Dusan Kuciak zawsze uchodził za specyficznego gościa. Do tego stopnia, że niektórzy twierdzili nawet, że gdyby nie fakt, iż potrafi łapać i odbijać piłkę, ciężko byłoby go tolerować. To oczywiście opinia, którą wyrobił sobie w czasach gry w Legii, ale już wiemy, że w Anglii raczej nie przemyślał sobie tego i owego. Niby dziwne, bo czasu miał przecież aż nadto, ale najwidoczniej spożytkował go w inny sposób. Po czym wnosimy? Ano po tym, jak przyjął kolejne rozczarowanie w barwach Lechii.
Sam przeciwko Legii znów rozegrał przyzwoity mecz, jednak nie uchronił drużyny przed trzecią porażką z rzędu. Czy winni tej serii są jego koledzy z zespołu? Dusan wycelował swoje działo w innym kierunku i wypalił:
Kuciak: Wy dziennikarze swoje zrobiliście, wywarliście na Lechii dużą presję, że gramy o mistrza. Mamy swoje cele, chcemy bawić się w piłkę
— Piotr Wiśniewski (@PiWisniewski) 20 March 2017
OK, musimy sprecyzować: Kuciakowi wydawało się, że wyciąga działo, ale tak naprawdę wyjął pistolet na wodę i pociągnął za spust. A jak dorosły facet robi to poza śmigusem-dyngusem, zawsze czujemy się trochę nieswojo. Prawda jest taka, że słowacki bramkarz po prostu się ośmieszył.
Po pierwsze i oczywiste: bawić się w piłkę to mogą dzieci na szkolnym podwórku albo ich ojcowie, którzy szukają trochę ruchu, a nie zawodowi piłkarze, których przychodzi oglądać 40 tysięcy ludzi, a dużo więcej – w uproszczeniu – składa się na ich godną pensję. Piotr Tomasik z Jagiellonii powiedział ostatnio w wywiadzie dla Weszło, że presję to mają żołnierze w Iraku, a nie piłkarze w Ekstraklasie i trafił w środek tarczy. Jeśli ktoś nie radzi sobie z oczekiwaniami, to jest ze 167 zawodów, do których nadaje się bardziej i tyle.
Po drugie: słowa Kuciaka na kilometr śmierdzą hipokryzją. Czuliśmy to od momentu, w którym je zobaczyliśmy, ale nie spodziewaliśmy się, że sam Kuciak zadeklarował grę o mistrzostwo… już w pierwszym wywiadzie po powrocie z Anglii. – Ucieszyła mnie oferta z Lechii, bo drużyna walczy o mistrzostwo Polski i przyszedłem tu po to, by pomóc jej w osiągnięciu tego celu – powiedział słowacki bramkarz klubowej telewizji.
No to jak – niedobrzy ci dziennikarze czy jednak Kuciak przychodził do Gdańska z pełną świadomością tego, że nie chodzi tu o “zabawę w piłkę”? Nagroda im. Jurka Dudka za wysyłanie wybitnie sprzecznych komunikatów tuż-tuż. Naprawdę szkoda, że nie udało się wytrwać w postanowieniu.
Fot. FotoPyK