Reklama

Co z tym Euro? Odbiorą czy nie? Platini zwiedza…

redakcja

Autor:redakcja

15 kwietnia 2009, 02:28 • 3 min czytania 0 komentarzy

Odbiorą nam czy nie odbiorą – gorączka związana z przygotowaniami do Euro 2012 Polski i Ukrainy wraca zawsze wtedy, gdy z roboczymi wizytami, aby na własne oczy zobaczyć postępy w pracach, przybywają przedstawiciele UEFA – donosi “Polska”.
Wczoraj na Ukrainie z delegacją przebywał najważniejszy z działaczy europejskiej federacji piłkarskiej Michel Platini. Chciał osobiście sprawdzić, czy budują się stadiony, czy powstają nowe lotniska, co z remontami dróg i nowoczesnymi hotelami. Wizyta to ważna, bo przesądzi o ostatecznym wyborze ośmiu miast, które w 2012 r. będą gościć trzecią co do ważności imprezę sportową na świecie. Wnioski poznamy w maju, gdy komitet wykonawczy UEFA oficjalnie wskaże swoje typy.

Platini w Kijowie obejrzał głównie plany, makiety i prezentacje. Nasi sąsiedzi wyszli z założenia, że lepiej, by na tym etapie szef UEFA zbytnio nie rozglądał się po okolicy. Francuza starali się ugościć ze wszystkimi honorami prezydent Wiktor Juszczenko, premier Julia Tymoszenko i prezes Ukraińskiego Związku Piłki Nożnej Hryhorij Surkis. Nie brakowało uśmiechów, uścisków dłoni. Słowem: protokół dyplomatyczny został wypełniony.

Dziś Platini podsumuje efekty wizyty na Ukrainie podczas specjalnej konferencji prasowej. Dziennikarze będą mieli tylko piętnaście minut, by zadać pytania. Spodziewać się można, jak to miało miejsce wielokrotnie przy okazji tego typu wizyt, uśmiechów i pełnych ugładzonych stwierdzeń komentarzy.

Najwyżsi przedstawiciele władz na każdym kroku podkreślają, że Ukraina wywiązuje się ze wszystkich zobowiązań.
– Prezydent Platini na własne oczy będzie się mógł przekonać, jak dotrzymujemy wszelkich obietnic – mówiła premier Tymoszenko.

W tym samym tonie wypowiadał się prezydent Juszczenko.

Reklama

– Nasi politycy, choć toczą zażarte boje o wpływy, w sprawie Euro 2012 starają się mówić jednym tonem. Zdają sobie sprawę, że jeśli zaczęliby się kłócić i noga nam by się powinęła, społeczeństwo nie zapomniało im by tego – komentuje Oleksandr Gliziński z ukraińskiej telewizji.

Tuż po tym, jak Platini i jego współpracownicy zapowiedzieli termin roboczej wizyty, na Ukrainie prace ruszyły z kopyta. Zwłaszcza we Lwowie, który do tej pory był na końcu peletonu w walce o przyznanie statusu miasta organizatora. I gdy wszyscy skazali już to miasto na straty, w miejscu, gdzie ma powstać stadion, pojawiły się dziesiątki robotników. Już wylano tam fundamenty, przystąpiono też do remontu lotniska.

Nieoczekiwanie powstał jednak inny problem. Tam, gdzie ekipa budowlana umieściła betoniarki i ciężki sprzęt, przepływa akurat gazociąg. Miejskie służby alarmują, że grozi to katastrofą, i nie mogą zrozumieć, jak tamtejsi rajcy mogli wydać pozwolenie na budowę akurat w tym miejscu. Podobnych problemów organizacyjnych na Ukrainie jest wiele. Jednak w przeciwieństwie do Polski stadiony powstają w ekspresowym tempie.

– W głowie się kręci, gdy się widzi nowy stadion w Doniecku. Obiekt ma pięć gwiazdek, jest cały oszklony, wszystkie krzesełka podgrzewane i inne bajery. Całość kosztowała 0,5 mld euro. Wszystko idzie w dobrym kierunku. Hoteli też jest sporo – opisuje grający w Szachtarze Mariusz Lewandowski.

Donieck może więc być pewny, że w maju zostanie oficjalnym miastem organizatorem Euro 2012.

– Duże postępy robi też Charków, gdzie stadion będzie gotowy w grudniu. We Lwowie prace też ruszyły. No i Kijów. Tam nowy obiekt musi powstać, bo bez stolicy nie będzie Euro 2012 – mówi “Polsce” Gliziński.

Reklama

– Na Ukrainie nikt nie przewiduje innego podziału jak cztery miasta nasze, cztery polskie. Wiem, że pojawiły się głosy, jakoby zmienić proporcję na “6+2” na korzyść Polski. Ale u nas nikt nie bierze tego nawet pod uwagę – dodaje ukraiński dziennikarz.

Dziś wczesnym popołudniem Platini będzie już w Polsce. Wizytę zacznie od obejrzenia Stadionu Narodowego w Warszawie, później spotka się z polskimi władzami i przedstawicielami PZPN na uroczystej kolacji.

W futbolowej centrali od kilku miesięcy wszyscy się cieszą, że największym pomocnikiem Polski i Ukrainy w pracach nad Euro jest… kryzys gospodarczy.

– UEFA zdaje sobie z tego sprawę i nie będzie tak rygorystyczna, jeśli chodzi o infrastrukturę – mówi wiceprezes PZPN Adam Olkowicz.

Na jedno UEFA nie przymknie jednak oka. Stadiony powstać muszą.

Najnowsze

Anglia

Z Bundesligi do Premier League. Aston Villa potwierdziła transfer napastnika

Aleksander Rachwał
0
Z Bundesligi do Premier League. Aston Villa potwierdziła transfer napastnika
Anglia

Fabiański dołączył do elitarnego grona, aczkolwiek dziś się nie popisał

Aleksander Rachwał
0
Fabiański dołączył do elitarnego grona, aczkolwiek dziś się nie popisał

Komentarze

0 komentarzy

Loading...