Mimo że znajdujemy się na przełomie lipca i sierpnia, pogoda często nie zachęca nas do wypadów nad zalew lub do wspólnego grillowania. Zapraszasz znajomych do domu, polewasz kolejkę i z nudów włączasz TV. Tam Tour de Pologne – bardzo kolorowa impreza, w dodatku odbywająca się zaledwie kilka/kilkadziesiąt/ kilkaset kilometrów od waszej lokalizacji. Z malowniczymi krajobrazami, z zabytkami z listy UNESCO w tle. I jakoś tak wypadałoby wiedzieć o niej coś więcej niż tylko, że w wyścigu wystartuje Rafał Majka. Wychodzimy wam naprzeciw prezentując wybrane ciekawostki.
– To będzie 74. edycja imprezy. Kolarze będą ścigali się od najbliższej soboty do przyszłotygodniowego piątku. Tour de Pologne po raz pierwszy rozegrano we wrześniu 1928 roku. Premierową edycje wyścigu zorganizowało Towarzystwo Cyklistów w Warszawie wspólnie z redakcją młodziutkiej – bo liczącej zaledwie 7 lat – redakcji „Przeglądu Sportowego”. Wystartował jako Bieg Kolarski dookoła Polski.
– Historyczną edycję wygrał Feliks Więcek. Na starcie stawiło się siedemdziesięciu jeden kolarzy. Bydgoszczanin wyprzedził drugiego na mecie zawodnika o godzinę i dziesięć minut.
– Przed wybuchem II wojny światowej rozegrano pięć edycji touru. Na kolarskim wyścigu w Polsce bardzo zależało dziennikarzom. To oni (tym razem wydawca prasowy „Czytelnik” plus kilku pismaków) wymogli na Polskim Związku Kolarskim prace nad reaktywowaniem zmagań. W 1947 r. odbył się pierwszy powojenny wyścig, z najkrótsza do dziś trasą (zaledwie 606 km). To wówczas różnica między pierwszym Stanisławem Grzelakiem a drugim Zdzisławem Stolarczykiem wyniosła tylko 3 sekundy. Od 1952 Tour de Pologne odbywa się co roku.
– Nie wiemy, jak szybko pędzili na finiszu panowie Stolarczyk i Grzelak, ale prędkości osiągane na rowerze potrafią budzić respekt. W 2014 roku finiszującemu w Katowicach Jonasowi van Genechtenowi zmierzono ponad 80 km/h!
– Pierwsza edycja TdP to licząca 1491 km pętla i trasa Lublin, Lwów, Rzeszów, Kraków, Poznań, Łódź, Warszawa. W tym roku Tour de Pologne zawita m.in. do Katowic, Zabrza, Rzeszowa i Zakopanego. Całe siedem etapów to nieco ponad 1100 kilometrów.
– Taka trasa to byłaby fraszka dla kolarzy lat PRL. Oni w 1953 roku musieli pokonać aż 2311 km! Zrobili to w rekordowych trzynastu etapach.
– Ciekawe, ile wtedy szło wody. W dzisiejszych czasach kolarze rywalizujący w Tour de Pologne wypijają 9500 litrów. Ta liczba rozdzielona jest na około 14000 bidonów. Aha, potrafią także zjeść. A łakną zwłaszcza węglowodanów. W ciągu tygodnia startujący pochłaniają 800 kg makaronu.
– Ale wracając do 53 r. – wtedy najlepszy okazał się urodzony na kresach Mieczysław Wilczewski. Generalnie najwięcej triumfów w imprezie, po trzy, mają na swoim koncie Marian Więckowski, Andrzej Mierzejewski i Dariusz Baronowski. Pierwszemu i trzeciemu z wymienionych udało się zaliczyć klasycznego kolarskiego hat-tricka. Więckowski był bezkonkurencyjny w latach 1954-56, a Baranowski 1991-93.
– Najwięcej etapów wygrał legendarny Ryszard Szurkowski (15), który podobnie jak Bartosz Huzarski i – niedawno – Maciej Paterski dwukrotnie zwyciężał klasyfikację górską. W całym wyścigu jednak, co wydaje się niewyobrażalne, nigdy nie był najlepszy.
– Tour de Pologne to w ogóle długo nie był najszczęśliwszy wyścig dla wybitnych kolarzy z Polski. 25 sekund – tyle dokładnie zabrakło Zenonowi Jaskule do zwycięstwa w klasyfikacji generalnej 54. edycji. To miało być ukoronowanie jego pięknej sportowej kariery. W TdP debiutował jako 18-latek, wygrał wtedy dwukrotnie jazdę indywidualną na czas. Stanisław Królak, Lech Piasecki, Joachim Halupczok – to inne wielkie nazwiska bez triumfu w prestiżowej polskiej imprezie.
– Polacy długo dominowali w TdP. Do 95 r. przybyszom z zagranicy udało się wygrać tylko pięciokrotnie. Oczywiście, byliśmy prawdziwymi kozakami na szosie, ale przede wszystkim najlepsi zawodnicy na świecie nie przyjeżdżali do Polski. I nic dziwnego, ponieważ dopiero w 1997 r. Międzynarodowa Unia Kolarska zakwalifikowała Tour de Pologne jako „Wyścig Narodowy”. W PRL-u cykl nie cieszył się poparciem władz, faworyzujących Wyścig Pokoju – którego trasa biegła przez kilka krajów bloku wschodniego.
– Od 12 lat Tour de Pologne, jako jedyna impreza tego typu w Europie Środkowo-Wschodniej, należy do UCI Pro Tour. To cykl szosowych wyścigów kolarskich o najwyższej randze, elita. Dla organizatorów i reklamodawców to mega istotna kwestia. Obowiązek startu w wyścigach UCI Pro Tour ma bowiem dwadzieścia najlepszych zespołów na świecie, dla których nasz wyścig jest idealną okazją na – gwarantujące spory zastrzyk punktów do rankingu – przygotowanie bojowe do Vuelty. Do Polski przyjadą reprezentanci każdego z kontynentów.
– Na 73. edycje imprezy, z zagranicznych gości najwięcej zwycięstw mają Włosi i Belgowie (po cztery wygrane wyścigi). Dwa razy najlepsi byli przedstawiciele Rosji, Czech, Hiszpanii i Niemiec. Raz triumfował Francuz, Słowak, Irlandczyk oraz reprezentant Szwajcarii, Holandii i Luksemburga.
– Aż do 1992 r. (nie licząc 1974 r., kiedy to wyjątkowo wyścig rozgrywany był w formule open) Tour de Pologne posiadał status wyścigu amatorskiego. Oczywiście w zmaganiach mogli wziąć udział wyłącznie mężczyźni. To ostatnie zmieniło się przed rokiem. Dzień po zakończeniu wyścigu mężczyzn zainaugurowano Tour de Pologne kobiet.
– Pierwszą edycję kobiecych zmagań w TdP wygrała Szwajcarka Jolanda Neff. Najlepsza z Polek, Paulina Brzeźna-Bentkowska, była czwarta. W tym roku kobiet zabraknie na starcie. Powód? Czesław Lang zdradza, że problemem jest małe zainteresowanie miast, przez które miałby przebiegać kobiecy tour, oraz kłopoty z pozyskaniem sponsorów.
– Lang to od 1993 r. organizator wyścigu. Gdyby nie on, nie mielibyśmy kolarskiego święta w Polsce. Przed 24. laty srebrny medalista olimpijski z Moskwy zainwestował w upadającą imprezę własne środki finansowe. Lang wygrał Tour de Pologne właśnie w roku igrzysk. Jest pierwszym zawodowcem z Polski, który jeździł w zagranicznych grupach.
– Dzięki Langowi Tour de Pologne cieszy się w wolnej Polsce wysokim prestiżem. Honorowym starterem wyścigu był m.in. Lech Wałęsa (71. edycja).
– W tym roku nie będzie TdP kobiet, odbędzie się natomiast 8. edycja Toure de Pologne Amatorów. Od 2010 w ostatnim dniu imprezy na trasie zawodowego peletonu może sprawdzić się każdy chętny.
– Poza tym fani kolarstwa mogą, rzecz jasna, przyjść dopingować swoich ulubieńców. Jedna edycja wyścigu gromadzi przy trasach łącznie aż 3,5 miliona kibiców.
– Jeżeli nie będziesz mógł przyjechać w wyznaczone miejsce, by dopingować naszych, nic straconego. Możesz to robić sprzed ekranu telewizora. Transmisja z TdP dociera do 100 krajów. Wyścig nadawany jest w dwudziestu wersjach językowych.
– Owe 3,5 miliona kibiców na miejscu od trasy oddzielać będzie 14 km barierek, które ustawia się podczas każdego wyścigu. Niezbędny sprzęt dowozi na miejsce 20 tirów. W zabezpieczeniu i przygotowaniu trasy bierze udział 20 tys. osób. Przed i za peletonem, w samochodach i na motocyklach śmiga ponad tysiąc z nich. To wszystko sprawia, że całkowity koszt organizacji Tour de Pologne wynosi w zaokrągleniu 20 mln zł.
– Dla obecnej trasy polskiego touru kluczowy był 2008 rok. To wówczas została przeniesiona na wschodnie tereny kraju. Od tego czasu meta wyścigu znajduje się w Krakowie.
– W latach 1999-2007 r. wyścig kończyła górska czasówka z metą na Orlinku w Karpaczu. Podjazd pod Orlinek wielu kolarzy nazywało ścianą płaczu – na odcinku 4. kilometrów kolarze musieli pokonać ponad 400 m różnicy poziomów i kilkukrotnie wspiąć się na wysokość ponad 800 m n.p.m. W tym roku organizatorzy zaplanowali sześć prerii górskich pierwszej kategorii. Trudne będą drogi pod Łapszankę, Sierockie i Gliczarów Górny. Ten ostatni podjazd nazywany jest ścianą Bukowna.
– Idea Tour de Pologne to zaoferowanie kolarzom touru w miniaturze. Co to oznacza? Ano to, że w zawodach otrzymuje szansę każdy przedstawiciel danej specjalności. Mamy zarówno drogi dla sprinterów, jak i góralskie podjazdy.
– Pokłosiem wielowymiarowej trasy jest stworzenie dodatkowych klasyfikacji. Górskiej (różowa koszulka dla najlepszego zawodnika), sprinterskiej (koszulka biała) oraz dla najaktywniejszego kolarza (czerwona – dla zawodnika, który otrzyma najwięcej punktów za premie lotne). Najlepszy kolarz w klasyfikacji punktowej otrzyma granatowy trykot, a lider klasyfikacji generalnej – oczywiście – żółty. W przeszłości najlepszy z Polaków jechał w biało-czerwonej koszulce.
– Warto być najlepszym Polakiem w TdP. Kolarz, który zdobędzie to wyróżnienie, zarobi łącznie 30 tys. złotych (dycha od TVP, dwie od Lotosu). Kiedy swoje pierwsze wyścigi kolarskie wygrywał Szurkowski, w nagrodę otrzymywał garść śliwek. W TdP za sukces nie płaci się owocami. Zwycięzca klasyfikacji generalnej wzbogaci się o 7 tys. euro i samochód Hyundai Tucson. Najlepszy góral zainkasuje 20 tys. zł, a czołowy sprinter 18 tys. złotych. Najaktywniejszy kolarz może liczyć na kwotę o trzy tysiące niższą.
– Dla porównania, wygranie Tour de France 2017 wycenione zostało na 500 tys. euro. Zwycięstwo odcinka Wielkiej Pętli to dwa razy wyższa nagroda niż bonifikata za triumf na etapie polskiego wyścigu (w TdP 4 tys. euro). – Nagrody w wyścigach UCI są odgórnie ustalone, nie mogą być „mniejsze niż”. Dlatego Tour de Pologne nie wyróżnia się na tle europejskim – tłumaczy w rozmowie z Onetem komentator Eurosportu Tomasz Jaroński. – Ciekawe jest to, że dziś o nagrodach za wyścigi mówi się niewiele. W dawnych czasach, gdy wypłacało się gotówkę i po wyścigu dzielono ją między kolarzy, był to bardziej chodliwy temat. Teraz nagrody przelewa się na konto i zespół dzieli je na koniec roku, niczym górniczą „trzynastkę”.
– Na ostatnie szesnaście edycji triumfowaliśmy zaledwie dwukrotnie. W 2003 roku najlepszy był kumpel Lance’a Armstronga Cezary Zamana (jeździli w jednej grupie).
– Ostatnim polskim zwycięzcą Tour de Pologne jest Rafał Majka. Brązowy medalista z Rio przełamał w 2014 roku jedenastoletni impas. W tym może powtórzyć swój wyczyn. Za każda złotówkę postawioną na wygranie przez niego touru bukmacherzy oferują 6,5. Wyżej oceniane są tylko szanse mistrz świata Petera Sagana (5,5).
HK