Jak zapewne pamiętacie, jednym z zadań Klubu Kibica było stworzenie programu lojalnościowego. Ten program w teorii istnieje. Nie jest zbyt atrakcyjny, ale istnieje. Zbiera dane osobowe, którymi zgodnie z regulaminem może dość swobodnie dysponować, natomiast daje niewiele w zamian. Sprawa nas zaciekawiła i to bardzo – bo w ogóle Klub Kibica ciekawi nas w stopniu szczególnym.
Najpierw zapoznaliśmy się z regulaminem programu lojalnościowego. Znaleźliśmy w nim zapisy, które nas lekko zaskoczyły. Pal licho ogromne problemy z interpunkcją, bo ten, który tworzył regulamin, najwidoczniej nie zapoznał się z zagadnieniem pod tytułem „stawianie przecinków” (zrozumiecie, o co nam chodzi, jak przeczytacie całość). Przyjrzyjmy się małemu wycinkowi…
Organizator będzie przetwarzać podane przez Uczestnika i objęte jego zgodą na przetwarzanie dane dla celów realizacji Programu, w tym może udostępniać je Partnerom współpracującym z Organizatorem w Programie oraz podmiotom powiązanym kapitałowo z Organizatorem. Ponadto, w przypadku wyrażenia przez Uczestnika dodatkowych zgód, Organizator może przetwarzać dane osobowe teraz oraz w przyszłości dla celów marketingowych dotyczących własnych produktów i usług, a także udostępniać je Partnerom, podmiotom współdziałającym z Organizatorem w organizowaniu akcji promocyjnych i marketingowych, a także podmiotom powiązanym kapitałowo z Organizatorem, jak również przesyłać do Uczestnika informacje handlowe, w tym drogą elektroniczną.
O powiązaniach kapitałowych Klubu Kibica już pisaliśmy. Pamiętacie tę drabinkę?
Teraz się okazuje, że gdzieś w jakimś mniej ważnym regulaminie (czyli nie tym głównym, lecz tym dotyczącym programu lojalnościowego) znajdujemy drobnym maczkiem zapisy, iż dane kibiców mogą trafiać do „podmiotów powiązanych kapitałowo”. Biorąc pod uwagę, ile tych podmiotów jest oraz fakt, że nic o nich nie wiadomo, człowiek zaczyna się zastanawiać – o co tu chodzi? Gdzie te dane mogą trafić? Do Luksemburga, Szwajcarii, Włoch? A może do Singapuru? Ale powiązania kapitałowe są jeszcze inne – śmiało chyba można włączyć kolejne polskie spółki, które powiązane są z Maciejem Kuleszą, do którego należy większość Centurion Technologies. Gdybyśmy więc mieli wymienić wszystkie ZBĘDNE podmioty, które mogą dostać dostęp do naszych danych, to lista byłaby naprawdę długa.
Nasze pytanie brzmi – w jakim celu? Dlaczego dane kibiców mają trafiać nie tylko do firm zaangażowanych w Klub Kibica oraz do firm sponsorujących nagrody, lecz także do spółek kapitałowo powiązanych? Dlaczego godząc się na udział w programie lojalnościowym, musimy automatycznie dzielić się swoimi danymi osobowymi z całą siecią spółek, o których nic nie wiemy?
No dobrze, to była pierwsza sprawa, która nas zaskoczyła. Później poraziła nas mnogość sytuacji, w których zdobyte punkty przepadają. Jak ktoś nie dokona zakupu przez 12 miesięcy – zdobyte wcześniej punkty przedają. Jeśli za mniej niż pół roku kończy mu się członkostwo – punktów na nagrody już nie wymieni. Po dwóch latach – punkty znikają. Hmm, powiedzcie sami – jakie jest uzasadnienie, że osoba, której do końca członkostwa zostało pięć miesięcy nie może skorzystać z zebranych wcześniej punktów? Dlaczego nie mogłaby tego zrobić miesiąc przed końcem programu albo nawet po tym, jak członkostwo wygasło?
I wreszcie perełka: Organizator zastrzega sobie prawo zakończenia Programu w każdym czasie po upływie 60 dni od dnia ogłoszenia takiej informacji na Stronie Internetowej. Punkty zebrane przez Uczestników nie wymienione na Nagrody w trakcie trwania Programu zostają anulowane z dniem zakończenia Programu i nie podlegają wymianie na zasadach przewidzianych w niniejszym Regulaminie.
Czyli to jest tak – wy zbieracie punkty, kupujecie produkty albo bilety, a organizator w każdej chwili może powiedzieć: kończę zabawę! Warto codziennie sprawdzać stronę Klubu Kibica, by czasem takiej informacji nie przeoczyć. W przeciwnym razie – dupa, punkty przepadnąâ€¦ 60 dni? Co to za program lojalnościowy, który organizator może zakończyć w tak krótkim czasie, przy jednoczesnym skasowaniu zebranych przez ludzi punktów? Nie dziwi was to trochę? Sprzedaje się ludziom trzyletni abonament i – teoretycznie – jedną z możliwych zalet jest program lojalnościowy. I ten program może zostać skasowany z ledwie 60-dniowym wyprzedzeniem.
I ostatnia, też ciekawa sprawa. Nie liczylibyśmy, że cały ten program będzie specjalnie opłacalny. Na początek każdy dostaje 500 punktów, a za każdy miesiąc członkostwa – 100 punktów. To oznacza, że po roku każdy ma na koncie 1700 punktów. A wiecie, ile dodatkowo można zebrać za zakupy w sklepie? 1,5 punktu za wydaną złotówkę. Jeśli więc ktoś oszaleje i wyda w sklepie Klubu Kibica 1000 złotych, to dostanie 1500 punktów. To tyle, ile mieć będzie każdy po dziesięciu miesiącach członkostwa. Ciekawe, ile trzeba puścić kasy, żeby liczyć chociaż na darmowy dzwonek do telefonu. Nasz ulubiony – z asortymentu KK (jedyne 3,69) – brzmi tak:
W każdym razie na tę chwilę wygląda to tak: jeśli przez rok będziesz członkiem Klubu Kibica i w tym czasie wydasz 1000 złotych w sklepie (ciekawe, na co?), to uzbierasz 3200 punktów. Już prawie… będzie cię stać na zakup książki „Drużyna Marzeń”. Kosztuje marne 3900 punktów. Rachunek prosty: po zakupie karty członkowskiej i po dwunastu miesiącach spędzonych w klubie kupujesz towar za 1500 złotych i wtedy możesz zamówić książkę, która na księgarni merlin.pl warta jest 39 złotych.
Hmm, jeśli chodzi o nas, to polecamy piłeczkę antystresową za jedyne 1300 punktów – przyda się!
