Reklama

Grupa F – koreański rodzynek w niemieckim cieście

redakcja

Autor:redakcja

12 czerwca 2018, 15:21 • 4 min czytania 6 komentarzy

Nie była to może dominacja absolutna, bo przy obsadzie kilku pozycji mieliśmy wątpliwości i pojawiały się różne kandydatury, ale skończyło się na tym, że aż dziesięciu zawodników reprezentacji Niemiec załapało się do najlepszej jedenastki grupy F. Tylko Heung-min Son z Tottenhamu zdołał przełamać hegemonię Die Mannaschfat.

Grupa F – koreański rodzynek w niemieckim cieście

Zacząć wypada od tego, że właściwie w ogóle nie braliśmy pod uwagę reprezentantów Szwecji. Po prostu – nie było na kim oka zawiesić. Dopiero przy takiej zabawie człowiek może zdać sobie sprawę, jak przeciętny w gruncie rzeczy skład mają reprezentanci niebiesko-żółtych. Są tam może solidni środkowi obrońcy, ale gdzież im do niemieckich konkurentów. Emil Forsberg? Jego liczby w minionym sezonie były po prostu katastrofalne. Marcus Berg? Strzelał jak na zawołanie, ale w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, więc trudno jego dorobek traktować do końca poważnie.

Na bramce postawiliśmy Manuela Neuera. Rewolucjonistę, który na poprzednich mistrzostwach świata, zwłaszcza w pamiętnym meczu z Algierią, szokował odważną, żeby nie powiedzieć – brawurową grą. Dzisiaj Neuer jest w trochę innym miejscu – wraca do gry po długiej przerwie spowodowanej kontuzją, zatem na bluzę z numerem jeden liczył także Marc-Andre Ter Stegen. Jednak Loew postawił na sprawdzonego człowieka, choć golkiper z Barcelony ma za sobą kapitalny sezon i – gdyby decyzja selekcjonera była inna – to bez wahania umieścilibyśmy Ter Stegena w naszej jedenastce. Dopiero w dalszej kolejności można rozpatrywać pozostałe kandydatury.

Obrona również na wskroś niemiecka. Duet Hummels – Boateng nie ma prawa wzbudzać najmniejszych wątpliwości. To elitarni zawodnicy, absolutny światowy top na pozycji stopera. Gwarantują pełen pakiet umiejętności, jakimi powinien dysponować klasowy środkowy obrońca. Konkurencji nie miał też Joshua Kimmich, który swój wielki talent demonstrował choćby w półfinałowych starciach Ligi Mistrzów przeciwko Realowi Madryt.

Tylko ten Jonas Hector nie do końca przekonuje. To zawodnik co najmniej solidny, aczkolwiek – mimo wszystko – tegoroczny spadkowicz. Jego ukochane FC Koeln zleciało z Bundesligi, lecz Hector już zapowiedział, że zostaje w klubie, żeby powalczyć o powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej. Nie za wierność klubowym barwom go jednak wyróżniamy, raczej za wspomnianą solidność, no i troszkę z braku laku. Martin Olsson to nie ten poziom, boczni, czy też wahadłowi obrońcy reprezentacji Korei siedzą w ligach azjatyckich, natomiast Miguel Layun dał ciała na całej linii podczas pobytu w Sevilli. Chciał, nie chciał, lepszego od Hectora po prostu w grupie F nie ma.

Reklama

Trzech środkowych pomocników – znowu niemiecka trójca. Wybór Toniego Kroosa to oczywista oczywistość, zgodnie ze słowami klasyka. To najprawdopodobniej najlepszy środkowy pomocnik na świecie i człowiek, który notuje w meczu więcej celnych podań niż chłopcy z obsługi technicznej, dostarczający piłki przy wrzutach z autu. Obok niego mistrz Anglii, Ilkay Gundogan, no i Mesut Ozil, od wielu lat lider reprezentacji. Biorąc pod uwagę wyjątkowo kiepski sezon Arsenalu, wokół tego ostatniego narosło trochę wątpliwości, ale czy Andres Guardado – który ma za sobą znakomity sezon w Betisie, to jasne – zasługuje na miejsce w takim zestawieniu kosztem Ozila? Sądzimy, że jednak nie. W grze był jeszcze Sami Khedira, lecz sympatycy Juventusu częściej na niego ostatnimi czasy psioczyli, niż się jego postawą zachwycali.

Na środku ataku Timo Werner. Nie było to może najbardziej spektakularny sezon w wykonaniu tego napastnika, ale jego atuty są naprawdę znaczące. Przede wszystkim – kapitalne przyspieszenie i umiejętność sprytnego ustawiania się pomiędzy obrońcami. Obok Wernera, rzecz jasna, niezawodny Thomas Muller. Może i jest on zaprzeczeniem piłkarskiej elegancji, ale na pewno stanowi uosobienie piłkarskiej inteligencji. Poprzedni sezon, przynajmniej w liczbach, bo nie zawsze wyglądało to tak kolorowo na boisku, miał znakomity – 15 goli, 18 asyst. Klasa. Mundialowy rekord Miroslava Klose jest poważnie zagrożony, dopóki Muller gania za piłką, stawiając te swoje pokraczne susy.

Korea Południowa nie uchodzi może za Kraj Kwitnącej Wiśni, ale to Heung-min Son będzie wisienką na torcie całej jedenastki. Skrzydłowy, czy też – niekiedy – napastnik Tottenhamu robił furorę w Premier League i europejskich pucharach, a cały sezon skończył z dorobkiem 18 goli i 11 asyst. Przy całej sympatii dla Marco Reusa, który jest piłkarzem klasowym, nie mógł odebrać Sonowi miejsca w składzie. Hirving Lozano? Fenomenalny sezon, lecz tylko w lidze holenderskiej. Zresztą – nie ma co tej sytuacji rozkładać na czynniki pierwsze. Son ma za sobą piękny czas i honorowe miejsce w tej, niemal w całości niemieckiej, jedenastce należy mu się jak psu buda.

35186102_1867280533323159_1182827937414512640_n

fot. 400mm.pl

Najnowsze

Niemcy

Niemcy

Robert Gumny ma już sezon z głowy. Poważna kontuzja obrońcy Augsburga

Arek Dobruchowski
4
Robert Gumny ma już sezon z głowy. Poważna kontuzja obrońcy Augsburga

Komentarze

6 komentarzy

Loading...