Reklama

Wdowczyk rozwiązał kontrakt z Wisłą. Kto ogarnie cały ten bałagan?

redakcja

Autor:redakcja

10 listopada 2016, 13:08 • 3 min czytania 0 komentarzy

Ledwo co zdążyliśmy napisać, że Wisła Kraków wyszła z kryzysu i pojawił się kolejny wielki problem. Jak podała oficjalna strona „Białej Gwiazdy”, Dariusz Wdowczyk właśnie rozwiązał swój kontrakt z winy klubu, z powodu trzymiesięcznych zaległości finansowych. Były już trener Wisły pożegnał się z zawodnikami, a jego miejsce tymczasowo zajmie Kazimierz Kmiecik. Innymi słowy, drużyna, która jeszcze niedawno z optymizmem mogła spoglądać w stronę górnej części tabeli, znów musi drżeć o swoją przyszłość.

Wdowczyk rozwiązał kontrakt z Wisłą. Kto ogarnie cały ten bałagan?

Wdowczyka można lubić bądź nie, ale fakty są takie, że podczas swojej niespełna 8-miesięcznej przygody z Wisłą dwukrotnie wyciągnął zespół z kryzysu. Objął drużynę mającą tyle samo punktów, co znajdujący się w strefie spadkowej Śląsk, po czym wygrał siedem z jedenastu pozostałych spotkań, kończąc na 9. miejscu w tabeli. Z drugiego kryzysu z początku obecnych rozgrywek – w którym już miał też swój udział – również udało mu się wyciągnąć drużynę. Dość napisać, że Wdowczyk odchodzi po dziewięciu meczach bez porażki, zostawiając zespół z realnymi szansami na awans do czołowej ósemki oraz do półfinału Pucharu Polski. Chociaż dziś już te szanse tak realne się nie wydają…

Na współpracy z Wdowczykiem zyskali też piłkarze, a największą metamorfozę przeszedł ten najtrudniejszy do ogarnięcia, czyli Patryk Małecki. W 25 meczach pod wodzą tego szkoleniowca wiślak strzelił sześć goli, a kolejnych dziewięć wypracował, przez co wreszcie udało mu się nawiązać do najlepszych czasów w swojej karierze. Wdowczyk reanimował też Rafała Wolskiego, który zaliczył kapitalną rundę wiosenną i właściwie po latach powrócił do żywych. Dziś ofensywny pomocnik walczy o mistrzostwo Polski w barwach Lechii, ale taki stan rzeczy w największej mierze zawdzięcza właśnie Wdowczykowi.

Być może Wisła nie miała trenera idealnego, ale takiego, który wydawał się idealnie skrojony do potrzeb. Umiał porozumieć się z zawodnikami i odnalazł się w specyficznych warunkach krakowskiego klubu. Jego odejście z całą musi być postrzegane jako wielka strata, tym bardziej, że – jak przypuszczamy – niełatwo będzie znaleźć godnego następcę. Jakkolwiek spojrzeć, potrzeba sporej odwagi, by podjąć się pracy trenerskiej w krakowskim bagienku.

Inna sprawa, że i Wdowczyk wizerunkowo mocno traci, bo zostawia drużynę na lodzie, wysyłając jasny sygnał – dla mnie liczy się tylko kasa. Ciężko strzelać do człowieka za to, że walczy o swoje pieniądze, ale z pewnością można było rozegrać to z większą klasą i troską o piłkarzy, z którymi przez ostatnie miesiące współpracował. Poza tym jak dzisiaj wyglądają jego deklaracje o wielkim szacunku dla klubu i kibiców oraz słowa, że nie był w Krakowie dla pienędzy? Gdziekolwiek teraz podejmie pracę, ciężko będzie mu zerwać z łatką człowieka nieco pazernego, który w każdej chwili może uciec z tonącego okrętu.

Reklama

Fakty są jednak takie, że to kolejny problem, który Wisła sprowadza na siebie nie płacąc swoim pracownikom. Jak dotąd większość poprzednich prób tego typu cwaniakowania kończyło się sprawą w sądzie i koniecznością wypłacenia sporego odszkodowania. Na niepłaceniu Wdowczykowi w Krakowie też nikt raczej nie zyska, bo ten – znając jego charakter – poruszy niebo i ziemię, by odzyskać swoją kasę, a klub znalazł się właśnie w kompletnej dupie. Cóż, w Wiśle zmieniają się właściciele, ale, jak widać, nawyki wciąż pozostają te same.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

EURO 2024

Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu

Antoni Figlewicz
0
Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu
Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
12
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...