Reklama

Rozpędzona Francja kontra pogromcy półfinalistów. Na kogo czekają Portugalczycy?

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

07 lipca 2016, 12:24 • 4 min czytania 0 komentarzy

Nikt nie ma chyba wątpliwości, że ten mecz to przedwczesny finał. Z jednej strony Francuzi będą chcieli odegrać się na Niemcach za porażkę w ćwierćfinale brazylijskiego Mundialu, a z drugiej – aktualni mistrzowie świata ostatnie sześć półfinałowych spotkań z gospodarzami turniejów wygrywali. Postanowiliśmy więc zastanowić się jakie argumenty przemawiają za Francją, a jakie za Niemcami.

Rozpędzona Francja kontra pogromcy półfinalistów. Na kogo czekają Portugalczycy?

Dlaczego wygrają Francuzi?

1. Można biadolić, że najważniejszy nie jest styl, a końcowy wynik. Można mydlić oczy, że męczarnie z Albanią czy Rumunią istotne były tylko z perspektywy wyniku. Prawda jest jednak taka, że kibice gospodarza Euro przychodzący na stadion oczekują nie tylko trzech punktów, ale i tego, by drużyna dostarczała rozrywki swoją przyjemną dla oka grą. Może i trochę naiwnie, ale chcemy wierzyć, że rozbicie Islandii to znak, że Trójkolorowi w końcu wskoczyli z formą na odpowiednie tory. Przez długi czas na tym turnieju wyraźnie się męczyli – wygrywali po golach w ostatnich minutach meczu, poza pojedynczymi przebłyskami, nie potrafili zagrać efektownej, ofensywnej piłki. W ćwierćfinale w końcu odpalili jednak fajerwerki i coś nam się zdaje, że dziś wieczorem znów obejrzymy drużynę, która żyje nie tylko z magii Payeta i katorżniczej pracy pomocników. Bo aż żal się dotychczas robiło, gdy tyle boiskowej jakości rozpływało się gdzieś w powietrzu.

2. Joachim Loew, zestawiając wyjściową jedenastkę, będzie musiał poradzić sobie bez aż trzech kluczowych zawodników. Pauzującego za kartki Matsa Hummelsa prawdopodobnie zastąpi Benedikt Hoewedes, kontuzjowanego Samiego Khedirę Bastian Schweinsteiger, a na pozycję dziewiątki – gdzie świetnie sprawdził się Mario Gomez – przesunięty ma być Thomas Mueller. Teoretycznie do składu wskoczą zawodnicy o uznanej marce, ale niemieckie media mają jednak sporo wątpliwości. Jak Joshua Kimmich poradzi sobie w roli bocznego obrońcy? Czy Schweinsteiger nadąży za niezwykle mobilnymy pomocnikami Trójkolorowych? Czy w końcu na odpowiednim poziomie zagra Mario Goetze? Zastrzeżeń jest naprawdę sporo, a największe z nich budzi oczywiście osoba Mario Goetze. Chłopak, który dwa lata temu strzelał gola na wagę mistrzostwa świata, dziś jest kulą u nogi drużyny Joachima Loewa, a tylko z sobie znanych powodów selekcjoner boi się postawić choćby na Leroya Sane, który bieg na 100 metrów – przy obecnej wadze Goetze – wygrałby pewnie biegnąc nawet w klapkach.

3. W narodzie francuskim jest wielka wiara w to, że dziś uda się awansować do finału. Po pierwsze, ta drużyna ma za sobą naprawdę chude lata, a przeciętne wyniki podsycane konfliktami wewnątrz zespołu mocno wypościły kibiców. Po drugie, podopieczni Didiera Deschampsa będą chcieli wziąć na Niemcach rewanż za minimalną porażkę w ćwierćfinale Mundialu w Brazylii. Nie dziwi więc, że L’Équipe dzisiejszy wieczór zapowiada jako „dzień glorii”.

Reklama

CmwH74eW8AA08J7

Dlaczego wygrają Niemcy?

1. Statystyki są bezlitosne. Aktualni mistrzowie świata wręcz uwielbiają w półfinałach mierzyć się z gospodarzami turnieju. Aż sześć zwycięstw z rzędu i jedna jedyna porażka dokładnie 58 lat temu.

2. Może nie grają porywająco, może nie miażdżą swoich rywali, ale są do bólu pragmatyczni i konsekwentni. Niemiecki Bild wykonał dziś zestawienie poszczególnych formacji, z czego płynie jasny wniosek – Joachim Loew dysponuje lepszą defensywą, ale już gorszym atakiem. No dobra, wiemy, że takie rankingi przypominają wam czasy BravoSportu i śmiesznych wyliczanek, ale jak przejrzymy to jak obie drużyny radziły sobie dotychczas, to jednak jest w tym sporo racji.

Na tym EURO Die Mannschaft stracili tylko jednego gola, w dodatku po rzucie karnym. A biorąc pod uwagę, że strzelić Francuzom potrafili i Rumuni, i Irlandczycy, i Islandczycy – Joachum Loew może być optymistą.

Reklama

3. Nie wszyscy francuscy zawodnicy dobrze weszli w ten turniej. Taki Antoine Griezmann chociażby zaczął niepozornie, ale gdy już odpalił, to spełnia w stu procentach oczekiwania i nakręca grę drużyny. Wciąż na eksplozję formy niektórych piłkarzy czekają zaś nasi zachodni sąsiedzi. Póki co ten turniej na pewno nie należy do Thomasa Muellera, a to przecież zawodnik, który potrafi w pojedynkę i z niczego odwrócić losy meczu. Być może wystarczy jedna akcja, jeden głupi rykoszet, a piłka odbije mu się od pleców, zahaczyk jeszcze o biodro przeciwnika i wturla się do bramki. Podobnie jest zresztą z Mario Goetze, który jednak wpadł w marazm trwający już mniej więcej dwa lata. Być może dziś jest właśnie ten dzień, kiedy choć jeden z nich zagra adekwatnie do swojego potencjału. A jak istotne może to być dla losów spotkania, nawet nie musimy tłumaczyć.

Najnowsze

EURO 2024

Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu

Antoni Figlewicz
1
Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu
Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
13
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...