Reklama

Nowy Batistuta za słaby na Młodą Ekstraklasę. O Dongu w Legii

redakcja

Autor:redakcja

23 kwietnia 2015, 11:15 • 2 min czytania 0 komentarzy

Były piłkarz Manchesteru United. Wyhaczony przez samego Sir Aleksa Fergusona mistrz Anglii. Słynny szkocki menedżer był zdania, że Dong Fangzhuo ma potencjał na zostanie nowym Batistutą. To wszystko brzmi bardzo dumnie, ale jeszcze dumniej brzmiało pięć lat temu, kiedy Chińczyk podpisał kontrakt z Legią Warszawa. Mistrz Anglii, nowy Batistuta i były piłkarz Manchesteru United okazał się jednak kompletnym parodystą.

Nowy Batistuta za słaby na Młodą Ekstraklasę. O Dongu w Legii

W sparingach spisywał się raczej przeciętnie, ale udał mu się jeden – z Hajdukiem Split. Przed nim miał zostać odesłany do domu, ale w obliczu kontuzji innych napastników, Legia postanowiła podpisać kontrakt. Na szczęście próbny, półroczny. Ówczesny prezes warszawskiego klubu, Leszek Miklas, nie ukrywał, że sprowadzenie Donga ma też mocny charakter marketingowy. Oficjalną stronę Legii przetłumaczono na chiński. Liczono na to, że Chińczycy rzucą się na legijne meczówki.

– Nie pamiętam, żeby z takim zainteresowaniem spotkał się którykolwiek ze sprowadzanych przez nas piłkarzy. Mamy nadzieję, że Dong pozwoli nam wypromować Legię w Chinach. Pracowaliśmy bardzo długo nad tym transferem, dementujemy pogłoski jakoby przyszedł do nas w celach marketingowych. Nie kupujemy w tym celu piłkarzy i chyba może to potwierdzić trener Jan Urban. Moja wiara w umiejętności Donga jest bardzo duża i mam nadzieję, że sam zawodnik to wkrótce potwierdzi. – mówił.

Piłkarzem, który od początku nie pasował trenerowi Janowi Urbanowi, zachwycał się przede wszystkim Mariusz Walter. Nieistotny był fakt, że Chińczyk był fizycznym wrakiem, bez szybkości i zwrotności. Kiedy wystartowała liga nie stawiał na niego ani Jan Urban, ani jego następca – Stefan Białas. Na boisku pojawiał się raczej sporadycznie.

Clipboard01

Reklama

W Premier League zagrał przeciwko Chelsea, partnerując Ole-Gunnarowi Solskjaerowi. W Lidze Mistrzów debiutował zmieniając samego Wayne’a Rooneya, w meczu z Romą. Wcześniej, oczekując na wyspiarskie pozwolenie na pracę, został królem strzelców drugiej ligi belgijskiej. Teoretycznie miał papiery na granie, a w lidze takiej jak polska powinien był sobie poradzić. Szybko jednak okazało się, że to przebieraniec.

Ostatecznie wylądował w Młodej Ekstraklasie, gdzie też spisywał się beznadziejnie, a po zakończeniu sezonu wyjechał z Warszawy. Jak dalej potoczyły się jego losy? Po Legii trafił do portugalskiego Portimonense. Potem wrócił do Chin, a w ostatnim sezonie nie łapał się nawet na ławkę w drugoligowej drużynie Miro Radovicia – Hebei China Fortune. Obecnie 30-latek pozostaje bez klubu.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...