Dziennikarska rzetelność nie pozwala nam napisać, że to był słaby, kiepski czy nieudany mecz biało-czerwonych. Nie, tu trzeba dosadniejszych słów: Polacy zagrali dziś w Mińsku chujowo na maksa, w efekcie czego przegrali z przeciętną w skali świata reprezentacją Białorusi 23:32. Ta porażka ogranicza nasze szanse na awans do Euro 2018 do minimum.

Serducho. To właśnie z niego przez lata słynęli polscy piłkarze ręczni. Mogli nie mieć swojego dnia w obronie i/lub ataku, ale nawet wtedy byliśmy pewni jednego: prędzej padną na zawał niż pozwolą się ograć rywalom. Miliony kibiców pokochały tę drużynę właśnie za dziką waleczność, jaką prezentowała w poszczególnych meczach, za czasów Wenty, Bieglera ale i Dujszebajewa. Dziś nic z niej nie zostało. Na parkiecie w Mińsku nasi od pierwszej do ostatniej minuty grali tak, jakby mieli wyjebane na to czy reprezentacja awansuje na Euro 2018, czy też nie. Oczywiście: wierzymy w to, że mimo tych pozorów zawodnicy Polacy chcieli zdobyć dwa punkty, ale prawda jest taka, że nie zaprezentowali ani krzty charakteru, z którego słynęli przez lata.
Biało-czerwoni nie pokazali też choćby 40% swoich umiejętności, co doskonale wykorzystał nasz rywal. Pozbawiona słynnego bombardiera Siergieja Ruteńki (w styczniu zakończył karierę) Białoruś to nie jest zespół, który miałby w swoim składzie choćby jednego piłkarza ręcznego z najwyższej półki. Większość z tych chłopaków mogłaby prosić o autograf Michała Jureckiego czy Karola Bieleckiego, będących dla nich jednocześnie profesorami i celebrytami handballa. W ciemno możemy strzelać, że żaden z nich nigdy nie wejdzie na poziom kieleckiego duetu. Tylko cóż z tego, skoro dziś to zespół ze wschodu dyktował warunki na placu gry? Najlepiej bezradność Polaków w ataku oddaje fakt, że wspomniany „Kola” zdołał oddać pierwszy rzut w… 48. minucie. A Kamil Syprzak, było nie było zawodnik Barcelony, rzucał tak niecelnie, jakby jego zadaniem było trafienie piłką do bramki od hokeja, a nie piłki ręcznej. Defensywa reprezentacji nie radziła sobie lepiej. Jej środkiem przeszedłby dzisiaj bez problemów cygański tabor, o rywalach nie wspominając. Szok, skandal, niedowierzanie.
Po trzech eliminacyjnych meczach gr. 2 mamy więc na swoim koncie ZERO punktów. Pozostały nam trzy spotkania: u siebie z Białorusią i Rumunią oraz na wyjeździe z Serbią. Matematyczne szanse na awans na Euro 2018 jeszcze są – zdobędą go dwie pierwsze drużyny z każdej grupy plus trzecia z najlepszym bilansem – ale umówmy się: z taką grą jak dziś wywalczenie promocji jest mniej więcej tak prawdopodobne, jak to, że Wojciech Mann zostanie trenerem crossfitu.
Słabi w listopadzie, beznadziejni w maju – tak można podsumować kadrę w eliminacjach do ME. Niestety, chyba trzeba powoli godzić się z tym, że chorwackie mistrzostwa – dosłownie – wymkną nam się z rąk. Po nieudanych kwalifikacjach z drużyny odejdą zapewne na stałe Bielecki i Krzysztof Lijewski, nie zdziwimy się jeśli pas powie też Mateusz Jachlewski. Na dziś nie mamy godnych następców medalowego pokolenia Wenty, co dobitnie pokazał francuski mundial. Chyba pora bratać się z myślą, że po dziewięciu (2007-2016) tłustych latach polskiego szczypiorniaka, czeka nas przynajmniej 5-6 chudych…
KG
Fot. 400mm.pl
Boli oglądanie tych leniwców już od jakiegoś czasu, zdecydowanie albo nie zasługują na to, by reprezentować kraj (bo braku zaangażowania nie jestem w stanie im wybaczyć!), albo Talant nie umie do nich dotrzeć, zmobilizować ich w najmniejszym stopniu.
Po tym, co zrobili dla tej kadry, mogliby tam biegać, kurwa, tyłem, a i tak zasługują na bycie w niej.
Chyba sobie żarty stroisz. Reprezentacja za zasługi?!? Zresztą, miałem na myśli tych świeżaków, nie starą gwardię.
Wygląda na to, że czeka nas to samo co kilka(naście) lat temu z naszą piłką kopaną, większość reprezentantów gra w rodzimej, notabene bardzo słabej lidze a za granicą jedynie przeciętniacy, którzy nie odgrywają znaczących ról w swoich zespołach. PZPN postawił na szkolenie, czy PZPR zrobi to samo?
Brak jakiejkolwiek wiedzy z twojej strony niestety. Obecnie poza granicami kraju gra tylko Kamil Syprzak (zawodnicy ze średniaków nie są powoływani), i to nie w badziewnym klubie a FC Barcelonie. Po drugie kluby z naszej „bardzo słabej” ligi regularnie grają w lidze mistrzów i w ostatnich 5 latach bodaj 4 razy dochodziliśmy do półfinału, a zespół z Kielc jest obecnym triumfatorem tych rozgrywek, po drugie w naszej „bardzo słabej lidze” grają najlepsi zawodnicy świata tacy jak Reichmann, Aguinagalde czy do niedawna Cupić. Do PZPR też nie można się przyczepić, mamy w Polsce jedne z najpiękniejszych i najnowocześniejszych hal (na mistrzostwach świata czy igrzyskach za technologie challenge odpowiadają specjaliści z Polski ), w województwie świętokrzyskim setki dzieci uprawiają szczypiorniaka. Problemem nie są możliwości a przespana zmiana pokoleniowa, kiedy Biegler obejmował reprezentację czołowi zawodnicy mieli już po 30 lat, nie dawał szansy młodym na rozegraniu (a to rozgrywający nadają grze tempo) i mordował na tej pozycji przez lata tą samą 4, teraz kiedy brakło im już sił, z przymusu na rozegraniu muszą grać młodzi, który od 10-15 lat tego nie robili więc presja jest ogromna i stąd proste błędy, potrzebna nam nowa młoda kadra, najpewniej z nowym trenerem.
Ze wszystkim się zgadzam poza ostatnim zdaniem o nowym trenerze. Talant jest bardzo dobrym szkoleniowcem. A kolega wawrza chyba pierwszy raz cokolwiek o piłce ręcznej widział kiedy odpalił ten artykuł.
Czytam was i czytam i nadal nie wiem co ma PZPR do polskiej piłki ręcznej. Jaruzelski się w grobie przewraca.
Czytam was i czytam i nadal nie wiem co ma PZPR do polskiej piłki ręcznej. Jaruzelski się w grobie przewraca.
Jachlewski młodzież? Kabaret. Biegler postawił na defensywę. Ile bramek Polacy tracili ze Szwedami oraz Chorwatami w Katarze? Dziś to marzenie. Rozumiem że miał grać słabeuszami, by przygotowywać grunt pod pokolenie Łyżwy i Gieraka. Tylko osiołki pamiętajcie, gdyby nie sukces w Katarze, nie byłoby IO w Rio. Dujszebajew poza tym już siedemnaście razy przerżnął. Miał czas wprowadzić młodych. A tu proszę powrót starych… ale to Biegler winny. Zobaczcie na wyniki reprezentacji młodzieżowych. Tam macie laurkę dla związku. Ale zdaniem niektórych nie można się przyczepić. No nie, jeszcze lejemy Mongolię.
Pamiętam jak wyśmiewano Bieglera. Iwański, Włodarczyk i cała rzesza innych „ekspertów”. No i przyszła odwilż. Niemiec już nie przeszkadza. Totalna kompromitacja całego środowiska. Andrzej Kraśnicki od 2006 szefuje związkowi. I gdzie wykorzystanie wspaniałej „pogody” dla ręcznej? Biedna Białoruś nas przeskoczyła. A tenże Kraśnicki szefuje PKOL [od 2010]. I nie ma jeszcze konkurenta. Co za kraj leśnych dziadków.
Moim zdaniem Biegler, w kontekście naszej reprezentacji, żadnym wielkim trenerem nie był. Słabe przygotowanie drużyny w ofensywie, brak wprowadzania nowości taktycznych do gry. Dobre mecze za jego kadencji wygrywaliśmy gdy w miarę zazębiała się gra w obronie i gdy udawało się, z domieszką szczęścia, coś rzucić z przodu.
A teraz z domieszką szczęścia wygrywamy ze studentami z Japonii, ot zazębiły się nowinki taktyczne.
Ciężko wyjaśnić co tam się dzisiaj wydarzyło. Śledzę mecze naszej drużyny narodowej ze 100% regularnością i zdążyłem zauważyć, że od czasu do czasu przytrafiają nam się mecze, które wyglądają tak jakbyśmy nie byli w ogóle do nich przygotowani. Nie wiem jaka może być tego przyczyna, jednak przez to dochodzi do sytuacji gdzie tak jak choćby na ostatnich igrzyskach, potrafimy w jednych meczach wygrywać z najlepszymi, by w innych zagrać totalny piach (zwykle kolejność tych mecz jest odwrotna). Byłem zwolennikiem zatrudnienia trenera Dujszebajewa, jednak teraz mam poważne wątpliwości co do jego osoby. Odnosząc się do tego co napisałem wcześniej, grałem w sposób niesłychanie uproszczony, siłowy a to nie jest klucz do zwycięstwa. Kluczem są finezyjne i skrupulatnie wyćwiczone na treningach akcje, a na boisku bardzo tego brakuje. Wracając do dzisiejszego meczu, nie mieliśmy ŻADNYCH argumentów. Można się już przyzwyczaić do niefunkcjonujących skrzydeł, ale zawsze nadrabialiśmy to świetnym kołem, a dzisiaj, ani to, ani to. Kolejna sprawa – Bielecki. Facet to naprawdę kozak, ale musi mieć przygotowaną pod siebie akcję. Jeżeli nie ma miejsce do zrobienia dobrego nabiegu, to nie jest w stanie niczego zrobić. O obronie szkoda w ogóle pisać.
Więcej nie dało się bluzg wsadzić do artykułu? Rozumiem raz czy dwa ale bez przesady. Niedługo co zdanie to będzie „chuj” „kurwa” i „wyjebane”. Pejsbuk chyba was tak popsuł.. bo tam można klnąć do woli.
Faktycznie, aż całe dwa wulgaryzmy. Może zanim się bez sensu do czegoś przyczepisz to najpierw sprawdź.
To jest jakieś apogeum.
Nie tak dawno byliśmy nikim w piłce nożnej a właśnie potęgami w szczypiorniaka czy siatkę, a teraz rolę się zamieniły i pomimo ogromnej sympatii dla naszych reprezentacji w siatę czy ręczną to wole jednak piłkę.
Aż się płakać chce co się w szczególności ze szczypiorniakiem stało…
W siatkę dalej jestesmy mocni,
Złote pokolenie sie skończyło, a następców nie widać. Ostatnie lata też przespane pod względem ich szukania. Teraz awans na jakąś większą imprezę będzie dla tej kadry wielkim sukcesem.