Olimpijski, paskudny wirus już na pewno nie męczy Pawła Fajdka. Najlepszy młociarz na planecie miał dziś w Londynie pójść jak po swoje zdobywając trzecie w karierze mistrzostwo świata i tak też zrobił. Na podium będzie mógł jeszcze skleić piątkę z Wojciechem Nowickim, bo on też rzucał dziś na medal – brązowy. Na dwa dni przed końcem mistrzostw polska ekipa ma więc na koncie sześć medali.
– Kiedy wchodził do reprezentacji, wielokrotnie był mocno wpieniający, szczerze powiedziawszy często mnie irytował – śmiał się kilka dni temu w rozmowie z Weszło Szymon Ziółkowski, mistrz olimpijski z Sydney z 2000 r. I dziś Paweł Fajdek znowu był irytujący. Chociaż to nawet mało powiedziane: on kolejny raz autentycznie wkurwił swoich rywali.
W tym konkursie miało nie być stopniowego budowania napięcia. Miało być od razu trzęsienie ziemi, żeby wszystko było jasne. A jasne było to, że właśnie dominator Fajdek był murowanym faworytem do złota, a Wojciech Nowicki do podium. W końcu to jedyna dwójka na świecie, która w tym sezonie rzuciła żelastwem powyżej 80 m. Zaczęło się jednak od… spalonej próby naszego mistrza świata z Moskwy oraz Pekinu i leciutkiej nerwówki. Szybko jednak wróciła równowaga w przyrodzie i trzy rzuty pod osiemdziesiąty metr załatwiły sprawę (najdalej 79.81). Dziś więcej po prostu nie było trzeba. Goodbye and good night. Tym samym Fajdkowi chociaż częściowo udało się zmazać plamę z feralnych igrzysk w Rio de Janeiro, gdzie sensacyjnie przepadł w eliminacjach. Ale przy okazji wyczyścił też plamę z Londynu, bo przecież to na tym samym stadionie podczas igrzysk w 2012 r. spalił wszystkie swoje próby.
Czapki z głów także przed Nowickim, który po zdobyciu brązu na igrzyskach w Brazylii zalicza fantastyczny sezon. W ostatnich miesiącach dwukrotnie poprawiał życiówkę przekraczając też pierwszy raz granicę 80 m, niespodziewanie pokonał Fajdka podczas mistrzostw Polski, a teraz zdobywa brąz mistrzostw świata. Tym samym powtórzył zresztą wynik sprzed dwóch lat z Pekinu. Chociaż on na pewno może dziś czuć pewien niedosyt, bo srebro stracił w przedostatniej kolejce na rzecz Walerego Pronkina, Rosjanina startującego pod neutralną flagą. Konkurs skończył z wynikiem 78.03.
A Fajdek? On na naszych oczach właśnie przeszedł do historii. Został pierwszym młociarzem, który wygrał trzy razy mistrzostwo globu. A pamiętajmy, że nasz mistrz ma dopiero 28 lat na karku, czyli całkiem prawdopodobne, że jeszcze trochę pomęczy swoich rywali.
Paweł często lubi powtarzać, że od małego jest wielkim fanem kreskówki „Dragon Ball”, a szczególne głównego bohatera Son Goku. W 2015 r. podczas Memoriału Kamili Skolimowskiej na Narodowym wystartował nawet w specjalnie przygotowanym stroju wojownika. I dziś w Londynie znów był takim wojownikiem. Zadanie wykonane.