Reklama

Chyba coś poszło nie po myśli Guilherme

Norbert Skorzewski

Autor:Norbert Skorzewski

05 sierpnia 2018, 14:21 • 3 min czytania 6 komentarzy

Guilherme poszedł do Benevento, by się wypromować. Zaliczyć udaną rundę i utrzymać się – w przeciwieństwie do swojego klubu – na boiskach Serie A. Wycisnął ze swojej włoskiej przygody całkiem sporo, niedawno przebąkiwano o ofercie z Sassuolo, ale chyba coś poszło nie tak, bo Brazylijczyk wylądował w Yeni Malatyaspor, przeciętnym tureckim zespole.

Chyba coś poszło nie po myśli Guilherme

Jakkolwiek spojrzeć, raczej nie o to w tym wszystkim chodziło. Zamieniając Legię na Benevento, Guilherme zdziwił wielu. W końcu był wolnym zawodnikiem, mógł trafić do lepiej sytuowanego klubu. Wybrał jednak czerwoną latarnię Serie A. Drużynę, którą w pewnym momencie nazywano najgorszym zespołem w historii ligi. Cel ofensywnego pomocnika był jasny – pokazać się wiosną na włoskich boiskach i zostać w najwyższej klasie rozgrywkowej na dłużej, już w barwach innej drużyny. – To dla mnie wyzwanie. Wiem, jaka jest sytuacja klubu, ale chcę się sprawdzić w lidze włoskiej, żeby w przyszłości nie żałować, że nie spróbowałem. Podobnym wyzwaniem był dla mnie przyjazd do Polski, do ligi, której nie znałem – tłumaczył swoją decyzję chwilę po odejściu.

Trzeba przyznać, że liga włoska go nie zweryfikowała. Benevento pędziło autostradą w kierunku Serie B, w tej kwestii nic się nie zmieniło, ale Brazylijczyk od czasu do czasu zarządzał postoje, podczas których wyróżniał się spośród tłumu. Pamiętamy, że Włosi przyjęli jego debiut z entuzjazmem, już wtedy wykreował sobie dwie sytuacja bramkowe. Efektowności nie brakowało mu również w następnym spotkaniu, problemem – wytykanym przez media – znów była jednak jego skuteczność. Przypomnijmy chociażby starcie z Napoli. Odważnie wbiegł w pole karne, zakręcił Albiolem, ale zabrakło mu wykończenia. Konkrety zapewnił dopiero w swoim czwartym meczu, kiedy zabawił się w polu karnym Romy i pokonał Alissona.

To był taki Guilherme, jakiego znamy z polskich boisk. Efektowny, ale mało efektywny. Od czasu do czasu udawało mu się jednak przełożyć czary na konkrety, tak jak we wspomnianym starciu z Romą, czy w późniejszym okresie, kiedy między innymi zaliczył asystę w meczu z Juventusem. Generalnie zakończył sezon z dwoma golami i dwiema asystami w dwunastu występach w Serie A (pod koniec sezonu przegapił pięć spotkań z powodu kontuzji).

Fajnie się pokazał, był może trochę chimeryczny, ale wybijał się na tle nieco parodystycznego outsidera. Wydawało się, że pozostanie na boiskach Serie A. W połowie lipca nie wrócił po urlopie do swojego klubu, czym – według “Zona Calcio” – chciał wymusić zgodę na transfer do lepszego klubu – Sassuolo.

Reklama

Coś poszło jednak nie tak, bo okazało się, że wylądował w Turcji. Yeni Malatyaspor to tamtejszy średniak, który poprzedni sezon zakończył na dziesiątej pozycji. Cóż, kasa będzie się zgadzać, chłodniej niż we Włoszech na pewno nie będzie, ale chyba nie o to chodziło Guilherme, gdy przeprowadzał się na Półwysep Apeniński.

Fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”

Michał Kołkowski
13
Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”
Polecane

“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Błażej Gołębiewski
9
“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Komentarze

6 komentarzy

Loading...