Reklama

Szkocja powoli wypisuje się z zabawy. Fatalna porażka w Tbilisi

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

04 września 2015, 19:24 • 2 min czytania 0 komentarzy

Brak pomysłu na grę, beznadziejna postawa w defensywie. Gruzini nie musieli się nawet wyjątkowo starać, by pokonać pewnych siebie przed meczem Szkotów. To oznacza, że trochę z większym spokojem możemy podejść do meczu z Niemcami. Większym, bo gdy Szkoci będą męczyć się z mistrzami świata w poniedziałek, my będziemy grać z Gibraltarem. Trzypunktowa przewaga pozostanie.

Szkocja powoli wypisuje się z zabawy. Fatalna porażka w Tbilisi

Szkocja zaczęła niemrawo, ospale, słabo i tak grała przez całe 90 minut. Z początku wydawało się, że to minimalizm i tak w trudnych gruzińskich warunkach grać trzeba – nie forsować tempa, bez przyspieszenia. Gruzini sami się zmęczą bieganiną, a szans na kontrataki nie będzie, bo podopieczni Gordona Strachana atakować nie chcieli.

Wydawało się, że rzeczywiście mecz skończy się 1-0 dla Szkotów, bo gdy Gruzini wychodzili z własnej połowy, to gubili się z piłką. Biegać potrafią, ale kopać już nie. Ale Szkocja postanowiła to kopanie trochę ułatwić i zostawiła samego Kazaiszwilego w polu karnym. Ten spokojnie mógł zgasić zawiesinę, przyjąć, poprawić i strzelić tak, że bramkarz nie miał nic do powiedzenia.

Szkoci próbowali różnych sposobów rozegrania – dośrodkowywali z prawej bądź lewej strony. Czasem wrzucali piłkę ze stałego fragmentu gry. Były też auty, ale gdy w końcu udało się wyspiarzom je wykonać, to wszystko przejmowała Gruzja. Wiadomo, że Szkoci u siebie są niesamowicie groźni, ale na wyjeździe w Tbilisi wyglądali jak najgorsza drużyna piłkarska na świecie. Zero atutów. W zasadzie nie wiemy teraz, czy powinniśmy się cieszyć (bo jest łatwiej o zajęcie któregoś z dwóch pierwszych miejsc), czy smucić, że na poważnie braliśmy takich Szkotów, gdy graliśmy u siebie. Ale jesteśmy optymistami i przypominamy sobie, że przecież byliśmy wtedy po starciu z Niemcami na Narodowym.

Reklama

Tyle o meczu, teraz pora na jego konsekwencje. Czyli wyciąganie kalkulatorów i liczenie, czego nam potrzeba. Poza meczami z Niemcami i Gibraltarem zostają nam starcia ze Szkotami i Irlandczykami. Nawet jeśli Szkocja wygra z mistrzami świata w poniedziałek, to wtedy nam wystarczą dwa punkty do awansu na Euro. A przecież wcale nie musimy z Niemcami przegrać…

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...