Reklama

Nasza przaśna gra o tron. Wszystkie oczy na Poznań i Warszawę

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

20 maja 2015, 13:27 • 6 min czytania 0 komentarzy

Ciężko jest pisać o wyścigu, ciężko pisać o wirażach, ostatnich prostych i finiszach, gdy główni pretendenci do tytułu w kierunku mety poruszają się w żółwim tempie. Jednak pomimo tego, emocji w Ekstraklasie nie brakuje. Dziś przed nami cztery mecze grupy mistrzowskiej – każdy zapowiada się w miarę ciekawie, lecz nie ma co kryć – wieczorem skupiać będziemy sie głównie na wydarzeniach z Poznania i Warszawy. 

Nasza przaśna gra o tron. Wszystkie oczy na Poznań i Warszawę

Jednak zanim do tego dojdzie, rzućcie okiem na naszą ściągawkę – 20 rzeczy, o których powinieneś wiedzieć przed dzisiejszymi meczami.

1. Gdziekolwiek spojrzymy, tam Robert Warzycha mówi o dawaniu szansy młodym oraz sprawdzaniu innych rozwiązań. – W grupie spadkowej każdy walczy o życie, z nami jest trochę inaczej, bo mamy więcej spokoju. Nie uciekniemy od tego, że niektórym piłkarzom kończą się kontrakty. To ostatni dzwonek, aby przetestować niektórych zawodników – rzecze dyrektor sportowy Górnika.

2. Oczywiście chwilę później dodaje, że nie oznacza to, że nie ma presji wyniku, że Górnik chce wygrywać. Kto wie, może nawet reprezentować Polskę w pucharach! Bla, bla, bla.

3. Co przemawia w tym meczu za Górnikiem? Na pewno atut własnego boiska. Dziwnie układają się losy zabrzan na własnym obiekcie. Najpierw kibice czekali na domową wygraną w lidze od końcówki sierpnia aż do połowy kwietnia, a gdy już raz udało się wyszarpać gościom trzy punkty, to okazało się, że można to robić regularnie. Na razie udało się trzy razy z rzędu.

Reklama

4. Górnik i Lechia to jedyne drużyny w grupie mistrzowskiej, które nie mają składzie piłkarza, który złamałby już granicę 10 goli w sezonie. W przypadku tych pierwszych zapewne nikomu ta sztuka się nie uda (najlepszy strzelec to wciąż wytransferowany Zachara – 8 goli, a drugi na liście Gergel ma 6 trafień). Za to w Lechii mocno liczą na Antonio Colaka. Chorwat zdobył już 9 goli, z czego aż 3 w starciach z Górnikiem Zabrze.

5. Niepewny jest los Rafała Janickiego. Obrońca, który z powodu urazu opuścił mecz z Wisłą, udał się z drużyną do Zabrza, ale jeszcze nie wiadomo, czy wystąpi. A to oznacza, że nietęgą minę ma zapewne Stojan Vranjes, który zastępował go w piątek. – Pierwszy raz rozegrałem poważny mecz w tej roli, ale mam nadzieję, że jednocześnie ostatni. Nic nie wiem o pozycji stopera, nie najlepiej czułem się na boisku – żalił się mediom Bośniak. Cóż, znamy kilku trenerów, którzy po takiej wypowiedzi, wezwaliby delikwenta na bardzo nieprzyjemną rozmowę.

6. – Potrzebuję jeszcze kilku nowych elementów, aby móc powiedzieć, że Lech jest gotowym projektem. Mimo to wierzę, że ten sezon skończy się happy endem. Powiem więcej, wolę być mistrzem Polski po walce do ostatniej kolejki niż z np. z 16 punktami przewagi – tak po porażce z Jagiellonią, a przed meczem ze Śląskiem wypowiadał się trener Kolejorza. Panie Macieju, myśli pan, że naprawdę ktoś uwierzy w ostatnie zdanie?

7. Trwa bolesna weryfikacja umiejętności Szymona Pawłowskiego. Nieco ponad dwa lata temu gość wychodził w pierwszym składzie reprezentacji na mecz z Irlandią. Okazało się jednak, że to nie jest piłkarz na miarę kadry. Teraz coraz częściej okazuje się, że nie jest to też piłkarz na miarę czołowej drużyny Ekstraklasy… Pomimo mizernej konkurencji, mecz ze Śląskiem powinien zacząć na ławce.

8. Fenomenalna wiadomość dla kibiców Lecha – do składu wraca Paulus Arajuuri. Z miejsca plus dziesięć punktów do pewności siebie całego bloku defensywnego. Tak jak pisaliśmy we wnioskach po lidze: Kamiński wspólnie z Kadarem nie potrafiliby zatrzymać nawet taksówki pod stadionem. Co innego z Finem…

Reklama

9. Mecz z Jagiellonią pokazał, że powrót do ustawienia z Sadajewem na szpicy nie był najlepszym pomysłem. Ciekawi jesteśmy, co dziś zaproponuje trener Skorża. Mamy jednocześnie nieodparte wrażenie, że Lech z Rudniewem lub Teodorczykiem w składzie już przymierzałby koronę. Napastnik potrzebny od zaraz. Paixao?

10. Żadnych wątpliwości co do tego, która drużyna w Poznaniu będzie lepsza nie ma… trener Henning Berg. – Myślę, że w środę Lech pokona Śląsk. Spodziewam się, że w Poznaniu lepsi będą gospodarze. Śląsk jest dobrym zespołem. Ale też jest dobry w symulowaniu i to na pewno utrudnia pracę sędziom – mówił Norweg.


11. W Legii nikt nie pudruje rzeczywistości, władze otwarcie przyznają, że jest źle (a znamy też takie, które zapierałyby się, że wszystko jest w porządku). – Albo Henning Berg wyjdzie z tej sytuacji jako bohater, albo wszyscy będziemy mieli kłopoty – mówił w Magazynie Ekstraklasy Bogusław Leśnodorski. Wcześniej prezes nie omieszkał uszczypnąć swojego trenera. – Nie rozumiem, dlaczego nie robi zmian w składzie – przyznawał w jednym z wywiadów.

12. Wydawało się, że największym wygranym tej nerwowej sytuacji będzie Portugalczyk Orlando Sa, jednak wbrew prawie wszystkim przewidywaniom, mecz ze Ślaskiem rozpoczął na ławce rezerwowych. Konsekwencji Bergowi odmówić nie można. Na marginesie: dzis mija 20 lat od ligowego debiutu Marka Saganowskiego.

13. Z Jagiellonią Legia będzie musiała sobie radzić bez swojego kapitana, Ivicy Vrdoljaka. Zastanawiamy się, czy to aby na pewno osłabienie…

14. Cała piłkarska Polska zastanawia się natomiast, czy Jagiellonię stać na powtórkę z Poznania. My nie mamy wątpliwości – Jagiellonię stać na wszystko. Tymczasem Michał Probierz zapowiada niespodzianki. – Mamy na ten mecz inny plan niż na spotkanie w Poznaniu. Na pewno zagramy trochę inaczej, bo mamy trochę problemów. Może też zagramy w innym ustawieniu. Chcemy zaskoczyć Legię i zobaczymy, może nam się to uda.

15. Dużo mówi się o Tuszyńskim, Gajosie, Drągowskim, ale warto odnotować, że naprawdę wysoką formę złapał ostatnio Michał Pazdan. Trzy razy z rzędu wybierany był do jedenastki kolejki, a to przecież rzadki wyczyn.

16. Pięćdziesiąt trzy razy oglądaliśmy powtórkę akcji zakończonej golem Barrientosa i dalej nie możemy wyjść z podziwu. Zagrajcie to jeszcze raz, pokornie prosimy.

17. Niezła postawa piłkarzy Kazimierza Moskala w ostatnich meczach spowodowała, że niektórym ekspertom troszeczkę odbiło. – Myślę, że Wisła ma kadrę bardzo mocną i mogłaby spokojnie walczyć z Legią czy Lechem o mistrzostwo. Niestety potraciła dużo punktów. Strata może spowodować, że Wisła może nie zdążyć dołączyć do czołówki. Na razie jest to moja ocena, że gra troszkę poniżej oczekiwań – mówi w wywiadzie z Interią Marek Motyką. Poniżej oczekiwań?!

18. Wisła w dalszym ciągu będzie musiała sobie radzić bez Donalda Guerriera. To jednak nic w porównaniu ze szczecińskim szpitalem. Do kontuzjowanych od dłuższego czasu Małeckiego i Murayamy właśnie dołączyli Hubert Matynia i Marcin Robak. O ile brak tego drugiego, biorąc pod uwagę formę Zwolińskiego, nie jest wielkim problemem, o tyle kontuzja obrońcy może się nim okazać. Na lewej stronie defensywy będzie musiał grać Nunes, którego Michniewicz chętniej widziałby na skrzydle. A może by tak zgłosić Macieja Stolarczyka?

19. Wiele wskazuje na to, że Pogoń znów – tak jak w zeszłym sezonie – będzie jedynie dostarczycielem punktów w grupie mistrzowskiej. Wtedy drużynie Dariusza Wdowczyka udało się tylko trzy razy zremisować. Michniewicz wyciągnie więcej?

20. W ostatnim meczu pomiędzy tymi drużynami w Krakowie działy się rzeczy dziwne. Zresztą, zobaczcie sami…


Fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

0 komentarzy

Loading...