Brzęczek postawił sobie jednak za cel mieć lewonożnego gościa, tyle że żadnemu nie daje szans. Jeśli dodamy do tego inne braki w logice i konsekwencji, po prostu można się porządnie martwić.

Że to wszystko zaraz pieprznie.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Suche Info

Guardiola: – Jestem na niego wściekły. Mam nadzieję, że czegoś go to nauczy

redakcja
Suche Info

Kuszczak: – Praca w kadrze to propozycja nie do odrzucenia

redakcja
2
Suche Info

Urban o posadzie selekcjonera: – Rozmów nie było. Widocznie nie byłem w gronie kandydatów

redakcja
Suche Info

Dariusz Formella ratuje punkt swojej drużynie [WIDEO]

redakcja
Inne sporty

Mateusz Gamrot zwyciężył w walce wieczoru po kontuzji Fizieva

Szymon Szczepanik
Suche Info

Murawski o Velde: – W łeb też dostanie

redakcja
14

Weszło

Inne sporty

Mateusz Gamrot zwyciężył w walce wieczoru po kontuzji Fizieva

Szymon Szczepanik
Weszło

Na kłopoty Velde i Marchwiński

Jan Mazurek
1 liga

Prezenty, kontrowersje i awantura w końcówce. Wisła zdobyła Arenę Lublin

redakcja
Inne sporty

Tak jest! Polki pokonały wielkie faworytki i są o krok od Paryża

Kacper Marciniak
3
Weszło

Ekstraklasa niegościnna dla Kamila Glika

Jan Mazurek
32
Piłka nożna

Śląsk wygrywa, a Exposito mógł zaklepać koronę króla strzelców. Ale nie chciał

Paweł Paczul