Reklama

Mierzej raczej nie podzieli losu Szukały. Znów przypomniał o swoim istnieniu.

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

29 sierpnia 2015, 13:36 • 2 min czytania 0 komentarzy

Próżno szukać go w kadrze reprezentacji na mecze z Niemcami i Gibraltarem. Dopóki selekcjonerem będzie Adam Nawałka, zapewne nie ma co liczyć na powołanie. Niewykluczone więc, że czterdziesty występ w narodowych barwach (w listopadzie 2013, przeciwko Słowacji) będzie zarazem ostatnim i więcej już Adriana Mierzejewskiego – bo o nim mowa – w koszulce z orzełkiem na piersi nie zobaczymy. I szczerze mówiąc, potrafimy zrozumieć, że brakuje chętnych do kruszenia kopii o gościa, który wybrał skok kasę, z odnoszącym małe (na razie!) sukcesy selekcjonerem. Jednak nie zmienia to faktu, że „Mierzej” w Arabii Saudyjskiej radzi sobie świetnie, kupony odcina z klasą.

Mierzej raczej nie podzieli losu Szukały. Znów przypomniał o swoim istnieniu.

Wbrew pozorom, utrzymywanie się w tamtejszej lidze nie jest łatwe. Przez limit obcokrajowców poprzeczka dla graczy, którzy jeżdżą tam w celach zarobkowych, jest ciągle podwyższana. Dobitnie przekonał się o tym ostatnio stoper reprezentacji Łukasz Szukała. Był tam pół roku, grał bardzo przyzwoicie. Drużyna Al-Ittihad z nim na pokładzie zaliczyła chociażby serię sześciu kolejnych zwycięstw, generalnie w dwunastu spotkaniach przegrała jedynie dwa razy. Do tego brylował w ofensywie – strzelił trzy gole i zaliczył asystę, nielichy wyczyn jak na środkowego obrońcę.

Jednak doszło do zmiany trenera i nowy szkoleniowiec, Laszlo Boloni, uznał, że można lepiej obsadzić miejsca zarezerwowane dla obcokrajowców. W klubie pojawił się Sulley Muntari z Milanu, za trzy miliony euro kupiono wenezuelskiego napastnika Gelmina Rivasa, a także zakontraktowano pomocnika z tego samego kraju – Yohandry’ego Orozco. No i Szukale grzecznie podziękowano za trud i zaangażowanie.

Mierzejewskiemu to nie groziło i wiele wskazuje na to, że grozić nie będzie. W zeszłym sezonie poprowadził Al-Nasr do zwycięstwa w lidze. Na dzień dobry został wybrany najlepszym piłkarzem miesiąca całych rozgrywek. Później rzadko schodził poniżej przyzwoitego poziomu. Liczby? Jedenaście goli i dziesięć asyst w trzydziestu czterech meczach. Zapracował na nie tylko w lidze, ale również w Azjatyckiej Lidze Mistrzów. Na krajowym podwórku był najlepszym asystentem w drużynie i drugim strzelcem zespołu.

Nowy sezon zaczął z przytupem. To obrazki z wczoraj. Najpierw piękna bramka z rzutu wolnego, później bardzo przytomne zachowanie w polu karnym.

Reklama

A na karku przecież tylko 28 lat. Jeszcze wiele dobrego grania przed nim.

Najnowsze

Polecane

Probierz: Grając tak jak z Walią, mamy szansę na awans z grupy Euro 2024

Paweł Paczul
0
Probierz: Grając tak jak z Walią, mamy szansę na awans z grupy Euro 2024

Komentarze

0 komentarzy

Loading...