Reklama

Nie jesteśmy terrorystami. Oryginalny protest kibiców Nantes

redakcja

Autor:redakcja

11 kwietnia 2015, 12:37 • 3 min czytania 0 komentarzy

Wielokrotnie narzekamy na sterty idiotycznych utrudnień związanych z realizowaniem pasji, jaką z pewnością jest kibicowanie. Zakazy, nakazy, zamknięte stadiony, odmowa sprzedaży biletów osobom ze złym adresem zameldowania, policyjne blokady w okolicach obiektów, by utrudnić dotarcie fanatyków na mecz. Moglibyśmy wyliczać dalej, utrudnień jest naprawdę sporo. Wydaje się jednak, że nawet pełna absurdów polska rzeczywistość wyjazdowa nie ma szans równać się z paradoksami, które otaczają fanów we Francji.

Nie jesteśmy terrorystami. Oryginalny protest kibiców Nantes

Przykład? Kibice PSG przed klasykiem z Olympique Marsylia. Jak podaje magazyn „To My Kibice+”, jedynym legalnym sposobem dotarcia na stadion były oficjalne autokary, które startowały z… Awinion, sto kilometrów przed Marsylią, siedemset kilometrów od Paryża. Była to jedyna możliwość dotarcia na stadion – poruszanie się fanów PSG na własną rękę w obrębie portowego miasta było zabronione, a karą za złamanie tego zakazu miały być nawet dwuletnie „prewencyjne” zakazy stadionowe. W barwach czy też nie – rozpoznanie przez policjanta i zidentyfikowanie jako „kibic z Paryża” groziło surową sankcją. Takie rozwiązanie miało wykluczyć jakiekolwiek próby dotarcia do Marsylii pociągami czy własnymi samochodami. Oficjalne autokary albo zakazy stadionowe.

W teorii – to mogłoby być nawet ułatwienie. Problem w tym, że kibiców z Paryża po meczu wywieziono z powrotem do Awinion. W samym środku nocy. W Awinion. Porównalibyśmy to do porzucenia fanatyków Lecha wracających z Białegostoku gdzieś w Łomży albo innym Sochaczewie. Najbliższy pociąg do stolicy? Siódma rano, poniedziałek. „Wyjazd” wydłuża się do dwóch dni, choć powrót z Marsylii nie powinien trwać dłużej niż osiem godzin.

Podobne traktowanie dotyka fanów wielu innych klubów we Francji. Sympatycy Nantes przed najbliższym meczem z Saint-Etienne musieli wyrobić sobie specjalne identyfikatory, oczywiście liczba biletów również została dość mocno ograniczona, a zakaz podróży własnymi środkami transportu obowiązuje na identycznych zasadach jak w przypadku meczu l’OM z PSG.

Kibice z Nantes postanowili zaprotestować i udać się na mecz własnymi środkami transportu, by „jak wolni ludzie” (tak to ujęli w swoich materiałach) kupić bilet pod stadionem i w spokoju obejrzeć mecz. Jak „nakręcają” się na ten niepokorny wyjazd? Protest postanowili poprzedzić zapowiedzią wideo:

Reklama

Pokazujemy się w taki sposób, w jaki chcą nas widzieć władze, media i związek piłkarski. Jak terroryści. Pistolet na wodę, halabarda, maski gazowe i kominiarki. Odpowiednie proporcje między dowcipem a poważnym przekazem, jakim jest poruszenie problemu ograniczania swobód obywatelskich. Tak ukochanych we Francji swobód, wyłącznie w imię „czyszczenia” stadionów przed nadchodzącymi mistrzostwami Europy. Do tego stos naprawdę mocnych argumentów, by wspomnieć choćby o „pokojowych” wizytach zorganizowanych w celu udowodnienia, że Nantes to nie tylko bandyci i terroryści.

Choć – jak pokazuje puenta filmiku – i tacy, uzbrojeni po zęby, są wśród nich.

Najnowsze

Anglia

Awans z perspektywy drona. Po 12 latach Portsmouth znowu zagra w Championship

Szymon Piórek
0
Awans z perspektywy drona. Po 12 latach Portsmouth znowu zagra w Championship

Francja

Francja

Niewiarygodny pościg Lyonu! Z 1:3 do 4:3 w 16. doliczonej minucie! [WIDEO]

Piotr Rzepecki
1
Niewiarygodny pościg Lyonu! Z 1:3 do 4:3 w 16. doliczonej minucie! [WIDEO]
Francja

L’Equipe publikuje reportaż o występkach Neymara w PSG. Pijaństwo i bijatyki

Bartek Wylęgała
5
L’Equipe publikuje reportaż o występkach Neymara w PSG. Pijaństwo i bijatyki
Francja

Mógł stracić życie, wraca do treningów. Sergio Rico dostał zielone światło na grę

redakcja
0
Mógł stracić życie, wraca do treningów. Sergio Rico dostał zielone światło na grę

Komentarze

0 komentarzy

Loading...