11 lat. Tyle trzeba było czekać na finał, w którym jedna z ekip uzyskałaby wystarczającą przewagę, by nie dopuścić drugiej do głosu. Wtedy Spurs, prowadzeni na parkiecie przez Tima Duncana, ograli… Cleveland Cavaliers z LeBronem Jamesem w składzie. Dzisiejszej nocy LBJ po raz kolejny musiał pogodzić się ze smakiem porażki. Choć, jak go znamy, to nigdy nie zrobi tego do końca.

Przyznać trzeba, że akurat on, chyba jako jedyny zawodnik Cavs, ma pełne prawo nie myśleć o sobie, jak o przegranym. Ba, wręcz przeciwnie – śmiało może uznać się za zwycięzcę. Niemal w pojedynkę doprowadził swój zespół do finału, przeprowadzając go przez play-offy niczym Mojżesz Izraelitów przez Morze Czerwone. Inna sprawa, że wyczyn LeBrona wydaje nam się bardziej nieprawdopodobny, patrząc na to, jak grali jego koledzy.
W serii z Warriors też, mimo że Cavs odpaleni zostali sweepem, prezentował się znakomicie. Kto wie, co by się stało, gdyby w pierwszym meczu J.R. Smith zachował się jak koszykarz jednego z najlepszych klubów NBA, a nie kurczak bez głowy? Jednego jesteśmy pewni: pozostałych trzech meczów James nie grałby ze złamaną ręką. Po wyczynie swojego kolegi był tak wkurzony, że przywalił w tablicę, znajdującą się w szatni. Tablica, ku naszemu zdziwieniu, tę rywalizację wygrała. To nie był dobry dzień LeBrona.
Cavs nie wykorzystali swojej szansy i przegrali drugi sezon z rzędu. To niezły wyczyn, biorąc pod uwagę, że James ładował w finale średnio 34 punkty i notował 8,5 zbiórki oraz 10 asyst, a do tego, w trzecim meczu potrafił dorzucić wsad sezonu, asystując samemu sobie. Ekipa z Cleveland może przegrać ten sezon podwójnie, bo bardzo dużo mówi się o potencjalnym odejściu jej lidera. Drugie w karierze 0:4 w finale to za dużo, nawet dla Króla.
Gdzie trafi James? Mówi się o Bostonie, w grze pozostaje Philadelphia, podobno zabiegać o niego będą Lakersi. Wciąż możliwa jest też opcja przedłużenia kontraktu. Jeśli LeBron uzna, że to najlepszy możliwy ruch, to zapewne pozostanie w Cleveland. Po prostu. Ostatnio plotkuje się jednak nawet o możliwym zainteresowaniu ze strony… Golden State Warriors. Chris Haynes z ESPN tonował jednak nastroje: „James ceni Golden State za sposób ich funkcjonowania. (…) Nie spodziewam się, żeby miało dojść do spotkania między nimi, ale gdyby Warriors chcieli z nim porozmawiać, z pewnością by nie odmówił. Ogromnie ich szanuje”. Główny problem takiego transferu? W Warriors już teraz jest dwóch liderów z prawdziwego zdarzenia.
I to właśnie oni doprowadzili starych-nowych mistrzów do tytułu. Działa to wszystko na najprostszej zasadzie: jeśli Curry nie może (a tak było np. w trzecim meczu rywalizacji z Cavs), to Durant pomoże. Choćby rzucając 43 punkty. Można kwestionować lojalność KD, narzekać, że zepsuł NBA swoim przejściem do Warriors, pisać o tym, że jest pierdo…. wybaczcie, za bardzo wkręciliśmy się w facebookowe komentarze. Wracając: można robić to wszystko, ale nie da się zaprzeczyć, że sportowo był to ruch doskonały, a dwa pierścienie, które założył od pojawienia się w Oakland, tylko to potwierdzają.
Zresztą, drugi sezon z rzędu, to właśnie Durant, a nie Curry jest MVP Finałów. I to mimo że w ostatnim meczu Steph był kozakiem z prawdziwego zdarzenia. Jego 37 punktów mówi samo za siebie. Durant rzucił mniej, ale zaliczył triple-double. Chłopaki się bawią, reszta ligi może się tylko przyglądać. Taki jest jej obraz w chwili obecnej.
W największym skrócie, jaki tylko da się zrobić, można napisać, że ten mecz wyglądał jak gra w berka, w której uczestniczą Usain Bolt i zwyczajny człowiek, wyrwany sprzed komputera. Warriors odskakiwali, po czym, chyba tylko dla zabawy, dawali zbliżyć się swoim rywalom. Znudzili się w trzeciej kwarcie, wygrali ją dwunastoma punktami, powiększając swoją przewagę do 21 oczek. Z Cavs nie było już wtedy co zbierać.
Jeśli wszystko potoczy się zgodnie z przewidywanym planem, to Wojownicy będą rządzić ligą jeszcze przez kilka dobrych lat. Na pewno narzekać nie będzie na to ich trener, Steve Kerr, któremu brakuje dwóch pierścieni do skompletowania okrągłej dyszki i zachowania idealnej równowagi – na jednej dłoni pięć z czasów gry na parkietach NBA, na drugiej te z ławki trenerskiej. Na ten moment wygląda na to, że właśnie tak się stanie. I to prędzej niż później.
Fot. newspix
LeBum zawsze jak przegra to ma cos zlamane, albo byl obloznie chory, albo cos, albo cos innego. To znakomity koszykarz ale cholernie slaby lider. On nie powoduje ze koledzy z druzyny wchodza na wyzszy poziom. Przy nim kazdy ma gorsze staty i kazdy boi sie podejmowac decyzji.
I to jest roznica miedzy legenda (MJ23) a superzawodnikiem (LeBron). Przy Jordanie to i Luc Longley wygladal jak koszykarz.
Bulls bez Jordana w sezonie 93-94 zrobili bilans 55–27 i dotarli do półfinałów konferencji. tegoroczni Cavsi bez Lebrona mieliby problem wygrac 10 meczów w sezonie…
Haha, co to jest za totalnie bezsensowna i odszczepiona od rzeczywistości opinia.
Żaden zawodnik w NBA w miejsce Lebrona nie wprowadziłby tego teamu do finału. Zgrane powiedzonka i farmazony z Twojej strony. W sezonie LBJ zagrał 82 mecze, notował 9.1 asysty. W finałach 10 asyst na mecz.
Ale i tak będziesz płakał, że jest chujowy, bo ciężko się o coś innego dowalić. Grał ze złamaną ręką 3 mecze, o czym nie wiedział nikt, a Ty będziesz pierdolić, że „zawsze go coś boli”. Normalny jesteś?
Westbrook powoduje, że partnerzy mają gorsze staty, bo na siłę pompuje swoje, przez co nigdy nie wygra mistrza, a Lebron po prostu miał teraz słaby, bardzo słaby zespół.
George Hill, JR Smith i Tristan Thompson w pierwszej piątce teamu w finałach? Dobre żarty.
Przewaga Lebrona nad resztą graczy obecnej NBA jest tak duża, że Durant w pogoni za pierścieniem musiał zrobić swój tragiczny dick-move i dołączyć do 3 all starów i teamu 73-9. Bez niego GSW też by wygrało prawdopodobnie tytuł, Cleveland nie weszłoby do PO.
dla ciebie on jest przekozak a dla mnie jest penerem, ktory jest dobrym koszykarzem ale nigdy nie bedzie liderem. 9.1 asysty? no swietnie, urzekla mnie jego historia. W statystykach chcesz grzebac? to zapytam ile razy lebum byl wybierany jako najlepszy obronca? ani razu? to moze choc do piatki najlepszych obroncow? ani razu? a moze dziesieciu? hmmm. do majkela nigdy nie bedzie mial nawet podjazdu. To pizda jest. Dick move? no kuzwa dobrze ze lebum nie robil takich ruchow i nie organizowal sie z innymi allstarami w majami 😀 dobrze ze love i irving to tez nie byli allstarzy. Fapuj sobie dalej do tego buca, ja nie musze. Wiesz jaka jest roznica miedzy chocby durantem a tym dziadem bez szkoly? LeFlop nigdy nie zgodzi sie na obnizke o kilka baniek zeby zbudowac mistrzowski team. On musi miec najwyzszy kontrakt, to pan lebron! Durant obnizyl o 8 🙂
Zamiast pisać te 10 linijek tekstu mogłeś po prostu napisać, że jesteś mało inteligentny i nie lubisz Lebrona, na to samo by wyszło.
„LeFlop nigdy nie zgodzi sie na obnizke o kilka baniek zeby zbudowac mistrzowski team.”
Each player – Bosh, James and Wade took $15 million less over the life of the contract to sign with Miami in 2010.
O tę obniżkę i budowanie mistrzowskiego teamu Ci chodziło 🙂 ?
–
PS. Nie kompromituj się człowieku, masz fatalnie słabą wiedzę na temat NBA i popisujesz się co najwyżej głupotą.
masz racje, nie lubie leflopa jego sie nie da lubic. W kliwlend ma 35 i ani dolara mniej, wszyscy od niego uciekli bo taki z niego buc ze nie dalo sie z nim wspolpracowac. wade odzyl, rose odzyl a biedny lebronek bedzie plakal ze raczke ma zlamana. A dlaczego ma zlamana? bo psychika slaba i trzeba sie bylo wyzyc na tablicy. Jesli dla ciebie wyznacznikiem inteligencji jest sympatia do wytatuowanego murzyna to ja przepraszam. Tak jak napisalem, dżejms to miekka faja z zerowymi umiejetnosciami obronnymi a w ataku sobie radzi tylko dlatego ze liuga na przestrzeni lat zmien ila sie tak bardzo ze srodek zostaje pusty bo obrotowi ktorzy obrotowymi nie sa od ponad dekady spieprzaja na obwod miotac trojki. Takze ty sobie chlopcze fapuj pod lebrona i placz co roku ze mieczak nie wygra pierscionka a mnie pozwol miec o nim takie zdanie jakie mam. To kawal lysiejacego miekkiego chuja jest 😀
Wyznacznikiem inteligencji jest przeważnie unikanie gadania głupot. A Tobie niestety to bardzo nie wychodzi.
Biorąc pod uwagę, że Durant to też „wytatuowany murzyn” i pałasz do niego sympatią, to te głupoty zdecydowanie i niezaprzeczalnie pierdolisz.
Może byś coś wspomniał o geniuszu JR’a z końcówki w kontekście sytuacji z ręką?
Skoro Lebron jest najlepszym graczem w NBA to kto ma dostawać najwyższe pensje? Millsap, Lowry, Conley, czy Melo? A może Parsons albo Blake Griffin?
Durant zarabia mniej od Jrue Holidaya i oznajmił, że w te wakacje bierze maxa, owe „35 i ani centa mniej”. Nadmieniam, że Lebron ma obecnie całe 1,6 mln dolarów mniej niż 35. Troszkę więcej niż cent?
Tym samym kolejna Twoja teoria okazała się wzięta z dupy.
Chyba szkoda czasu na dalszą dyskusje, bo nie zdarzył Ci się ani jeden logiczny argument.
Lebron nie przeszedl do mistrzowskiej druzyny w „majami”. On ja tam stworzyl. Wade byl jedynym znaczacym zawodnikiem. Pamietasz kim byl Bosh przed przyjsciem do Heat? Niezlym zawodnikiem Toronto. Wiec porownujac ta sytuacje do przejscia Duranta do teamu Greena, Thomsona i Currego jest kolejnym dowodem na to ze o baskecie masz malutkie pojecie
Co ty za idiotyzmy piszesz? W NBA nie ma lepszego lidera od LBJ. Harden jest swietny, w meczach o duza stawke wymieka (playoffy w tym i zeszlym roku), curry ma do pomocy 2-3 zawodnikow z najwyzszej polki, derozen – zawodnik tylko na sezon zasadniczy. Bez Lebrona Cavs pewnie nie weszliby do PO. Piszesz ze jest bucem . Wiesz to osobiscie od niego? Czy moze Kyrie ci powiedzial? (a propos irvinga to podobno nie lbj byl przyczyna jego odejscia a coach Lue.
Generalnie w Weszlo jest wiele idiotycznych komentow, ale twoj pobil rekord idiotyzmu
Gdyby James poszedl do GSW to bylby najwieksza szmata w NBA spychajac z tronu Duranta. Najciekawiej brzmi opcja z P76. Wielu mlodych, fantastycznych graczy, ktorych LBJ moglby doksztalcic pozostawiajac piekna sposcizne. Problem w tym, ze to bylby kolejny sezon bez mistrzostwa. Lakers to bodaj najwieksza marka w NBA, ale tam mialby jeszcze gorszych partnerow do gry. Mysle, ze w koncu tam trafi, ale jeszcze nie teraz. Raczej na ostatnie 1-2 sezony kariery, czyli i tak juz niedlugo. Zdecydowanie najciekawsza opcja bylby Boston. Swietny trener i bardzo dobra ekipa, ktora moglaby realnie przeciwstawic sie hegemonii Wojownikow z Oakland.
przeciez z tym bostonem to jakis farmazon. Wyobrazasz sobie ze Irving uciekal od Lebrona tylko po to zeby potem Lebrona przygarnac dop Bostonu? Sila celtow jest druzynowosc a nie jeden gosc ktory bedzie odciskal mega pietno. W zyciu
Wlasnie ogladalem finaly na league pass i coraz wiecej wskazuje na to (van gundy o tym mowil) ze to coach Ty Lue byl przyczyna odejscia Kyriego z CLE a nie LBJ. Podobno (oficialnie Irving milczy) chcial grac rozgrywajacego a Lue robil z niego rzucajacego obronce a na „jedynce” mial grac Rose
Szmatą, bo przeszedłby do lepszej drużyny? Co to za pierdolenie w ogóle? LeBron nie jest mnichem z Shaolin, że ma dokształcać młodszych, chce wygrywać i być najlepszy. Tak samo jak Durant. Aż tak ciężko to zrozumieć?
Zawodnicy zaczeli walic w ch*** wybierajac sobie druzyny, ktore zapewnia im sukcesy na skroty (np. piescien na koniec kariery kosztem chociazby pensji). Tu nie chodzi o bycie mnichem. Po prostu robienie druzyn All-Star mija sie z idea sportu i po prostu patologizuje rywalizacje. Niech jeszcze Lebron pojdzie do GSW to bedziemy mieli amerykanski cyrk na kolkach.
Co z tego, ze Irving uciekl z Cleveland od Lebrona? Jesli zarzad Celtow uzna, ze chca Lebrona, to Irving albo sie dostosuje albo pojdzie gdzies indziej, umozliwiac i tak zrobienie dobrego dealu. Gdziekolwiek Lebron nie pojdzie to i tak chcac walczyc o mistrza bedzie musial odpuscic One Man Show na rzecz druzynowej wspolpracy, bo jak pokazuje dzisiejsza rywalizacja bez tego nie ma szans. Szczegolnie majac tak przecietnych partnerow do gry jak mial w tym sezonie w Cleveland.
Ja pierdolę, jakie mijanie się z ideą sportu, jakie patologizowanie rywalizacji? Chłopie, to jest rozrywka i pieniądze. Po co dorabiasz do tego jakąś filozofię? W NBA i tak dość trudno stworzyć tego rodzaju drużyny przez salary cap.
LeBron już zdobył kilka tytułów i nikomu nie musi nic udowadniać, może poza „ekspertami” z internetu, ale to go zapewne nic nie obchodzi, bo gdyby obchodziło to pewnie rozważałby teraz przejście do Phoenix Suns czy Denver Nuggets i kiszenie się z przeciętniami w wieku 33 lat.
A trio z Miami Heat to co to k..a bylo? Mega paka chlopie.
Wogole masz zjebane myslenie.
Czemu Messi nie pojdzie do Evertonu, nie wygra Premiership i LM tylko kisi sie w tej chujowej allstars Barcelonie?
Ktoś tu nie rozumie filozofii amerykańskich lig zawodowych. Po to stworzono Salary Cap, którego głównym parametrem są kwoty kontraktowe, by drużyny nie mogły budować dream teamów, tj. by została zachowana równowaga w sile rażenia drużyn uczestniczących w rozgrywkach. Do tego funkcjonuje system draftowy, premiujący najsłabsze drużyny ligi poprzez zasilanie ich najbardziej utalentowanymi zawodnikami, którzy dopiero przechodzą na zawodowstwo.
Można się z tym systemem zgadzać lub nie, ale obecne wydarzenia pokazują, że zabezpieczenia zostały złamane. Jaka jest tego przyczyna? Myślę, że zawodnicy po prostu zarabiają tak dużo, że są w stanie poświęcić miliony dolarów na rzecz zdobycia mistrzowskiego pierścienia – szczególnie dotyczy to zawodników wiekowych, myślących już o końcu kariery, a których ukoronowaniem mogłoby być właśnie „mistrzostwo świata”. Dlatego przed NBA stoi ogromne wyzwanie, żeby jakoś temu zaradzić – oczywiście jeśli będą chcieli zachować daną filozofię ligi. Porównywanie NBA z europejską piłką nożna w ogóle nie ma sensu! W piłce bezwzględnie rządzi pieniądz i cały system opiera się na niemal nieograniczonej wolności, pozbawionej odgórnych ograniczeń, bo przecież nawet i te które istnieją są z łatwością omijane przez najsilniejszych graczy na rynku.
Miami Heat czy nawet Boston Celtic, gdzie poza wielkimi trio reszta zespołu to byli raczej przeciętniacy, wbrew pozorom wcale nie były dream teamami w porównaniu do tego co już stworzono w Oklahomie (szczególnie po dokooptowaniu Duranta). Gdyby do GSW doszedł jeszcze Lebron to już w ogóle byłby amerykański cyrk na kółkach, bo cała rywalizacja (zgodnie z przyjętą filozofią!) straciłaby sens.
Osobiście mam nadzieję, że liga coś zrobi z tym fantem i w nieco sztuczny sposób ograniczy to co się obecnie odbywa w najlepszej koszykarskiej lidze świata.
Jaka mega paka? Bosh przyszedl do przecietnego wtedy Miami razem z LBJ i to nie jako gwiazda a raczej wyrozniajacy sie zwodnik. Absolutnie nie mozna porownywac tego z przejsciem MVP Duranta do druzyny , ktora pobila rekord zwyciestw w lidze
Przepraszam, ale kto broni innym drużynom tworzyć składy na miarę All-Star? Co do zawodników takich jak Durant, to co jest złego w tym, że ktoś chce zdobyć pierścień? Przemyślał sprawę, że w takiej OKC nie ma na to szans i przeszedł tam, gdzie szansa jest większa. Ale spece sprzed klawiatury wiedzą wszystko lepiej, nawet to, co taki KD powinien, a czego nie powinien robić. A chłop już na dwa paluchy pierścionki założył, pewnie do końca życia będzie żałował decyzji, w przeciwieństwie do Westbrooka, który w OKC został…A LBJ w Bostonie nie ma prawa wypalić, no chyba że uregulują finanse odpalając Haywarda, w co szczerze wątpię. Jak wszyscy w Bos wrócą do zdrowia to i bez Lebrona powalczą o tytuł.
Akurat to jbylo najbardziej zaskakujace w transferze Duranta. On gral w teamie z realnymi szansami na majstra – sezon wczesniej przegrali z GSW minimalnie po 7 meczach. A gral tam Russel, Ibaka i Adams. Male kosmetyczne poprawki (mocniejsza lawka + playmaker do pomocy Westbrookowi) i mieli duze szanse. Lebron do Miami odszedl ze slabiutkiej w tym czasie druzyny nie dajacej zadnych szans na sukces
No i możliwe, że te 3-4 to był max dla OKC i koniec marzeń o majstrze., stąd taka decyzja. Myślę, że tam nie było dobrej atmosfery i względy pozasportowe mogły zaważyć na decyzji KD.
Chuj, nie finały 🙁
Co robić, niestety aktualnie każda drużyny ze Wschodu ma niewiele do powiedzenia w finałach.
Z zachodu tez nikt nie podkoczy GSW. Niby Houston takie rewelacyjne ale tez przegrali dosc wyraznie- jedem mecz -40 pkt a dwa ostatnie tracac przewage 15-20 pkt
Gdyby CP3 się nie skontuzjował jak zwykle, to może, podkreślam, może by to HOU wyglądało lepiej, a to faktycznie była jedyna drużyna, która realnie mogła podskoczyć GSW. Ale w pewnym momencie zachowywali się jak dzieci we mgle, to nie miało prawa się udać. Zobaczymy, co przyniesie kolejny sezon, jedno czego jestem pewny to to, że powtórki finału nie będzie 😉
Teraz najwazniejsza decyzja to przyszlosc LBJ. Wszyscy na to czekaja przed rozpoczeciem transferow. Jesli zostanie i nadal bedzie w formie to powtorka niewykluczona. Mowi sie oddaniu Hilla, Korvera, Calderona, Greena i moze JR oraz Hooda. W ich miejsce ma byc sprowadzona prawdziwa 1 (w tygodniu przewinelo sie nazwisko Lillarda) i kogos podkoszowego (Jordan? Valanciunis?). Wtedy Cavsi by bili na tyle silni ze final bedzie mozliwy. Dodatkowo doswiadczenia nabiora Nance i Clackson (bo talentu odmowic im nie mozna)