Reklama

Co za kozacy! Polscy siatkarze w imponującym stylu sięgneli po złoto mistrzostw świata

Kamil Gapiński

Autor:Kamil Gapiński

02 lipca 2017, 20:54 • 3 min czytania 15 komentarzy

Dobra, sami jesteśmy zdziwieni, że piszemy na Weszło o młodzieżowej siatkówce, ale obok tego wydarzenia po prostu nie można przejść obojętnie – nasza kadra zdobyła właśnie mistrzostwo świata U-21. Choć zdobyła to za delikatne słowo, bo biało-czerwoni zrobili na parkiecie w Brnie większą rozpierduchę niż Jason Statham w filmie „Crank”  – w meczu o złoto zbili Kubańczyków 3:0. W drugim secie zdemolowali rywali… 25:10. Jeśli dodamy do tego, że ten zespół dwa lata temu wywalczył tytuł MŚ U-19, a rok temu był najlepszy na mistrzostwach Europy, spokojnie można napisać, że to absolutni dominatorzy.

Co za kozacy! Polscy siatkarze w imponującym stylu sięgneli po złoto mistrzostw świata

Nie będziemy tu zgrywać ekspertów od juniorskiej siatkówki, wiadomo, że nimi nie jesteśmy. Dlatego postanowiliśmy poprosić dużo mądrzejszego od nas w tej materii trenera Kubę Bednaruka, żeby opowiedział co nieco o tej kapitalnej reprezentacji:

To, co ten zespół wyprawia, to jakaś masakra. Oni wygrali 48. kolejnych meczów, przecież to jest szaleństwo! Najlepszym może się zdarzyć powiedzmy dziesięć zwycięstw z rzędu, ale prędzej czy później człowiek się gdzieś potknie, a oni nic, niszczą jednego rywala za drugim, niesamowite.

W tym zespole trafiło się sześciu, siedmiu chłopaków na wysokim poziomie z jednego rocznika i trenerzy potrafią to wykorzystać. Są nimi Maciej Zendeł i Sebastian Pawlik, czyli goście, którzy właściwie przez okrągły rok siedzą w Spale i pracują z młodzieżą. Zanim chłopcy z mistrzowskiej reprezentacji rozeszli się po innych klubach, grali w pierwszej lidze w SMS-ie. Zdobyli w niej wicemistrzostwo, rzadko się zdarza, by tak młody zespół radził sobie równie dobrze w starciach z seniorami.

Ich dużym atutem były nie tylko umiejętności, ale i charakter. To są takie bandziorki, goście, którzy ze wszystkimi chcą się lać. W harcach pod siatką przoduje libero Mateusz Masłowski. Mały, krzyczący i wrzeszczący, skacze do każdego, pewnie dlatego, że ma za plecami większych obrońców (śmiech). Chłopak jest wychowankiem Resovii, w klubie zamierzają na niego postawić, w przyszłym sezonie powinien sporo grać.

Reklama

Jedną z wyróżniających się w tej reprezentacji postaci jest Jakub Kochanowski, który poczynił bardzo duży postęp w AZS-ie Indykpol Olsztyn. Chłopak mierzy tylko 199 cm, niedużo jak na środkowego, ale ma wszystkie cechy potrzebne do gry na tej pozycji. Jest szybki, bystry, myśli na boisku. Praktycznie w każdym elemencie prezentuje wysoki poziom, a u młodych zawodników to wcale nie jest oczywiste.

Ciepłe słowa należą się także Tomaszowi Fornalowi. Szczerze? Jak dla mnie to jest drugi Michał Winiarski. Świetny technicznie, potrafi przyjąć zagrywkę, w tym wieku chłopcy często myślą tylko o ataku, a on taki nie jest. Bardzo chciałem go mieć w warszawskiej Politechnice, niestety przegrałem rywalizację o Tomka z Robertem Pryglem, który zabrał go do Radomia.

Na imprezach tej kadry dużo nagród zbiera Bartek Kwolek (na zdjęciu – red.). Ma trochę podobny styl gry do Michała Kubiaka, chociaż musi sporo popracować nad tym, by poprawić przyjęcie. Wiem co mówię, bo pracowałem z nim w Warszawie przez jakiś czas. Bartek zostaje w klubie ze stolicy, ale obawiam się, że po jego transferach, może mieć tam problemy z graniem. Nie wiem też, czy w przyszłości nie zabraknie mu kilku centymetrów wzrostu do tego, aby wskoczyć na światowy poziom.

Tyle Bednaruk, my dodamy jeszcze, że to trzeci raz, gdy Polska wygrała MŚ U-21. Poprzednio sięgaliśmy po złoto w 1997 i 2003, wielu zawodników z tamtych drużyn stało się gwiazdami „dorosłej” reprezentacji. Liczymy, że ta piękna tradycja zostanie podtrzymana.

Fot. FotoPyk

Kibic Realu Madryt od 1996 roku. Najbardziej lubił drużynę z Raulem i Mijatoviciem w składzie. Niedoszły piłkarz Petrochemii, pamiętający Szymona Marciniaka z czasów, gdy jeszcze miał włosy i grał w płockim klubie dwa roczniki wyżej. Piłkę nożną kocha na równi z ręczną, choć sam preferuje sporty indywidualne, dlatego siedem razy ukończył maraton. Kiedy nie pracuje i nie trenuje, sporo czyta. Preferuje literaturę współczesną, choć jego ulubioną książką jest Hrabia Monte Christo. Jest dumny, że w całym tym opisie ani razu nie padło słowo triathlon.

Rozwiń

Najnowsze

Inne sporty

Polecane

Damian Wojtaszek: Nie jestem całkowicie spełniony. Marzyłem o igrzyskach [WYWIAD]

Jakub Radomski
1
Damian Wojtaszek: Nie jestem całkowicie spełniony. Marzyłem o igrzyskach [WYWIAD]
Polecane

Pierwszy krok zrobiony. Jastrzębski Węgiel o dwa sety od finału Ligi Mistrzów

Sebastian Warzecha
1
Pierwszy krok zrobiony. Jastrzębski Węgiel o dwa sety od finału Ligi Mistrzów

Komentarze

15 komentarzy

Loading...