Reklama

Czas na zwycięstwa faworytów czy kolejne niespodzianki?

Norbert Skorzewski

Autor:Norbert Skorzewski

20 czerwca 2018, 09:32 • 6 min czytania 0 komentarzy

Mundialowa środa nie oferuje nam żadnego hitu. W każdym ze spotkań faworyt – przynajmniej teoretycznie – nie powinien mieć większych problemów z sięgnięciem po trzy punkty. Nie od dziś jednak wiadomo, że wielkie turnieje kochają niespodzianki, o czym przekonaliśmy się nawet całkiem niedawno, chociażby przy okazji meczów Meksyku czy Islandii. Co za tym idzie – nie zdziwimy się, jeżeli dziś któryś z potentatów nie wróci do hotelu z kompletem oczek. Zaczynamy od spotkania Portugalia – Maroko (14:00), później czeka nas starcie Urugwaj – Arabia Saudyjska (17:00), a na koniec dnia Irańczycy spróbują postawić się Hiszpanom (20:00).

Czas na zwycięstwa faworytów czy kolejne niespodzianki?

WYDARZENIE DNIA

Mecz Hiszpanii z Iranem, i to nie tylko ze względu na La Furia Roja. Choć jeżeli Hiszpanie nie odprawią z kwitkiem Irańczyków, będzie to dla nich wielopiętrowa kompromitacja, tym bardziej że dopiero co stracili punkty z Portugalią. Takiego scenariusza jednak nie przewidujemy, choć mamy pełne prawo sądzić, że nie będzie to łatwa przeprawa. Iran na pewno się postawi, jeżeli tylko wyciągnie wnioski z pierwszego spotkania. Drużyna ta słynie z solidnej defensywy i nie jest to pusty slogan. Carlos Queiroz szlifuje ją już od siedmiu lat. Znamienne, że od ostatniego mundialu Irańczycy tylko w trzech meczach stracili więcej niż jedną bramkę, z czego raz w trwającym 120 minut ćwierćfinale Pucharu Azji (w regulaminowym czasie było 1:1). Swoją finałową grupę eliminacyjną zdominowali, a wręcz zdemolowali. Siedem punktów przewagi nad drugą Koreą Południową pokazało, że są gotowi, by jechać do Rosji. Choć też nie róbmy z nich nie wiadomo jakich prymusów. W starciu z Marokiem wyglądali blado. Początkowo dali się kompletnie zdominować, później powoli dochodzili do głosu, ale robili to z odwagą nieletniego w sklepie monopolowym. Tak naprawdę mieli jedną sytuację, gdy Azmoun wyszedł sam na sam. Druga połowa to był kompletny paździerz, a że w końcówce udało się wcisnąć bramkę – gratulujemy, ale z taką grą trudno będzie postraszyć potentatów.

Niemniej to spotkanie wyrasta dziś na najciekawsze, a skoro Niemcy mogą przegrać z Meksykiem, Francuzi męczyć się z Australią, a Anglicy z Tunezją, no to wszystko może się wydarzyć. Nikogo nie wolno skreślać przed pierwszym gwizdkiem.

PAŹDZIERZ DNIA

Reklama

Trudno o inny wybór. Wskazujemy parę Urugwaj – Arabia Saudyjska, ale spokojnie – do Urugwajczyków nie mamy większych zastrzeżeń. Jasne, wymęczyli zwycięstwo nad Egiptem, kiedy Suarez pudłował na potęgę, ale – jakkolwiek nie będzie to oklepane – w tak wczesnej fazie turnieju najważniejsze są punkty, w dalszej kolejności zaś liczy się styl. Dobrze, gdy obie te rzeczy idą w parze, ale nie jest to wymóg konieczny. Drużynie Oscara Tabareza do pełni szczęścia wystarczyło kruszące egipski mur trafienie Jose Gimeneza. Na drugim biegunie znaleźli się gracze z Arabii Saudyjskiej, którzy nie dość, że dostali w mazak, momentami urządzając sobie plażowanie we własnym polu karnym, to jeszcze zostali ukarani przed szefa swojej federacji.

Jasne, piłkarze nie popisali się w meczu otwarcia, a właściwie ośmieszyli się po całości. Bo jak inaczej nazwać pięć straconych bramek i brak celnego strzału na bramkę przeciwnika? Wielu ekspertów – nie czekając na kolejne mecze – uznało, że państwo z zachodniej Azji jest najsłabszą reprezentacją na turnieju (haha, a mogli poczekać na ostatni mecz w grupie H!). Rozumiemy słowa krytyki, to jasne. Ale dziwi nas fakt, że prezes federacji – stawiamy: spory ananas – już po pierwszym meczu mówi o karach, jakie nałoży na poszczególnych zawodników.

– Jesteśmy bardzo niezadowoleni z postawy naszych piłkarzy. To kompletnie niezadowalający rezultat i nie pokazuje poziomu, na jakim jest nasza reprezentacja. Kilku piłkarzy zostanie ukaranych finansowo. Będą to bramkarz Abdullah al-Maluf, napastnik Mohammad al-Salawi i obrońca Umar Hausawi – powiedział Adel Izzat, cytowany przez „TASS”.

No, aż jesteśmy ciekawi, jak na taki sposób motywacji zareagują piłkarze, przede wszystkim ci wymienieni z imienia i nazwiska. Po doświadczeniach związanych z naszą Ekstraklasą – eh, jest mundial, a my wciąż wracamy do niej myślami… – nie zdziwi nas już nic. Skoro parkingowe rozmowy motywacyjne zadziałały, to może taki rodzaj krytyki również okaże się skuteczny.

Pamiętajmy jednak, że to mundial. No i że mówimy o Arabii Saudyjskiej, czyli absolutnym kopciuszku w tej grupie, a pewnie i na całych mistrzostwach. Poza wątpliwymi umiejętnościami – dobra, mocno wątpliwymi – tej reprezentacji doskwiera brak ogrania i doświadczenia w europejskiej piłce. Jasne, to też są profesjonaliści, ale mimo wszystko krążą po innej orbicie niż na przykład Suarez czy Cavani. Coś nam podpowiada, że nie będzie to zbyt kontrowersyjna, wstrząsająca całym światem opinia, ale jesteśmy przekonani, że w tym spotkaniu nie będzie żadnej niespodzianki. To byłoby wbrew jakiejkolwiek logice. Futbol lubi zaskakiwać, pisać ckliwe historie, ale chyba jednak nie tym razem.

Dziś wystrzeli

Reklama

Cristiano Ronaldo. „Dwa z goli w tym meczu… Dwa, która należały w tym meczu do Cristiano Ronaldo, to tak zwane hat-tricki. Dzięki temu Cristiano przeszedł właśnie do historii mistrzostw świata, bo okazuje się, że jest najstarszym zawodnikiem w historii, który wykonał akurat takie zagranie”. Wypowiedź prezenterki TVN24 mówi sama za siebie. Nie widzimy opcji, aby po trzech bramkach, w tym dwóch hat-trickach w meczu z Hiszpanią, Ronaldo miał nie dziabnąć Marokańczyków. Niby drużyna z Afryki w eliminacjach nie dawała sobie strzelić bramki nawet we śnie (bilans w decydującej fazie eliminacji: 11:0), ale to jednak tylko Afryka. A CR7 jest rozpędzony…

DZIŚ ZGAŚNIE

Nadzieja na wyjście na plus, przynajmniej finansowo, reprezentacji Arabii Saudyjskiej. Skoro niektórzy jej piłkarze otrzymali kary pieniężne po pierwszym meczu, strach pomyśleć, co zdarzy się przy ewentualnej drugiej wpadce. Wygląda na to, że Adel Izzat ubzdurał sobie coś po minimalnych porażkach w sparingach z Włochami i Niemcami, a teraz wymaga od piłkarzy wyników ponad stan i zwycięstwa co najmniej w piątym Halowym Turnieju Piłki Nożnej Jednostek OSP z terenu Gminy Sypniewo. A to rzecz niemożliwa, bo akurat do tego turnieju mogą zgłaszać się jedynie drużyny zlokalizowane właśnie w gminie Sypniewo.

PYTANIE DNIA

Czy Luis Suarez zdobędzie dziś bramkę? Trafił na podatny grunt, rywalizacja z Arabią Saudyjską nie będzie stanowiła najważniejszego wydarzenia w jego piłkarskiej karierze, ale wydaje nam się, że strzelony gol jest mu bardzo potrzebny. Z Egiptem próbował, dochodził do wielu sytuacji, ale partaczył na potęgę. Wzmagała się u niego irytacja. Jeżeli nie postrzela sobie dziś, tylko potwierdzi, że jest daleki od optymalnej formy.

TRUNEK DNIA

Wiecie, że mimo zakazu picia alkoholu, Maroko stało się jednym z największych producentów wina w świecie islamskim? W winnicach produkuje się około 35 milionów butelek rocznie. Dlatego polecamy marokański specjał – szare wino. Dlaczego? Przede wszystkim to bardzo dobry sposób na upały, które ostatnio nam doskwierają. Wino szare jest tradycją Maroka, możemy je spotkać również u producentów francuskich i północnoamerykańskich.

NASZ TYP

Pisaliśmy wcześniej, że nie zdziwi nas, jeżeli co najmniej jeden z faworytów nie sięgnie po komplet punktów. Gdybyśmy mieli jednak postawić swoje pieniądze, nie ryzykowalibyśmy aż tak mocno. Zdecydowalibyśmy się na urozmaicone zakłady. W spotkaniu Portugalia – Maroko aż prosi się o zagranie powyżej 2,5 gola w tym meczu (w końcu Ronaldo podtrzyma strzelecką passę, czyż nie?). 5,50 w Totolotek.pl).

OKOLICZNOŚCIOWY GIF

Tak mogą wyglądać niektórzy kibice, jeżeli okaże się, że każdy z faworytów wygrał swoje spotkanie.

via GIPHY

SONDA

Fot. Fotopyk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...