O tym, że John Terry do aniołków nie należy wiemy od dawna. Przecież nie bez powodu stał się ulubieńcem brytyjskich bulwarówek, które na jego poza boiskowych aferach zarabiają całkiem przyzwoite sumki. Skandale na tle rasowym, a przede wszystkim skoki w bok, sprawiły że stracił szacunek, na który pracował przez całą swoją karierę. Nowy rok oznacza w jego przypadku nowe kłopoty.Piłkarze Chelsea powinni trzymać swoje partnerki na smyczy, jeśli chcą spać spokojnie. No chyba, że któraś pali papierosy. Terry nienawidzi smrodu fajek. Mało tego, wziął udział kampanii nawołującej do rzucenia nałogu. Problem polega na tym, że on sam dowiedział się o tym zdarzeniu po czasie, ponieważ indyjska firma „Gold Flake” nie raczyła poinformować go o swoich promocyjnych planach.
Prawnicy 30-letniego stopera już teraz zapowiadają, że cała sprawa zakończy się najprawdopodobniej w sądzie. Firma, która reklamowała swoje wizerunki twarzą zawodnika tłumaczy się w żenujący sposób: – Mężczyzna na zdjęciu to nie jest John Terry! – oświadczyli przedstawiciele. Brzmi to co najmniej śmiesznie, a nam przypomina się pani Olejkowska, która podczas afery z orłem tłumaczyła się równie głupio i żenująco.
Anglik nie jest pierwszym zawodowym piłkarzem, którego wizerunek został wykorzystany przez potentatów tytoniowych. Legenda Barcelony, Johann Cryuff palił swego czasu od 20-stu do 30-stu papierosów dziennie, ale w 1991 roku przeszedł operacje serca, która zmusiła go rzucenia popularnych „szlugów”. Konsekwencją operacji był udział w kampanii antynikotynowej.
Piłkarze palą, o tym wie każdy. Jednym trenerom przeszkadza to bardziej, drugim mniej, ale generalnie ten fakt wywołuje niezdrowe emocje. Taki Mario Balotelli lubi bawić się ogniem nie tylko przy zabawie z fajerwerkami. Szkoleniowiec „The Citizens”, Roberto Mancini powiedział przed kilkoma dniami, że nałogi jego podopiecznego działają mu na nerwy: – Gdyby był moim synem to dostałby za to kopa w dupę – przyznał były szkoleniowiec Interu Mediolan. Odmiennego zdania jest selekcjoner Włoch, Cesare Prandelli: – On pali dzień pięć papierosów, dla mnie nie można tego nazwać paleniem – oświadczył. Czekamy na kolejne skandale z jego udziałem w roli głównej.
Wracając jeszcze do Terry’ego. Umieszczenie jego wizerunku na paczce papierosów – oficjalnie – miało zniechęcić do kupna towaru, ale dla dzieciaków, którzy popalają w szkolnych toaletach, a przy tym są kibicami Chelsea jest to duża zachęta do kupna „Golden Flake’ów”. No bo z dwojga złego chyba lepiej zapalić z piłkarzem, niż z wielbłądem, albo nie daj boże z jeleniem.
RADOSŁAW BUDNIK
JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!
[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]
