Starcie Sandecji z Wisłą Kraków było jedynym w 30. kolejce Ekstraklasy, którego nie mogliśmy obejrzeć od razu. Canal+ nie przeprowadzał transmisji, a żaden z redaktorów Weszło nie mógł się tam pojawić osobiście. Jak na złość skończyło się na 0:0, a ci, którzy przeżyli to na żywo, mówili o jednym z najgorszych spotkań sezonu. Biliśmy się z myślami. A może uznamy, że tego meczu nie było? Może nikt się nie skapnie, jak nie wystawimy not? Ale nie, profesjonalizm wziął górę!

Dzień później obejrzeliśmy to w całości, oczywiście znając wynik i wiedząc, że czeka nas piłkarska żenada. Jakby tego było mało, akurat trafiła się niedziela z piękną pogodą. Żona na jednym spacerze, potem na drugim… A ty siedzisz i patrzysz, jak dwie drużyny walczą same ze sobą, żeby wymienić trzy celne podania poza własną strefą obronną. No cóż, nikt nie mówił, że w życiu zawsze jest lekko i przyjemnie. Wzięliśmy to na klatę.
Do Sandecji aż tak dużych pretensji nie mamy. Jeżeli ktoś tu jakimś cudem miał wygrać, to ona. Bardziej zażenowała nas postawa Wisły, która przez 100 minut (sędzia do drugiej połowy doliczył aż 10), stworzyła sobie jakieś pół sytuacji, gdy Rafał Boguski uderzał z ostrego kąta. Oczywiście Michał Gliwa był w stanie interweniować.
Gospodarze nieźle zaczęli, bo już w 4. minucie zbiegający ze skrzydła Maciej Małkowski strzelał z podobnej pozycji jak Boguski i nawet groźniej to wyglądało. Później potrafili kilka razy z rzędu dokładnie zagrać, co skończyło się dośrodkowanie Pawło Ksionza i główką Bartłomieja Kasprzaka. Strzał Julian Cuesta wyłapał z łatwością, ale sama akcja całkiem, całkiem. Pod koniec pierwszej połowy Cuesta pomylił się przy rzucie rożnym, wypuścił piłkę z rąk. Naprawił jednak swój błąd, zatrzymując Płamena Kraczunowa. Bułgarski obrońca przy okazji został poturbowany.
Druga połowa…
Chwila ciszy.
Nerwowe chrząkanie….
To był koszmar! Pojedynek kulawego ze ślepym. Na boisku po prostu nic się nie działo. Dwudziestu dwóch gości biegało lub truchtało, a gdzieś tam czasem pojawiała się piłka. W sumie zbędny dodatek. Kibice ocknęli się dopiero w 76. minucie, gdy wprowadzony Damir Sovsić posłał prostopadłe podanie do Aleksandyra Kolewa. Wydawało się, że Bułgar do niego dojdzie, ale jakoś mu się to nie udało. Na dodatek piłka przyspieszyła na kępce trawy i znalazła się w rękach Cuesty. To właśnie hiszpański bramkarz mógł być po końcowym gwizdku najbardziej zadowolony. Tuż przed końcem kapitalnie obronił strzał głową Kolewa, ratując remis „Białej Gwieździe”.
Wiśle ten punkt zapewniał grupę mistrzowską. Joan Carrillo cel minimum zrealizował, ale poza nad wyraz udanym meczem z Legią, nie widać, by w jakimkolwiek aspekcie poprawił grę drużyny względem tego, co było za Kiko Ramireza. Hiszpański trener często robi bardzo mądre miny, jakby miał antidotum nie tylko na piłkarskie problemy Krakowa, lecz to tyle jeśli chodzi o dobre wrażenie. Trudno zakładać, by Wisła w grupie mistrzowskiej odegrała znaczącą rolę.
21 – od tylu kolejek Sandecja czeka na zwycięstwo. Mimo to strata do strefy bezpiecznej wynosi zaledwie pięć punktów. No, przy wynikach beniaminka z Nowego Sącza to nadal „aż”, ale zaryzykujemy stwierdzenie, że w ostatnich tygodniach coś tam lekko drgnęło i… może przed końcem sezonu uda się jeszcze kogoś pokonać. Z utrzymaniem się nie rozpędzajmy.
Za to spotkanie byłoby kilku kandydatów do Badziewiaków, ale uznajmy, że to było widowisko innej kategorii, zupełnie wychodzące poza standardowe ramy.
Ok, idziemy pod kroplówkę. Po takim ekstremalnym wysiłku nie ma innego wyjścia.
[event_results 438876]
No cóż… dziękuję za złoty medal, ale chyba zrezygnuję, bo będzie mi przypominał to, co obejrzałem, a tego na trzeźwo się nie da wytrzymać. Po pijaku też nie. Uraz psychiczny na lata.
Wiadomo co Wiśle dawał remis. Mecze u siebie z Legią i Lechem
Jeśli takie było myślenie to pierdolić taką gwiazdę. Żal mi tylko kibiców.
Niestety po raz kolejny zapowiada się coś, co kibice Wisły bardzo dobrze znają, czyli statystowanie w grupie mistrzowskiej. Bilans 4-6-11 w historii występów w górnej ósemce nie jest przypadkowy, pozorujemy grę jak dostajemy się do 8 i nic prawdopodobnie się w tej kwestii nie zmieni. Jeszcze rozumiałbym, gdyby trener w tym czasie starał się testować nowe rozwiązania, a niestety zapowiada się że będzie grał ciągle Boguskim, Cywką i Mitroviciem. Z taką filozofią to daleko nie zajedziemy.
1) Carillo jest uparty jak osioł co do ustawienia zespołu jak i zawodników co można było jednak przewidzieć. Facet od kiedy został pierwszym trenerem gra ustawieniem 4-3-3 niezależnie od tego czym ma do tego potencjał osobowy. Najchętniej grałbym jedną jedenastką, a zmiany robił tylko przez kontuzje i pauzy za kartki.
2) Na konferencjach prasowych odpowiada, że z żadnym piłkarzem się nie żeni. Patrząc jednak na to jak foruje Mitrovica nie jestem taki pewien. Facet jak do tej pory zagrał 779 minut i jak dla mnie w tym czasie wykonał dwa dobre podania, w statystykach InStat tradycyjnie zajmuje jedno z ostatnich miejsc. Biorąc pod uwagę to, że Wisła nie ma dużo pieniędzy nie widzę sensu wystawiania tego gościa kosztem Halilovica czy nawet Wojtkowskiego. Prędzej zarobimy na młodym Chorwacie czy Polaku niż na 31 letni człapaku bez paszportu UE. Całe szczęście ma kontrakt do czerwca. Mam nadzieje, że zarząd widzi jak ten człapak gra i nie przedłużą z nich kontraktu chociaż Carillo pewnie będzie z tego powodu niezadowolony,
3) Nie wiem jak jest sens wpuszczania Ondraska na fałszywe skrzydło skoro to typowa 9. Nie lepiej przesunąć tam Carlitosa. Przypominam, że Smuda w Wiśle robił podobnie bo Stepińskiego na skrzydle ustawiał 😉
4) Co do Carlitosa, lubi się cofnąć po piłkę lub zejść z nią do boku i wtedy w polu karnym jest 5 zawodników przeciwnika i albo żadnego z naszych albo od czasu do czasu jest tam Imaz tyko nie wiem co on ma sam tam zrobić mając kilkanaście centymetrów wzrostu mniej od obrońców.
5) Chciałbym zobaczyć w jakimś meczu Carlitosa cofniętego za Ondraskiem czy Balaniukiem bo jak dla mnie to jest idealna dla niego pozycja taki wolny elektron.
6) Kolar, Balaniuk czy Kostal są z nami od kilku miesięcy, a nic o nich tak naprawdę nie wiemy, Skoro nie grają to widocznie są słabi i na nich nie zarobimy więc po co ich trzymać. ?
7) Jak stracimy szansę na puchary ( Jak dla mnie i tak mamy potencjał na 5-6 miejsce maks) to mam nadzieje, że w tej dogrywce do sezonu jednak ich zobaczymy tak samo jak Patryka Plewkę czy Kacpra Chorążke. Czego nie dać mu szanse skoro Cuesta i Buchalik też popełniają błędy.
Kurczę, czytam wislaportal od lat, sam oglądam wiele meczów Wisły bo jestem jej kibicem i czasem staram się coś o jej grze napisać, ale te 7 podpunktów trafiłeś idealnie w mój gust, bo odczucia mam bardzo podobne. Jeśli Carillo chce mnie „kupić” musi pokazać dużo więcej niż do tej pory. Maglowanie tych samych gości którzy na dodatek się nie sprawdzają nie ma sensu..
Ja myślę, że Carillo zwyczajnie nie ma jaj żeby coś poeksperymentować. Swoją drogą Halilovic takimi występami jak z Lechem czy ciągle kontuzjowany Kamil Wojtkowski raczej nie dadzą dużo zarobić Wiśle na ewentualnych transferach.
Ogólnie pełna zgoda z tym co napisałeś.
kml Wisła Kraków
Macie tam jakiś młodych zdolnych w Wiśle? Wojtkowski i Bartosz wiosny nie czynią. Przydałoby się, żeby klub wrócił na właściwe tory, a do tej pory to szkolenia kulało. Cupiał najbardziej zawalił w tej kwestii.
Gmoch -Wojtkowski, Bartosz, Bałaniuk, Kolar, Halilović, Kostal. Wszyscy młodzi i zdolni. Całkiem ciekawa szóstka. Jak widać Wisła wcale nie jest jakąś pustynią na tle innych klubów, jeżeli idzie o przyszłościowych zawodników. Problem w tym, że na razie brak jest decyzji trenerów żeby na nich odważnie postawić. Zawsze jest walka o coś i jakaś wymówka. Zresztą tak jak w większości drużyn ekstraklasy. Jeżeli idzie o szkolenie, Cupiał tego nie potrzebował bo miał kasę na kupowanie, ale na koniec przynajmniej zadbał o infrastrukturę. Wisła jako jedna z nielicznych w Polsce ma w miarę porządną bazę treningową. Teraz trwają starania żeby ją jeszcze rozbudować pod kątem młodzieży. Od chwili, kiedy właścicielem jest TS, klub zaczął działać intensywniej w kwestii szkolenia. Skauting też jest dość rozbudowany jak na polskie warunki. Na prawdę tragedii w Wiśle nie ma jeżeli chodzi o młodzież. Tylko tak jak mówię, kwestia polityki kadrowej… Na obronę tych wszystkich Boguskich, Brożków, Wasilewskich (z całym szacunkiem) powiem tyle, że zarząd na razie chciał ustabilizować klub na jakimś tam niezłym poziomie, wyciągnąć go organizacyjnie i finansowo na prostą. Przecież niedawno realne było widmo bankructwa. Zaangażowanie w bitwę o utrzymanie na pewno by nie pomogło. Dlatego trzymają doświadczonych zawodników. Jednak ostatecznie to trenerzy obsrywają zbroję, bo mimo wszystko, tak jak wspomniałem na początku, młodych też nie brakuje. Może teraz, jak jest już ósemka, a do pucharów daleko, będą grać częściej? Zobaczymy.
Wszystko idealnie ująłeś, jedna rzecz Mitrović ma węgierski paszport.
To ja o tym nie słyszałem. Wiem, że Asmir Suljic, który ma do nas przyjść od lipca ma węgierski paszport ale ogólnie jest Bośniakiem.
Michalak, kurwa, to trzeba było nie oglądać i iść z żoną na te spacery. Po ch*j robisz coś, co sprawia Ci przykrość, mimo tego że Ci za to płacą? Społeczność wiślacka i kibice Sandecji bez trudu by Wam to wybaczyli. Nie trzeba litości dla kibiców tej ligi, tych klubów.
ŻE NA DA.