Weszło
Nie jest 40-latkowi łatwo budzić się bez planu na przyszłość
Kiedyś asystent w mistrzowskim Zagłębiu, później asystent Leo Beenhakkera i samodzielny trener, z niezłymi wynikami, w Lubinie i Bełchatowie. Ktoś nazwał go nawet złotym chłopcem, był wtedy jeszcze sporo przed czterdziestką. – Zacząłem z wysokiego pułapu, szybko zaczęło mi się wydawać, że jestem Midasem. Bo za cokolwiek się brałem, wygrywałem mecze. Życie potoczyło się jednak tak, że dopiero własne porażki nauczyły mnie pokory, dystansu do własnej pracy. Zdaję sobie […]