Reklama

Urodziny człowieka z żelaza, legendarnego Fernando Hierro

redakcja

Autor:redakcja

23 marca 2015, 11:44 • 2 min czytania 0 komentarzy

Bardzo często bywa tak, że wielkie kariery zaczynają się w sposób mało spektakularny, a czasem wręcz żałosny. On, chłopak z amatorskiego klubu Velez-Malaga, jako dzieciak trafił do juniorów Malagi. Tam jednak błyskawicznie postawili na nim krzyżyk. Stwierdzili, że jest za słaby i najzwyczajniej w świecie nie nadaje się do uprawiania zawodowego sportu. Wtedy mały Fernando do byłego klubiku wracał ze spuszczoną głową. Los jednak chciał, że przez szereg kolejnych lat na Malagę i większość innych hiszpańskich zaspołów, patrzył z samej góry. Dziś 47. urodziny obchodzi jeden z najlepszych obrońców w historii hiszpańskiej piłki, legenda Realu Madryt – Fernando Ruiz Hierro.

Urodziny człowieka z żelaza, legendarnego Fernando Hierro

Jego wyższość nad innymi nie objawiała się jedynie w byciu przecinakiem i neutralizowaniu ataków rywali. Kamil Glik może wziąć go za wzór, bo Hierro był jednym z najbardziej bramkostrzelnych obrońców, grających na tak wysokim poziomie. W sumie, podczas czternastu sezonów w Realu, zdobył ponad sto bramek. Najciekawiej pod tym względem wyglądał sezon 1991-92. W Primera Division nie brakowało świetnych napastników, ale od pomocnika Realu więcej bramek zdobył zaledwie jeden – Manolo z Atletico Madryt. Pomocnika, bo trener Radomir Antić przesunął go nieco wyżej, przed obrońców. Hierro ukłuł 21 razy. Gorsi byli chociażby Christo Stoiczkow czy Ronald Koeman.

Pierwszy zawodowy kontrakt podpisał jednak z Realem Valladolid. Tam też debiutował w Primera Division, przez dwa sezony grając na wysokim, równym poziomie. Również w barwach tego klubu zagrał finał Pucharu Króla z Realem Madryt. Dwa lata wcześniej, za dwieście milionów peset, czyli w przybliżeniu jakieś 1,2 mln euro, przeniósł się do stolicy, chociaż mało brakowało, a zostałby graczem Atletico. Przenosiny do ekipy z Estadio Vicente Calderon zablokował jednak własnoręcznie. Marzył tylko o grze dla Królewskich.

Tam, jak nie trudno się domyślić, zdobył wszystko. Trzy puchary Ligi Mistrzów, dwa Puchary Interkontynentalne. Do tego pięć mistrzostw, jeden puchar, cztery superpuchary… Jedyną luką w karierze pozostaje reprezentacja. Oczywiście był częścią La Furia Roja, ale – jak całą tamtejszą generację – ominęły go sukcesy. Co ciekawe, debiut w 1989 roku, zaliczył w wygranym 1:0 towarzyskim meczu z Polską. Bramkę zdobył Michel, a zawalił stojący w niej… Jarosław Bako. Tak, ten od klubu kokosa i biegania po schodach.

Reklama

Hierro opuścił Real może nie w atmosferze skandalu, ale na pewno wyjątkowo niejasnej. Po sezonie zakończonym mistrzostwem, odeszli on, trener Vicente Del Bosque oraz Claude Makelele. Karierę kończył w Katarze i Boltonie Wanderers, gdzie grał razem z Ivanem Campo. Dziś jest asystentem Carlo Ancelottiego w Realu.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...