Reklama

W Guimaraes poszukamy światełka w tunelu

Bartosz Burzyński

Autor:Bartosz Burzyński

20 listopada 2018, 12:04 • 3 min czytania 0 komentarzy

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Jerzy Brzęczek rok 2018 skończy bez zwycięstwa. Całkiem przyjemny początek w Bolonii (Włochy – Polska 1:1) coraz bardziej przypomina scenariusz z horroru. Niestety fakty są na razie takie, że nie tylko jesteśmy w czarnej dupie, a najzwyczajniej w świecie zaczęliśmy się w niej urządzać. I ten fakt jest najbardziej niepokojący, a także wymagający natychmiastowej poprawy. 

W Guimaraes poszukamy światełka w tunelu

Totolotek oferuje kod bonusowy za rejestrację dla nowych graczy!

Oczywiście nie wymagamy od naszych reprezentantów, że nagle zaczną grać tiki takę z najlepszych czasów Pepa Guardioli. Ba, nawet przez myśl nam nie przeszło, że zagramy dziś z Portugalią, jak przed dwunastoma laty w Chorzowie. Poważne oczekiwania odkładamy na półkę i skupiamy się na rzeczach realnych. Przede wszystkim na myśli mamy tutaj choćby minimalną poprawę gry w środku pola i obronie. Rozumiemy kontuzję Glika, brak ogrania w klubach, ale tak dużej ślamazarności w tych dwóch formacjach, nie można tłumaczyć tylko tymi aspektami. Niestety nie lepiej wyglądamy w ataku. Co prawda cztery bramki w pięciu spotkaniach za kadencji Brzęczka aż tak tragicznie nie wyglądają, ale chyba wszyscy mamy świadomość, że to tylko puder, który przykrywa coś bardzo brzydkiego.

Zwycięstwo Portugalii można obstawić w Totolotku po kursie 1,68

Zagramy dziś bez Roberta Lewandowskiego i chciałoby się powiedzieć, że wreszcie sprawdzimy jak wygląda życie bez napastnika Bayernu Monachium. Niestety nic z tych rzeczy, bo w ostatnich meczach nie wygrywaliśmy z Robertem i bez niego zapewne też nie wygramy. Różnice będzie więc trudno wychwycić, ale z całą pewnością nasze oczy będą podążać za Krzysztofem Piątkiem. Napastnik Genoi w tym sezonie już nie raz pokazał swoją niesamowitą skuteczność. Bywało tak, że 23-latek dostawał dwie/trzy piłki na mecz, a do domu jechał z dubletem. Jasne, w dzisiejszym starciu z Portugalią, dwie okazje strzeleckie (nie mylić z setkami) będą sporym sukcesem, ale jak już uda się coś stworzyć, to istnieje niemała szansa, iż Piątek trafi do siatki. W każdym razie wymiana Roberta Lewandowskiego na najlepszego strzelca Serie A nie wydaje się aż tak straszna. 

Reklama

Paradoks jest taki, że znacznie trudniej zastąpić Kamila Glika niż Lewego. Absencja tego pierwszego już w trakcie mundialu w Rosji pokazała, że bez piłkarza Monaco zachowujemy się w defensywie jak dziecko we mgle… Generalnie sytuacja kadrowa naszej defensywy jest nie tyle co zła, a wręcz dramatyczna. Najlepiej świadczy o tym dowołanie Thiago Cionka, którego przecież Brzęczek nie chciał zapraszać na wcześniejsze zgrupowania. Druga sprawa, że spotkanie z Czechami także nie dostarczyło choćby promyczka nadziei, że wszystko zmierza ku dobremu. Bednarek zagrał w swoim stylu, czyli niby robił dobre wrażenie, a jak przyszło co do czego, ponownie zawiódł. Kamiński natomiast wypadł jeszcze gorzej od Janka, co najlepiej podsumowuje jego występ. Wydaje się więc, że Brzęczek dokona roszady w tej formacji. Opcji co prawda nie jest wiele, bo właściwie istnieją tylko dwie. Albo selekcjoner przesunie Krychowiaka do obrony, o czym więcej pisaliśmy wczoraj [KLIK]. Albo postawi na niechcianego wcześniej Thiago Cionka. 

Zwycięstwo Polski w Totolotku można obstawić po kursie 5,75

Wynik dzisiejszego starcia z Portugalią tak naprawdę niewiele zmieni. Owszem, jeśli przegramy w Guimaraes, nie będziemy losowani z pierwszego koszyka w eliminacjach do mistrzostw Europy 2020, ale obecnie ważniejsze są inne sprawy. Przede wszystkim Jerzy Brzęczek, piłkarze i kibice potrzebują promyczka nadziei, że ten projekt ma jeszcze sens. Atmosfera wokół drużyny jest nie tyle co nieciekawa, a wręcz dramatyczna. Lud domaga się krwi, a Brzęczek staje dziś przed szansą, by dać im wiarę.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...