Na Maradonę wszyscy czekali. Czułem jego boską aurę wielkości
– Jedno rzucało mi się w oczy: on zawsze przychodził ostatni. Wszyscy stali już w tunelu, czekali, ale kiedy szedł, to widać było, że nadchodzi coś wyjątkowego. Ktoś wielki, jedyny w swoim rodzaju. Byli przy nim ludzie, czy to masażysta, czy to rehabilitant, czy to ktoś jeszcze. Pokrzykiwał, wychodził, emanował aurą wielkości. Wyróżniał się. Pamiętam ten mecz na San Siro. Tam grali Claudio Caniggia, Careca, Lothar Matthaeus i wielu innych, tylko Holendrzy […]
redakcja
• 6 min czytania
2