Reklama

Solidny jak nasz bramkarz, nierówny jak Krychowiak. Postscriptum do rankingu „Polski Piłkarz Miesiąca”

redakcja

Autor:redakcja

10 stycznia 2017, 22:48 • 5 min czytania 7 komentarzy

Eksperyment z wprowadzeniem rankingu „Polski Piłkarz Miesiąca” uznajemy za udany – na tyle, że zamierzamy go kontynuować. Oczywiście, naszą klasyfikację zdominował – czego spodziewaliśmy się od początku – Robert Lewandowski. Że była to dominacja absolutna? Oczywiście. Ale sporo interesującego działo się i za jego plecami, i w ciągu minionych dwunastu miesięcy… Czas na małe postscriptum.

Solidny jak nasz bramkarz, nierówny jak Krychowiak. Postscriptum do rankingu „Polski Piłkarz Miesiąca”

1. Polska bramkarzami stoi. Nie, to nie mit czy jakaś starodawna opowieść. W grudniu Wojciech Szczęsny – zbierając pochwały od Buffona za występ przeciwko Juventusowi czy broniąc rzut karny z Milanem – był trzecim zawodnikiem miesiąca. Minimalnie wygrał z Łukaszem Skorupski, który mimo że broni w jednej z najgorszych drużyn Serie A, to w tym sezonie zachował we Włoszech najwięcej czystych kont. Kiedy dodamy do tego mających pewne miejsce w Premier League Fabiańskiego i Boruca, zbierających świetne recenzje w Championship Białkowskiego i Kuszczaka, wygląda to naprawdę solidnie. A do tego jeszcze Tytoń, który wiosnę rozegrał w Bundeslidze i jesień w Primera Divison czy Kieszek, który robił furorę w drugiej lidze hiszpańskiej. No i Malarz, bramkarz decydującej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów…

2. Jedno z naszych głównych odkryć rankingu to właśnie bramkarz, Bartosz Białkowski. Facet, o którym w Polsce wspomina się co najwyżej w krótkich notkach, a który udziela wywiadów naszym mediom raz na kwartał. Generalnie, gdzieś tam sobie w Anglii jest i nie do końca wiadomo, co się z nim dzieje. Tymczasem BartMan w co trzecim meczu nie puszcza gola, zalicza interwencje, które regularnie wyświetlane są wśród najlepszych kolejki i został np. wybrany najlepszym piłkarzem Ipswich minionego sezonu (zgarniając po drodze kilka nagród za pojedyncze miesiące). Problem jest z nim jednak inny – dopóki nie zacznie grać w Premier League, a z obecnym klubem prawdopodobnie znów tego nie dokona, nie będzie traktowany w pełni poważnie (czytaj: jako kandydat do reprezentacji Polski).

3. Łukasz Skorupski w wywiadzie dla Super Expressu przedstawił tezę: najlepszym polskim bramkarzem jest Szczęsny, przed Fabiańskim, któremu „w tym sezonie umiejętności nie idą w parze z wynikami Swansea”.

O ile w pierwszym półroczu byliśmy pod dużym naprawdę wrażeniem formy Fabiańskiego – czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej – o tyle w drugim spuścił z tonu. Jeżeli chodzi o polskich bramkarzy jesienią, to najlepiej punktował Szczęsny, Skorupski, Boruc, Malarz i dopiero Fabian. Swansea jest dziś przedostatnie, straciło najwięcej goli w lidze, współczujemy Łukaszowi takich obrońców, ale on sam niewiele ostatnio pomagał.

Reklama

Clipboard09

4. Jak więc możliwe jest, że Fabiański po mocno przeciętnym półroczu, kiedy jest gorszy od czterech innych bramkarzy (!), w klasyfikacji generalnej spada jedynie z czwartego na szóste miejsce? Przede wszystkim dlatego, że ci, którzy mieli szansę go wyprzedzić, sami opadli z sił. Milika dopadła poważna kontuzja, Krychowiak przepadł w PSG, a z Grosickiego znów próbowano – zamiast dać mu miejsce w składzie – zrobić super-rezerwowego.

Ot, takie są właśnie specyficzne (złe? dobre?) reguły tej zabawy. Każdy miesiąc ma tę samą wagę – czerwiec, kiedy miało miejsce Euro (Robert Lewandowski na ósmym), i lipiec, kiedy grała niemal tylko Ekstraklasa (Krzysztof Janus na ósmym).

5. Kwestia utrzymania równej, wysokiej formy przez cały rok to aspekt, który pogrążył m.in. Grzegorza Krychowiaka. Cały luty i połowę marca stracił przez kontuzję, potem dłużej odpoczywał po Euro, nie mógł odnaleźć się w PSG, a nawet gdy grywał w klubie czy reprezentacji – zawodził. Mógł być w tym roku trzecim najlepszym polskim piłkarzem czerwca (na Euro, tuż po Gliku i Błaszczykowskim), mógł też być drugim piłkarzem maja, kiedy zdobył Ligę Europy (tuż po Lewandowskim, który był krok od wyeliminowania Atletico w 1/2 Champions League i błyszczał w Bundeslidze), a cały rok… kończy w drugiej dziesiątce.

636149938721546344

6. W lipcu piłkarzem miesiąca wybraliśmy Macieja Dąbrowskiego, przed Kamilem Wilczkiem i Filipem Starzyńskim. Na hasło, że to numer 1 wśród obrońców naszej Ekstraklasy, oberwaliśmy za… forowanie Legii. Zdania jednak nie zmieniamy: na tamten czas to był najlepszy defensor ligi, wiosną pokazywał znacznie więcej od Pazdana, zaprowadził Zagłębie do trzeciego miejsca i potem pomógł przejść Partizan. Tylko że od przeprowadzki do Warszawy MD ani razu nie był blisko dwudziestki, a Łysy z Legii co rusz zaskakiwał in plus. Jak nie na krajowym podwórku, to później również w europejskich pucharach.

Reklama

Podobny przypadek dotknął Starzyńskiego. Po powrocie do Polski zachwycał niemal w każdym meczu, wygrał bilet na Euro, dobrze rozpoczął nowy sezon, w klasyfikacji generalnej na koniec lipca zajmował ósme miejsce. I od tamtej pory ani razu nie załapał się do dwudziestki.

7. Krzysztof Mączyński potrafi grać na wysokim poziomie tylko u Adama Nawałki. Biorąc pod uwagę, że w marcu był kontuzjowany, że we wrześniu, październiku i listopadzie albo nie grał, albo grał ochłapy – do naszego rankingu trafił tylko raz. Piłkarz, który w reprezentacji Polski miał w tym roku pozycję 11-16, ostatecznie uzbierał tyle punktów, co np. Rafał Boguski. Zanim ruszy fala śmiechu, przypominamy, że to autor dwóch hat-tricków wciągu 21 dni (jedenaste miejsce w listopadzie).

8. Robert Lewandowski to piłkarz i napastnik światowej klasy. Że to żadne odkrycie? Oczywiście, że tak. Ale zwróćcie uwagę na jego regularność i powtarzalność… Aż siedmiokrotnie wygrywał naszą klasyfikację miesiąca (w lipcu nie grał). Chcielibyśmy coś mądrego napisać, ale po prostu polecamy spojrzeć w tę grafikę.

3

9. O ile na wstępie mogliśmy pochwalić się, iloma bramkarzami z europejskiego topu bądź jego zaplecza dysponujemy, o tyle – największy problem widoczny jest na skrzydłach. Kamilowi Grosickiemu niewiele zabrakło, a znalazłby się nie tylko za Szczęsnym i Fabiańskim, ale również za Borucem i Skorupskim… Pozycję rankingową Grosika, tak jak i Jakuba Błaszczykowskiego (23. miejsce), wykręciły przede wszystkim mecze kadry. W trzeciej dziesiątce jest jeszcze Paweł Wszołek, który większość punktów zdobył wiosną w Serie A.

10. Nie będziemy ukrywali, że mieliśmy spory problem z tym rankingiem na początku roku. Bo jak porównać strzelającego gole w Arabii Saudyjskiej Mierzejewskiego z popełniającym jeden-dwa błędy Borucem w Premier League? Jak zestawić dobre opinie i przyzwoite liczby Majewskiego w Grecji z nieco rozczarowującym Milikiem w Ajaksie? Albo: czy trzy gole Wojciecha Kędziory w Ekstraklasie to wynik lepszy niż forma w kratkę Skorupskiego? Oj, pytań, wątpliwości i dyskusji redakcyjnych było wiele.

Paradoksalnie, wiele z nich rozwiązało się samych, chwilę po Euro. Zyskaliśmy dzięki turniejowi we Francji tylu piłkarzy występujących w silnych ligach zagranicznych, że niekiedy wnikliwe analizowanie tych, którzy kopią na zadupiu lub wyróżniają się na krajowym podwórku, mogliśmy sobie odpuścić. Najwyżej sklasyfikowany ligowiec? Na czternastym miejscu – Pazdan. Znak czasów, kiedy cała lub prawie cała jedenastka Nawałki złożona jest z zawodników grających na obczyźnie.

Na koniec, raz jeszcze, klasyfikacja generalna:

Najnowsze

EURO 2024

Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu

Antoni Figlewicz
0
Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu
Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
11
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

7 komentarzy

Loading...