

Opublikowane 23.06.2017 20:56 przez
redakcja
Tak jak przy ofensywnych środkowych pomocnikach czy skrzydłowych potrafiliśmy z optymizmem montować ranking, tak przy snajperach tego komfortu już zabrakło. Co prawda objawiło się parę ciekawych nazwisk – obcokrajowców jak Sheridan, rodzimych jak Niezgoda – ale to jeszcze nie jest ten poziom, który chcielibyśmy widzieć. Stąd, niestety, brak klasy „B”, czyli reprezentacyjnej.
No bo weźmy choćby królów strzelców minionego sezonu – Marco Paixao i Marcina Robaka, którzy zajęli odpowiednio trzecie i piąte miejsce. Logika podpowiada, że powinni zająć lokatę pierwszą i drugą, ale to byłoby spojrzenie płytkie i złudne. Robak owszem, strzelił 18 bramek, jednak pamiętajmy, że aż osiem z nich padło po uderzeniu z jedenastki – super, napastnik ma nerwy na wodzy, lecz też nie róbmy z tej sztuki cholera wie czego. Z kolei Portugalczyk choć potrafił zachwycać, polując na dwa hattricki w przeciągu 11 dni, to jednak równie często umiał irytować. Dobrze to oddają zestawienia kozaków i badziewiaków, które układamy po każdej kolejce – Marco cztery razy znalazł się w towarzystwie ekskluzywnym, ale też czterokrotnie siedział w kozie z najsłabszymi. To razi, jawi go jako piłkarza chimerycznego, stąd miejsce tylko na najniższym stopniu podium.
Wygrywa Cernych, który co prawda strzelił sześć bramek mniej od wymienionej dwójki, ale i tak zaimponował nam bardziej. Jest bowiem napastnikiem z większą paletą możliwości, umie strzelić gola, umie też go wypracować, miał sześć asyst i jedno kluczowe podanie, podczas gdy Robak i Paixao zaliczyli tylko po trzy asysty. Litwin też się kapitalnie rozwinął – poprzedni sezon kończył z marnymi czterema golami – i był regularny, sześciokrotnie widzieliśmy go w zestawieniu kozaków, tylko raz u badziewiaków.
Cernych więc zasłużył, ale i miał też szczęście, bo pewnie gdyby Nikolić został jakimś cudem w ekstraklasie, to on byłby na szczycie. Niby ostatniej rundy w Polsce nie miał jakiejś wybitnej, ale jednak walnął 13 goli, wprowadził Legię do Ligi Mistrzów strzelając pięć goli w sześciu eliminacyjnych meczach – choć też pamiętamy, że część z nich padła po jedenastkach. Niko to jednak klasa, prosta statystyka: oddał 48 strzałów, 31 było celnych. 64% celności. Dla porównania: Cernych 43%, Paixao 42%, Robak 38%, Sheridan 30%.
W kategorii „C” gra jeszcze ten ostatni – fajnie wszedł do ligi, zaczął ładować od razu, bez szukania formułek na temat aklimatyzacji. Jesteśmy ciekawi co pokaże dalej, poprawić na pewno musi jedno: strzelanie przeciwko topowi rozgrywek, bowiem bramkarze Legii, Lecha i Lechii pozostali przez niego nienaruszeni.
Kategoria „D” to Prijović, Kownacki i Frączczak. Pierwszy był słabszy w lidze – tylko pięć goli – ale świetnie odnalazł się w Lidze Mistrzów, asysty przeciwko Realowi czy Sportingowi były kluczowe dla transferu Wojskowych do rozgrywek piętro niżej. Kownacki miał świetny moment, kiedy w pięciu pierwszych wiosennych meczach Lecha trafił pięć razy, potem zabrakło kropki nad i. Z kolei Frączczak wciągnął Pogoń do grupy mistrzowskiej, w kolejkach 28., 29., 30. trafiał cztery razy, w sumie uzbierał 12 goli przez cały sezon ligowy.
E-klasa to Niezgoda i Siemaszko. Pierwszy jest odkryciem (10 bramek), które nieco zgasło pod koniec marca, bo od tego czasu Jarek do bramki rywala nie trafił ani razu. Natomiast co do piłkarza Arki – pewnie będziecie kpić, że to zestawienie piłkarzy nie siatkarzy, ale niech ten jeden paskudny moment tego gościa nie przekreśla. Trafiał ważne gole również wcześniej, żeby tylko przypomnieć strzał z finału Pucharu Polski.
O Kant(e) dupy można obić taki ranking.
Treść usunięta
wybór może być tylko jeden
Cernych na Nikoliciem, Prijovic solidna ligowa. Chłop nie odstawał w LM, poziom potwierdził teraz w Grecji i dostaje D na równie z Kownickim. Ale kogoś pojebało.
W lidze był zaledwie solidny.
Nikolic C, hahaha.
No cóż, mecze z poważnymi rywalami w Europie go zweryfikowały. Jedyne nieporozumienie w tym rankingu to zaledwie D dla Prijovica.
To prawda, to własnie w meczach z poważnymi rywalami w Europie najlepiej było widac wyższość Czernycha.
Treść usunięta
Ktoś raz powiedział coś głupiego, że go poważni rywale zweryfikowali i teraz ciągle to wszyscy powtarzają. Nikolic, to świetny napastnik, tylko trzeba się znać na piłce. Jednak nawet głupi prezesik celebryta twierdził, że takie bramki co strzela Niko, to mogą juniorzy i bramkarz strzelać, a później się trząsł, że bez napastnika jest grane.
Po co te dane dotycząće Nikolica w europejskich pucharach? Skoro to ranking ligowców to niech tak zostanie. Postawa Mączyńskiego w kadrze została pominięta.
Treść usunięta
Treść usunięta
Treść usunięta
Treść usunięta
Czernych lepszy od Nikolicia? Prijovic klasa „D”? To szalenie ciekawe.
Doczekaliśmy się czasów kiedy solidni ligowcy wychodzą w Dortmundzie na boisko i ładują piękne bramki.
A tak na poważnie to dla mnie numerem 1 Niko. Sheridan moim zdaniem świetny i na równi z Cernychem na 2 miejscu(Cernych od biedy wyżej bo cały sezon był nieoceniony). Paixao to niezły napastnik ale dałbym go za Robakiem i Prijo.
To przerażające, że najlepszym napastnikiem e-klasy zostaje jakiś anonimowy klient z Litwy, która generalnie jest futbolowym dnem.
To przerażające, że królami strzelców zostają faceci ze średnią około 0,5 gola na mecz, z których jeden ładował często z karnych a drugi siedzi w tej śmiesznej lidze, bo nikt normalny nie chce go nawet w Grecji czy Turcji.
Nie licząc Nikolicia i Prijovicia wszyscy ci nędzni parodyści powinni mieć E (całkowita niezdolność do grania w piłkę na poważnym poziomie).
No dobrze, niech Cernych ma D, może Kownacki, ale to bardziej przez wzgląd na jego talent a nie rzeczywiste osiągnięcia. Reszta to kibel i śmiech przez łzy.
Przypominam, że jeszcze niedawno grali w tej żenującej lidze tacy piłkarze jak Lewandowski, Żurawski, Frankowski czy Kucharski a nawet Rudnevs. Jak się do nich mają Cernych, Paixao czy Robak?
Przy tak śmiesznych obrońcach jacy grają w e-klasowym szambie bramki będą strzelać Sheridan, Paixao czy dowolny superstrzelec z ligi Hongkongu albo reprezentacji Chin tudzież Papui Nowej Gwinei ewentualnie z czwartej ligi hiszpańskiej.
A już naprawdę przerażającym jest to, że 32-letni, anonimowy emeryt z Portugalii zabiera miejsce w składzie młodym Polakom.
Treść usunięta
Kurwa, ale Niko i Siemaszko w jednym rankingu… No wayy…