Reklama

Chelsea? Liverpool? Arsenal? Nie, Wolves. O co chodzi z transferem Rubena Nevesa?

redakcja

Autor:redakcja

07 lipca 2017, 15:26 • 3 min czytania 9 komentarzy

Trzy lata temu pobił rekord Cristiano Ronaldo, stając się najmłodszym portugalskim piłkarzem wystawionym w meczu Ligi Mistrzów. Dwa lata temu został najmłodszym kapitanem w historii Champions League. Mniej niż miesiąc temu The Sun donosił: „Chelsea i Liverpool walczą o cudownego dzieciaka Rubena Nevesa z Porto”. Dziś już niemal przesądzone jest – co potwierdza nawet oficjalne konto klubu na Twitterze – że Neves zostanie rekordowym wzmocnieniem… Wolverhampton. Ekipy grającej drugi rok z rzędu w Championship.

Chelsea? Liverpool? Arsenal? Nie, Wolves. O co chodzi z transferem Rubena Nevesa?

O co w tym wszystkim chodzi i czy ktoś stroi żarty na naprawdę ogromną skalę?

Od razu odpowiemy na drugą część pytania – nie, to nie spóźnione prima aprilis, a Ruben Neves faktycznie za moment podpisze kontrakt na Molineux. Diament z akademii FC Porto, na którego dalsze szlifowanie chrapkę miało pół Europy, faktycznie pogra na drugim poziomie rozgrywkowym w Anglii. Zamiast przebierać się obok – strzelamy – Edena Hazarda czy Philippe Coutinho, dostanie szafkę gdzieś między Michałem Żyro a Barrym Douglasem.

Reklama

Ale… jak to?

Aby rzucić nieco światła na całą sprawę, cofnijmy się do czerwca poprzedniego roku. Czyli do chwili, w której kibice Wolverhampton poznali nowych właścicieli swojego klubu. Chińska grupa inwestycyjna o nazwie Fosun, którego właścicielem jest niejaki Guo Guangchang, czy – jak kto woli – chiński Warren Buffet, jak nazwał go Forbes.

Moglibyśmy przedłużać, opisywać jak przekształcił Fosun z konglomeratu w grupę inwestycyjną – generalnie długo pisać o 20. najbogatszym Chińczyku i 226. najbogatszym człowieku na świecie według Forbesa. Tylko że żeby wyjaśnić, dlaczego Neves wybiera akurat Wolverhampton, wystarczy jedno zdjęcie.

Guo Guangchang Foyo com Jorge Mendes Gestifute

Nikogo nie może więc dziwić, że trenerem Wolverhampton został ogłoszony wraz z końcem maja Nuno Espirito Santo, z którym Jorge Mendesa (jeśli nie poznaliście, to on jest na zdjęciu po prawej) łączą bardzo bliskie stosunki – w końcu był jego pierwszym klientem. Tak jak fakt, że właśnie w zespole Wanderers Mendes zdecydował się ulokować Nevesa.

Po pierwsze – Neves po wejściu z buta w dorosłą piłkę, zaczął się nieco cofać w rozwoju. W debiutanckim sezonie zagrał dla Porto 37 meczów, w kolejnym 38, ale już w ostatnich rozgrywkach – zaledwie 18 spotkań. Co ciekawe zaczął grać mniej u… Nuno Espirito Santo. Który doprowadził młodego wciąż piłkarza do łez, gdy w meczu eliminacji Ligi Mistrzów z Romą jako trzeciego zmiennika wprowadził nie Nevesa, a Evandro.

Reklama

W związku z rzadszymi występami, rzucenie Nevesa od razu na głęboką wodę mogłoby się dla niego skończyć zatonięciem, a dla Mendesa – pożegnaniem z przyszłymi prowizjami. A tak – idzie do klubu, gdzie granie powinien mieć zaklepane. Do prezesa, który jest przyjacielem jego agenta. Do trenera, który go zna i który jednocześnie nie będzie mieć już takiego bólu głowy jak w FC Porto, gdzie na pozycji obiecującego Nevesa grał zwykle świetny tu i teraz Danilo Pereira.

Można się domyślać że decydujący o szokującej transakcji jest jednak powód drugi. Mendes. Nie ma przypadku w tym, że podium listy rekordowych transferów do zespołu Wilków po ściągnięciu Nevesa będzie wyglądać następująco:

1. Ruben Neves (około 18 mln euro) – klient Gestifute, agencji Mendesa
2. Helder Costa (15 mln euro) – klient Gestifute, agencji Mendesa
3. Ivan Cavaleiro (8 mln euro) – klient Gestifute, agencji Mendesa

Wszyscy dziwnym trafem sprowadzeni na Molineux już po przejęciu klubu przez Chińczyków.

Jako że transfer będzie rekordowym nie tylko dla Wolves, ale też w ogóle w warunkach Championship, prowizja menedżerska Mendesa powinna wystarczyć na coś więcej niż waciki. No i oczywiście gdy tylko ktoś większy zainteresuje się Portugalczykiem, Guo Guangchang przecież nie odmówi kumplowi przysługi, jaką będzie zgoda na wytransferowanie Nevesa, prawda? A superagent będzie mógł swojemu przyjacielowi  „delikatnie sugerować”, gdzie najlepiej (najkorzystniej dla Mendesa) będzie sprzedać pomocnika.

Oczywiście fani Wolves mogą w tym momencie psioczyć, że właściciel ich klubu wchodzi w układy i bawi się w protekcję, ale gdyby coś takiego przyszło im na myśl, proponujemy wybrać numer do Kielc. Tam chętnie zamieniliby pchanie do składu Korony Burdenskiego na wciskanie takiego Nevesa.

Najnowsze

Hiszpania

Kibice Barcelony znów uderzają w Viniciusa. Obrzydliwe obrazki [WIDEO]

Piotr Rzepecki
1
Kibice Barcelony znów uderzają w Viniciusa. Obrzydliwe obrazki [WIDEO]
Hiszpania

Bellingham: City? Gdy przyszedł Real, nawet się nie zastanawiałem

Szymon Piórek
1
Bellingham: City? Gdy przyszedł Real, nawet się nie zastanawiałem

Anglia

Anglia

Polak w Anglii wypożyczony na tydzień. „W piątek przyjechałem, w sobotę grałem”

Przemysław Michalak
11
Polak w Anglii wypożyczony na tydzień. „W piątek przyjechałem, w sobotę grałem”

Komentarze

9 komentarzy

Loading...