Niby 4:0, a jednak ta Barcelona jakaś już nie taka
Od wielu lat kiedy jakiś zawodnik zakłada bordowo-granatowy t-shirt, automatycznie zapisuje się do klubu zwycięzców. W jego żyłach zaczyna płynąć zmodyfikowana krew, która predestynuje do tego, żeby wygrywać. Zawsze. A to mało, bo jeszcze niedawno rzeczone barcelońskie DNA miało jeszcze bardziej spektakularny charakter, bo wiązało się nie tylko z kultem triumfu, ale absolutnym dominowaniem rywala. Na każdym polu. Od jakiegoś czasu FC Barcelona przeżywa jednak delikatny kryzys tożsamościowy i nie zawsze rości sobie […]
Jan Mazurek
• 3 min czytania
0