– Zajrzeliśmy sobie na oficjalną stronę Jerzego Engela, bo tam zawsze można znaleźć jakieś kwiatki. Niestety, pan JE zaczął ostatnio pisać o Justynie Kowalczyk, więc sięgnęliśmy do archiwalnego czatu z nim. Pytanie kibica: “Panie Engelu, my kibice oczekujemy odpowiedzi na pytanie czy długo jeszcze będziemy czytać w prasie o korupcji w piłce nożnej?”. Odpowiedź: “Znakomite pytanie i chciałbym podziękować Związkowi Stowarzyszeń Kibiców Polskich, który wspierał PZPN w trudnych momentach, cieszę się że kibice rozumieją sytuacją jaka była w polskim footballu, dlatego chciałbym rozmawiać z Wami na tematy taktyczne i szkoleniowe, aniżeli zajmować się sprawami, które nie mają wiele wspólnego z piłką nożną”. Yyy, że co? Jakieś stowarzyszenie kibiców wspierało PZPN? Drogi panie Engelu (jak pisał kibic), przestań pan bredzić. “Jebać PZPN” nie oznacza “wspierania w trudnych momentach”. Chociaż biorąc pod uwagę waszą działalność to wulgarne okrzyki rzeczywiście są pewnym rodzajem litości.
– W Śląsku Wrocław kto nie strzeli karnego, ten stawia skrzynkę piwa. – To superinicjatywa, koniecznie musimy ją wprowadzić u nas – podpalił się Marcin Wachowicz z Arki Gdynia. No faktycznie, koniecznie!
– Cytat z “PS”: “Jeśli Śląsk wygra w sobotę w Wodzisławiu, dostarczy kolejnego argumentu do przedłużenia z Tarasiewiczem kontraktu”. A jak przegra, to Tarasiewicza pogonią?
– Ale w “PS” jest też fajny tekst o Franku Smudzie – spisane jego słowa. I “Franz” mówi tak: “Co chwila słyszę pytanie: ile punktów trzeba zdobyć, by wywalczyć mistrzostwo? Odpowiadam 33, czyli trzeba wygrać wszystko do końca sezonu. Na razie tak zwaną wiosną wygraliśmy dwa mecze. Ostatnie zwycięstwo – z Jagiellonią uczciłem wypiciem jogurtu. W poście nie dotykam alkoholu. Teraz przygotowuję drużynę na mecz z Górnikiem Zabrze. Sławek Peszko wyleczył kontuzję, do zdrowia wracają Ivan Turina i Semir Stilić. Lubię tych chłopaków. Coraz lepiej znoszą ciśnienie. A ciśnienie jest jak w łodzi podwodnej. Z każdej strony słyszymy: mistrzostwo, mistrzostwo, mistrzostwo. Kibice, zarząd, media, każdy wywiera inną presję. Człowiek musi być bandziorem, by to znieść. Ja jestem kawał chama. Pamiętam jak kibice wyli za moimi plecami: Smuda, zmiana! A ja mruczałem sobie pod nosem: Dam ja wam zmianę… Niekiedy mogło to wyglądać tak, że robię na przekór 30 tysiącom kibiców. Ale tak nie było, bo przecież mój Lech zwyciężał, czyli wychodziło na moje. Gdybym się podlizywał, czy łaził jak menda za dziennikarzami, to nikt by mnie nie szanował. Trener, który nie potrafi wytrzymać ciśnienia i przy stanie 0:2 chowa się do budy, powinien zapomnieć o zawodzie. Do domku i pieska na spacerek wyprowadzać. Musisz wytrzymać ciśnienie do końca, aż cię wypier… Gdy piłkarz widzi, że mam pianę na ustach i i gały mi wychodzą, to się zupełnie inaczej zachowuje na boisku, niż gdyby patrzył na przerażonego trenera. Ja staram się porwać tych chłopaków. Oni widzą, że trawę zeżarłbym z ambicji i oni też to robią”.
– No i jeszcze Smuda wytłumaczył, dlaczego potrafi wypatrzeć dobrego piłkarza: “Jedni jeżdża w ciemnych okularach na mecze, a inni w normalnych”. Ktoś widział duet Urban&Trzeciak w czasie obserwacji Lewandowskiego w Pruszkowie? Mieli ciemne okulary? Bardziej na miejscu byłaby biała laska i pies przewodnik.
– Aha, “Franz” też mówi, że korupcja w lidze szalała w zeszłym sezonie. Obrywa się zwłaszcza Groclinowi. “Co się działo wiosną rok temu, to korupcja w żywe oczy. 10 meczów do końca, a pewien facet z Grodziska ogłaszał we Wrocławiu, że przywiezie europejskie puchary do Śląska. Jakie puchary? Skąd on to wie? – dziwiłem się. Później zrozumiałem, skąd to “jasnowidzenie”. Ale korupcja nie zginęła. Jeszcze łatwiej coś załatwić pod szyldem walki z korupcją”. Nieśmiało przypominamy, że te europejskie puchary Groclinu w końcu przejął Lech.
– Polska piłka rośnie w siłę. W Ząbkach oddano do użytku nową trybunę na 820 osób.
– Perełka. – Jednocześnie z wnioskiem o wszczęcie postępowania przeciw KKS Lech wnosimy o umorzenie go. Będzie to oznaczało, że obecny Lech nie może być ukarany za czyny WKP Lech – tłumaczy prawnik Lecha Jacek Masiota. Ktoś rozumie ten prawniczy bełkot? Złożyli równocześnie wniosek o wszczęcie postępowania i umorzenie go? Tylko my czegoś nie kumamy?
– Dziś znowu zatrzymali jakichś anonimów. A wiceprezesowi PZPN postawiono zarzut, bo nie potrafił wytłumaczyć, o co chodzi w jego wesołej księgowości i jak w czasie jednego bankietu można było wydać 8,5 tysiąca złotych. A chodzi pewnie o to, że nie wszystkie… domy/instytucje użytku publicznego wystawiają faktury (chociaż te lepsze tak).
– “Dość oryginalną rolę w nowej administracji powierzono też byłemu piłkarzowi Czarnych Koszul, a ostatnio trenerowi drugiej drużyny Igorowi Gołaszewskiemu. Odpowiada on za kontakty z kibicami, jest magazynierem i prowadzi… konferencje prasowe” – czytamy w “Polsce”. Igor, pranie zrobiłeś?
– A Bogusław Kaczmarek jest podobno chwilowo sekretarką, chociaż sam “Bobo” woli się do tego nie przyznawać. Boguś, kupiłeś już sobie szpilki i jakąś miniówkę? Całowanie w rękę – jak Leona – może nie wystarczyć.
– Syn Jacka Bąka został hokeistą. Czytamy w “Fakcie”: “Jak już było po wszystkim powiedziałem mu, że niebawem zamieszkam w Nowym Targu. Tata przyjął to spokojnie. Wie, że jestem dojrzałym chłopakiem i że sobie poradzę – tłumaczy Jacek. I dodaje, że na tafli jest takim samym twardzielem, jak ojciec na boisku”. Wow, aż takim twardzielem? To uważaj chłopcze, żebyś się na tym lodowisku nie przeziębił, bo pół roku będziesz miał z głowy.
– Grajewski spędzi w areszcie trzy miesiące. Nie ma tego złego – przynajmniej troszkę schudnie. Swoją drogą, nie o ilość chodzi, lecz o jakość. “Grajek” dostał tylko jeden zarzut, za to wart kilkanaście milionów złotych.
– Mama Cristiano Ronaldo oświadczyła, że jej syn na pewno nie uprawiał seksu z setką kobiet.
– Metody treningowe z Uzbekistanu. Polskim piłkarzom ku przestrodze…