Reklama

Nadzieja dla Górnika i Śląska? Problemy rywali i miłe wspomnienia

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

01 kwietnia 2016, 12:25 • 5 min czytania 0 komentarzy

Kibice Górnika mogą się spodziewać dziś wszystkiego – lądowania UFO na środku boiska, Jana Żurka robiącego show przy linii bocznej niczym Diego Simeone oraz Macieja Korzyma strzelającego dwie bramki. Ale że ich drużyna ogra Pogoń 9:0, tak jak trzynaście lat temu? No, nawet w Prima Aprilis nie ma co przesadzać z żartami.

Nadzieja dla Górnika i Śląska? Problemy rywali i miłe wspomnienia

Zabrzanie są dziś w sytuacji nie do pozazdroszczenia, choć mimo wszystko nie mogą żyć w poczuciu beznadziei, jak wtedy „Portowcy” – ci na południe Polski jechali mając jedno zwycięstwo przez cały sezon (dziewiątego kwietnia!), a łącznie żenujące sześć punktów. Spadek musiał przyjść i rzeczywiście tak się stało, po sezonie wyrzucono Pogoń z elity na kopach. Zresztą w tym wieku była to najgorsza drużyna, jaką widziała najwyższa klasa rozgrywkowa, nie dobiła nawet do dwucyfrowej liczby punktów. Uśmiechnąć się musiał nawet Fornalik, wtedy trener Górnika, bo wygrać 9:0 – to zdarza się raz od wielkiego dzwona.

– Wstyd będzie teraz wyjść na ulice Szczecina – mówił po meczu napastnik gości, Piotr Kluzek. Trudno było mu odmówić racji, bo takie spotkania rzadko kiedy się ogląda – Pogoń mogła przegrać i 13:0, Górnik jeszcze cztery razy obijał obramowanie bramki. Tak w ogóle, to goście nie oddali żadnego strzału – nie, że celnego, oni nawet nie zdobyli się na kopnięcie w kierunku Piotra Lecha. Naprawdę, to w sumie wielka sztuka, przez 90 minut być tak nieudolnym. A z drugiej strony piłkarze przeżywali wielkie chwile, Adam Kompała upolował hat-tricka, natomiast Adrian Sikora strzelił swoją debiutancką bramkę i od razu dołożył drugą. Grał też Marek Koźmiński (również trafił) i Michał Probierz, który mógł sobie pieprznąć whisky, ale wtedy z zadowolenia.

– Jestem w szoku. Takiego wyniku jeszcze jako trener, a wcześniej piłkarz, nigdy nie doświadczyłem. Podobnie mogło być w meczu z Legią, ale wtedy mieliśmy trochę szczęścia. Norko też dzisiaj nie miał najlepszego dnia. Czy coś może się zmienić? Kogo wystawię, będzie bez różnicy – mówił na konferencji załamany Jerzy Wyrobek, wtedy trener Pogoni.

Górnik za takimi wygranymi tęskni i pewnie jeszcze trochę przyjdzie mu żyć w nostalgii. Działacze wymyślili sobie trenera, któremu raczej nie powierzylibyśmy nawet podlewania kwiatów przez weekend, gdy nie ma nas w domu, a co dopiero ratowania Ekstraklasy. Trudno znaleźć światełko w tunelu dla Górnika – kibice chcieliby wierzyć, że przerwa reprezentacyjna może coś zmieniła. Ale potem sprawdza się wynik trzecioligowych rezerw, które wzmocnione dziewięcioma zawodnikami z jedynki, dostaje u siebie w cymbał z BKS–em Stalą Bielsko–Biała. Trochę szkoda czternastokrotnego mistrza Polski na I ligę, ale dziś nie widać innej drogi. Nadzieja na trzy punkty? Kryzys Pogoni.

Reklama

Bo podopieczni Michniewicza też swoje mają za uszami – nie wygrali przecież od sześciu spotkań, Łukasz Zwoliński ostatnio strzelił w październiku, w Zabrzu nie zagra Fojut i Czerwiński. Jednak Pogoń cel minimum na ten sezon osiągnęła – jest w ósemce. Górnik nie ma żadnego komfortu.

*

Śląsk też może wspominać, jak kiedyś potrafił doszczętnie zdemolować Lecha – wiadomo, że nie w tak ogromnych rozmiarach co Górnik Pogoń, ale 3:0 na Bułgarskiej w sezonie 12/13, to wynik przecież naprawdę przyjemny. Wrocławianie jechali wtedy do stolicy Wielkopolski wciąż wierząc w obronę trofeum – szóste miejsce, strata do lidera już spora (10 punktów), ale możliwa do odrobienia. Na pewno mistrz Polski miał prawo tak kalkulować. Wyglądali też przyzwoicie personalnie, zdecydowanie lepiej niż obecnie: Jodłowiec, Sobota, Kaźmierczak, Mila, trafiający w tamtym spotkaniu Diaz. No, całkiem nieźle, niesamowite jak można zapuścić drużynę w trzy sezony.

Wtedy nie było co zbierać. Lechitami kręcił niemiłosiernie Sobota, strzelić gola potrafił i Piotr Ćwielong, Elsner z Kaźmierczakiem zdominowali środek pola. Po tym meczu kolejny raz zwątpiono w Mariusza Rumaka, można było się zastanawiać, czy z tym trenerem Kolejorz jest w stanie wygrać mistrzostwo – trzy porażki z rzędu na własnym stadionie, tak się Legii nie wyprzedzi.

Zresztą, sam Rumak przyznawał się wtedy do błędu. – Widzieliśmy dziś zespół dojrzalszy, który spotkał się ze słabym przeciwnikiem, jakim my dzisiaj byliśmy. Popełniłem błąd ze składem w pierwszej połowie, a ci zawodnicy nie realizowali założeń. Po przerwie było z tym lepiej, lecz znów popełniliśmy błędy.

Jeśli dziś Śląsk ma mieć jakiekolwiek szanse z Lechem, Rumak skład musi dobrać już odpowiedni. To nie będzie pierwszy raz, kiedy przeprowadzi odprawę w szatni gości na stadionie przy Bułgarskiej. Obiekt Lecha odwiedzał już jako trener Zawiszy i nie była to wycieczka miła – Kolejorz wygrał wtedy 6:2, mimo że przez chwilę był nawet remis po dwa. Dla Rumaka to było trudne wejście w misję ratowania Ekstraklasy dla Bydgoszczy, w pierwszych trzech spotkaniach przytulił 11 goli – teraz już tak źle raczej nie będzie, jego Śląsk co prawda jeszcze nie wygrał, ale stracił tylko dwie bramki.

Reklama

Kto może pomóc Rumakowi w sukcesie na Bułgarskiej? Chyba już czas, żeby wysokie umiejętności pokazał Ryota Morioka, zanim w nie całkowicie zwątpimy – widać, że ten chłopak coś umie, ale kompletnie nie przekłada się to na liczby. 0 goli, 0 asyst i coraz mniejsze zaufanie w zespole, w ostatnim meczu z Ruchem nie dostał ani minuty. Teraz pewnie zacznie na ławce, ale chyba otrzyma szansę w drugiej połowie – pora. by swoim zagraniem potrafił w końcu coś zmienić na boisku.

Szansą trenera Śląska są też problemy Jana Urbana. Jeszcze we wtorek i środę musiał sobie radzić bez siedmiu zawodników, którzy dopiero wracali z meczów reprezentacji: były wśród nich ogniwa istotne jak Arajuuri czy Burić. Tylko jeden trening w komplecie przed spotkaniem – naprawdę mało.

Mimo wszystko dla kibiców Śląska (i wspominanego Górnika też) to dość smutne: zasłużony klub, a swoją szansę musi upatrywać w słabości rywala. A zdecydowana wygrana z nim, to tylko obrazek z przeszłości.

n66C8nd

XTdH59s

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Tułacz: Jeżeli masz przyjść na konferencję i narzekać na pogodę, to lepiej nie mów nic

Damian Popilowski
1
Tułacz: Jeżeli masz przyjść na konferencję i narzekać na pogodę, to lepiej nie mów nic

Komentarze

0 komentarzy

Loading...