Reklama

Uszczypnijcie nas i powiedzcie, że to nie jest drużyna, która za chwilę awansuje do LM

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

20 sierpnia 2016, 21:43 • 3 min czytania 0 komentarzy

Wielokrotnie już biliśmy na alarm. Wielokrotnie apelowaliśmy, ostrzegaliśmy, wznosiliśmy larum. To, że Jakub Rzeźniczak w pewnym momencie w niewytłumaczalny sposób zapomniał jak grać w piłkę, jest oczywiste od jakiegoś czasu. Regularnie popełniał głupie błędy, gubił krycie, odskakiwała mu piłka. Dziś jednak obrońca Legii przelał czarę goryczy – tak fatalnych 45 minut w wykonaniu jednego piłkarza nie widzieliśmy od stu lat, a może i dłużej.

Uszczypnijcie nas i powiedzcie, że to nie jest drużyna, która za chwilę awansuje do LM

Naprawdę nie chcemy obwiniać za porażkę tylko Kuby, bo cała Legia była dziś bardzo, ale to bardzo słaba, ale Rzeźniczakowi ewidentnie przydałyby się jakieś długie wakacje. I nie tam żadne dwa tygodnie w Miami czy na innej Florydzie, gdzie będzie sobie radośnie nurkował i popijał drinki z palemką. 29-latkowi potrzebny jest porządny wypad w Bieszczady, do drewnianej chatki na szczycie gór, gdzie będzie mógł napalić w kominku, nalać sobie szklankę mocniejszego trunku i zastanowić się co, za przeproszeniem, odpierdala.

Gdy Da Silva wbiegał dziś w pole karne gospodarzy, prawdopodobnie nie spodziewał się, że dostanie otwierające podanie od przeciwnika. Rzeźniczak chciał wykopać piłkę przed siebie, ale zamiast tego fatalnie skiksował – piłka poturlała się do boku, a noga obrońcy pofrunęła w kosmos lądując na domu weselnym w którym dziś swoją imprezę życia wyprawia Leszek Milewski. Niestety legionista nie jest też na tyle mocnym psychicznie gościem, by niepowodzenia zostawić daleko w tyle i zatuszować je dobrymi interwencjami. Wręcz przeciwnie – chwilę później dał ograć się jak junior, a potem jeszcze piłka przeskoczyła go tworząc gościom znakomitą okazję do zdobycia bramki. Fatalny, fatalny występ i w pełni zasłużona zmiana w przerwie.

Show Rzeźniczaka nie usprawiedliwia jednak postawy Legii. Wiemy, że we wtorek na szali zostaną położone tak kolosalne pieniądze, iż dziś logiczne było postawienie na zawodników rezerwowych. Ale na Boga – Hamalainen, Prijović, Aleksandrow, Brzyski, Dąbrowski, Malarz i tak dalej. To wciąż stosunkowo solidna jedenastka, która dziś powinna wyglądać na co najmniej równą Arce. A wyglądała, hm, aż ciężko znaleźć porównanie. Z przodu bez jakiegokolwiek pomysłu, z tyłu jak dzieci we mgle. Dramat.

Ciężko szukać jakichkolwiek plusów po tym spotkaniu. W zasadzie podobał nam się Dąbrowski, który w swoich interwencjach był pewny i zdecydowany, choć miał sporo pecha oraz standardowo Malarz, który trzyma fason od początku sezonu. Poza tym niewiarygodna bryndza i żenada. Taki wynik? Na własnym stadionie? Z beniaminkiem, który dotąd zbierał regularnie łomot na wyjazdach? Katastrofa. Zresztą – pełna zgoda:

Reklama

I jeszcze kilka słów pochwały dla gdynian, bo co innego mieć przed sobą beznadziejnego przeciwnika, a co innego wykorzystać jego słabostki. Podopieczni Grzegorza Nicińskiego byli dziś świetnie zorganizowani – doskonale wiedzieli jak się ustawić i jak rozegrać akcję, by gospodarzy zaskoczyć. Do tego doszła przyzwoita skuteczność, odrobina zadziorności i summa summarum bardzo dobry wynik.

fot. FotoPyk

VoR8TT0

Reklama

 

 

Najnowsze

Ekstraklasa

Myśliwiec: Mam poczucie, że bylibyśmy w stanie wygrać, gdybyśmy grali jedenastu na jedenastu

Piotr Rzepecki
0
Myśliwiec: Mam poczucie, że bylibyśmy w stanie wygrać, gdybyśmy grali jedenastu na jedenastu

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Myśliwiec: Mam poczucie, że bylibyśmy w stanie wygrać, gdybyśmy grali jedenastu na jedenastu

Piotr Rzepecki
0
Myśliwiec: Mam poczucie, że bylibyśmy w stanie wygrać, gdybyśmy grali jedenastu na jedenastu
Ekstraklasa

Widzew od 15. minuty gra w dziesiątkę. Hanousek obejrzał czerwoną kartkę [WIDEO]

Piotr Rzepecki
1
Widzew od 15. minuty gra w dziesiątkę. Hanousek obejrzał czerwoną kartkę [WIDEO]

Komentarze

0 komentarzy

Loading...