Reklama

Lubawski chciałby sprzedać Koronę, ale piąty miesiąc nie może się spotkać…

redakcja

Autor:redakcja

28 października 2015, 17:35 • 3 min czytania 0 komentarzy

Kiedy czytamy to, co ma nam do powiedzenia prezydent Kielc, Wojciech Lubawski, autentycznie scyzoryk otwiera nam się w kieszeniach. Odnosimy wrażenie, że w bajki, które opowiada o inwestorach w Koronie Kielce, nie uwierzyłaby nawet sekcja młodzieżowa „złocisto-krwistych” z rocznika 2007. Tym razem ujawnił nam kulisy burzliwych rozmów z AS Romą, która – wedle włodarza Kielc – śmiertelnie poważnie myśli o nabyciu akcji kieleckiego klubu.

Lubawski chciałby sprzedać Koronę, ale piąty miesiąc nie może się spotkać…

Przypomnijmy, że Wojciech Lubawski to człowiek, który od kilku lat nieudolnie próbuje sprzedać Koronę Kielce. Nie udało mu się już sprzedać jej:
– tajemniczemu facetowi w dżinsowej kurtce,
– tajemniczemu Chińczykowi,
– tajemniczemu Turkowi,
– tajemniczym Anglikom,
– tajemniczym Hindusom,
– tajemniczym Szwajcarom,
– niemieckiej grupie inwestycyjnej Hanseatisches Fussball Kontor GmbH,
– Andrzejowi Grajewskiemu.

No i tenże Lubawski o negocjacjach z AS Romą wypowiedział się tak (za portalem cksport.pl): – Trzeba coś podpisać. Miałem kupione bilety do Włoch razem z tłumaczem na chyba 1 sierpnia. Potem jednak podróż nie doszła do skutku. Ale podobno z Włochami tak się robi interesy. Wierzymy, że to się może pomyślnie zakończyć. I dodaje: – Oni od początku mówią to samo, tylko nie mogę się z nimi spotkać.

Rozumiecie? Z Włochami tak się właśnie robi interesy! Taki to już parszywy naród, ci Włosi. Tacy to biznesmeni, że od czerwca – wtedy oficjalnie podano informację ich zainteresowaniu – nie dali rady się spotkać! I nie mówimy o piątkowej kawce połączonej z ploteczkami, ale o spotkaniu w sprawie tak strategicznej jak kupno klubu, na którą wybulić trzeba parę ładnych milionów. Czerwiec, lipiec, sierpień, wrzesień, październik. I nic, cisza! Ani oni do nas nie mogą przyjechać, ani my do nich! Tacy opieszali ci Włosi!

Wprost nie dowierzamy: jak to możliwe, że ci sami Włosi dali radę zbudować czwartą co do siły ligę w Europie?! Jak to jest, że jakoś tak udaje im się kupować piłkarzy do swoich klubów, że wyrabiają się z tym w okienku transferowym? Że są w stanie przylecieć o czasie na mecz, że nie oddają walkowerów? I że nawet kiedyś okazało się, że te niezorganizowane lebiegi są najlepszą drużyną na całym świecie? Niesłychane.

Reklama

Powiemy wam jedno: uważajcie na tych Włochów. Kiedy będziecie mieli z nimi do czynienia, zapamiętajcie, że…
– jeśli będziecie kupować od nich auto, zanim je odbierzecie, zapewne zdąży już pordzewieć.
– jeśli będziecie kupować od nich zwierzęta, kiedy dostaniecie je do rąk, prawdopodobnie będą już nieżywe.
– jeśli będziecie oświadczali się jakiejś Włoszce, kiedy doprowadzicie ją do ołtarza, będzie już najpewniej kulawa i bez zębów.
– jeśli będziecie kupować od nich komputer, bardzo możliwe, że jednak nie zadziała na nim Windows 18.
– jeśli będziecie kupowali od nich wino… A, nie. Wino w sumie możecie.

Weź się, chłopie, przestań kompromitować. Sprzedajesz ten klub już parę ładnych lat i dalej sprzedać nie możesz. Prawda jest taka, że nie dałbyś rady sprzedać nawet flaszki wódki na odwyku alkoholowym, a co dopiero profesjonalny klub sportowy. Bądźmy poważni.

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
10
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...