Listopadowy sparing z Koreą Południową Kolumbijczykowi Edwinowi Cardonie mógł się odbić potężną czkawką. Przypomnijmy – Kolumbijczyk wykonał jednoznaczny, rasistowski gest w kierunku rywala, a że sprawa trafiła do FIFA, która na tę tematykę jest szczególnie cięta, mogło się skończyć nawet wykluczeniem z mundialu. Ostatecznie 25-latkowi się upiekło. Mówiło się o minimum pięciu meczach zawieszenia, co oznaczałoby, że na MŚ mógłby grać od półfinału. Czyli wątpliwe, by bilet w ogóle dostał. Koniec końców w pięciu kolejnych spotkaniach reprezentacji nie zagra, z tym, że do okresu trwania kary wliczone będą wyłącznie mecze towarzyskie.
Na wstępie w telegraficznym skrócie wyjaśnijmy, dlaczego właściwie zawodnik Boca Juniors „zrobił” skośne oczy w meczu z Koreą Południową. Otóż Ki Sung-Yong sfaulował Jamesa Rodrigueza, a ten po chwili mocno pociągnął Koreańczyka za koszulkę. Rozwścieczyło to z kolei Lee Jae-sunga, który zdzielił go za to z liścia. Po chwili zaczęły się przepychanki i własnie wtedy Cardona dopuścił się rasistowskiego gestu, który skierowany był do jednego z Koreańczyków.
Fifa's Disciplinary Committee have opened an investigation into Edwin Cardona after the Colombia midfielder made a racist gesture to South Korean players during a friendly on 10 November.
Cardona could receive a five-match ban that would rule him out of the World Cup. pic.twitter.com/9EYOOaG7AI
— Carl Worswick (@cworswick) December 5, 2017
Gdy FIFA ogłosiła, że zajmie się gestem Cardony, wydawało się już, że w kwestii mundialu skrzydłowy ma już pozamiatane. W końcu nie jest najpilniej strzeżoną tajemnicą wszechświata, że federacja piłkarska jest uczulona na rasizm. Panowało więc przekonanie o nadchodzącej z centrali bardzo surowej karze. Chyba nikt się nie spodziewał, że 25-latek dostanie zakaz obowiązujący wyłącznie w spotkaniach towarzyskich. Co prawda dodatkowo zabuli jeszcze 20 tysięcy franków szwajcarskich, ale w porównaniu z opuszczeniem MŚ, to doprawdy symboliczna kara.
Jeśli więc czekając na decyzję FIFA mogliśmy liczyć, że przed mistrzostwami świata Adamowi Nawałce odpadnie jedno zmartwienie – to pod tytułem: jak zatrzymać drugiego najlepszego strzelca Kolumbii w eliminacjach (3 gole, ex-aequo z Carlosem Baccą) – no niestety, szukać trzeba będzie gdzie indziej.