Reklama

Mały „Kapustka”, III-ligowiec z Ligi Mistrzów. Jak wypożyczają kluby Ekstraklasy?

redakcja

Autor:redakcja

31 stycznia 2017, 17:39 • 4 min czytania 15 komentarzy

Zimowe transfery to na polskim rynku zawsze temat trudny. Możliwości są ograniczone, niewielu jest zawodników z kartą na ręku, niewielu jest też chętnych, by w tym oknie grubo inwestować. I taka np. Cracovia po tym, jak dokonała jednego wzmocnienia (Jaroslav Mihalik) zakończyła już zakupy. Dlatego tak popularne tej zimy okazują się wypożyczenia między klubami. I dotyczą w większości młodych zawodników.

Mały „Kapustka”, III-ligowiec z Ligi Mistrzów. Jak wypożyczają kluby Ekstraklasy?

Jasne, Lechia oddała na pół roku Aleksandara Kovacevicia do Śląska, Jagiellonia – Macieja Górskiego do Korony, a Piast – Josipa Barisicia do Arki. Ale wypożyczeń zawodników o takim profilu było tylko tyle. Reszta to dopiero dobrze prosperujący gracze:

Mateusz Wdowiak (Cracovia -> Sandecja). Jeszcze pół roku temu mówił w prasie, że chce iść śladami Bartosza Kapustki, wydawał się mieć naprawdę spore możliwości. Jesienią łapał więcej minut niż wcześniej, był pierwszym rezerwowym – z ławki wchodził aż jedenaście razy. Statystyki? Zdobył bramkę i zaliczył asystę. Ale do regularnej gry w pełnym wymiarze czasowym sporo mu brakowało. Dlatego teraz schodzi poziom niżej, pod skrzydła Radosława Mroczkowskiego, który znany jest z dobrej pracy z młodzieżą.

Robert Gumny (Lech -> Podbeskidzie). Jego nazwisko do tej pory częściej przewijało się w kontekście juniorskich reprezentacji Polski niż meczów w pierwszym zespole Lecha. Ale kiedy dostał szansę wiosną i na początku obecnego sezonu, gdy po Euro odpoczywał jeszcze Tamas Kadar, miał przyzwoite momenty. Nie zachwycił, choć i trudny start miał cały Kolejorz, jednak nie da się go lekceważyć. W Podbeskidziu będzie mu łatwiej o skład niż w rywalizacji ze świeżo sprowadzonym Kostewyczem.

Kamil Jóźwiak (Lech -> GKS Katowice). Tak jak Gumny, ma 18 lat i trochę więcej minut dostał już pod koniec poprzedniego sezonu. Jesienią często musiał się jednak godzić z rolą rezerwowego, który nie był w ogóle wpuszczany na boisko. I pójście na wypożyczenie w jego przypadku nie powinno ani trochę dziwić. Już zdążył zapowiedzieć, że z Katowic do Poznania wróci za pół roku, by odegrać większą rolę w zespole. Teraz zaś zmierzy się z większą presją i powalczy o awans z GKS-em.

Reklama

Konrad Michalak (Legia -> Zagłębie Sosnowiec). W Ekstraklasie dostał skromne 9 minut, ale zebrał fajne doświadczenie, występując w Młodzieżowej Lidze Mistrzów i strzelając gola Sportingowi. Trudno jednak dla niego o lepszy kierunek niż zaprzyjaźnione z Legią Zagłębie Sosnowiec, gdzie jesienią występowali już ściągnięci ze stolicy Bartczak, Najemski czy Budek.

Mateusz Wieteska (Legia -> Chrobry). We wtorek 22 minuty w Dortmundzie w Lidze Mistrzów, w sobotę – starcie na czwartym poziomie w Polsce z Widzewem. – Żaden z zawodników III ligi nie występuje w Champions League. Mi to się akurat przydarzyło, ale czuję się pełnoprawnym zawodnikiem pierwszego zespołu – mówił w rozmowie z Weszło, dodając że nie spodziewał się, że w LM znajdzie się w ogóle w osiemnastce. A Chrobry to o tyle ciekawy kierunek, że w kadrze całego zespołu jest tylko dwóch zawodników po trzydziestce.

Dariusz Formella (Lech -> Arka). Najbardziej znany i najbardziej doświadczony w tym gronie zawodnik, z 69 występami w Ekstraklasie, a także jedyny młody, który idzie na wypożyczenie do innego zespołu z najwyższego poziomu. Dziś, wracając do domu w Arce, mówi w PS: – Zdaję sobie sprawę, że brakuje mi tego „czegoś”, aby mówiono o mnie piłkarz bardzo dobry, a nie dobry. Pewnie stąd ta frustracja w Lechu.

Krzysztof Drzazga (Wisła Kraków -> Stal Mielec). Z trzeciej ligi do Ekstraklasy? No, nie zdarza się to często. Ale Drzazga przychodząc rok temu do Wisły, miał świetne liczby w Polkowicach: 18 meczów, 21 bramek. W zespole Białej Gwiazdy zbierał pojedyncze minuty, tylko raz wpisał się na listę strzelców w Pucharze Polski. Teraz będzie miał możliwość zebrać więcej doświadczenia na zapleczu Ekstraklasy – dopiero walczy o to, by udowodnić swoją przydatność w poważniejszej piłce.

Martin Kobylański (Lechia -> Preussen Muenster). Z Ekstraklasy do 18. zespołu trzeciej ligi niemieckiej? Proszę bardzo. Kobylański, niedawny reprezentant naszej młodzieżówki, kompletnie nie sprawdził się w Lechii – przez rok zaliczył… 32 minuty. I aż trudno uwierzyć, że mowa o tym samym gościu, który dwa i pół roku temu wchodził z ławki w Bundeslidze w Werderze. Jest jednak zbyt wcześnie, by spisywać go na straty.

Daniel Mikołajewski (Lechia -> GKS Tychy). Lechia wyciągnęła z Podbeskidzia zdolnego 17-latka, reprezentanta Polski w kategoriach juniorskich. Chłopak, mimo młodego wieku, zaliczył jesienią 10 pełnych meczów w pierwszej lidze, raz wszedł z ławki. Teraz zmienia otoczenie, ale nie na Gdańsk, tylko na Tychy, gdzie wypożycza go Lechia. I to będzie dla niego kolejny sprawdzian: umiejętności odnalezienia się w nowym środowisku.

Reklama

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Musiolik: Podolski jest bezcenny. Nie ma takich ludzi w polskiej piłce

Jan Mazurek
4
Musiolik: Podolski jest bezcenny. Nie ma takich ludzi w polskiej piłce
Ekstraklasa

Podolski potwierdził, że ktoś nasłał na niego policję. „To znaczy, że się mnie boją”

Patryk Fabisiak
10
Podolski potwierdził, że ktoś nasłał na niego policję. „To znaczy, że się mnie boją”

Komentarze

15 komentarzy

Loading...