Sprawa z mocnymi hasłami kibiców Jagiellonii Białystok pod adresem Bartosza Frankowskiego znalazła swój finał. Finał niekorzystny dla Jagi.

Przypomnijmy: w drugiej połowie domowego meczu Jagiellonii z Rakowem Częstochowa sędzia Paweł Raczkowski przerwał zawody na kilkanaście minut. Powodem były transparenty kibiców gospodarzy wymierzone w Bartosza Frankowskiego, który tydzień wcześniej popełniał koszmarne błędy w wyjazdowym starciu Jagi z Górnikiem Zabrze. Największym był brak czerwonej kartki dla Josemy za faul na wychodzącym na czystą pozycję Rallisie (finalnie nawet nie stwierdzono faulu).
Jagiellonia Białystok musi zapłacić 50 tys. zł za transparenty kibiców o Bartoszu Frankowskim
Nic dziwnego, że białostoccy fani byli wściekli na tego arbitra, czemu dali wyraz przy okazji meczu z Rakowem. Oczywiście forma była daleka od subtelności, padły też mocne stwierdzenia o celowym przekręceniu spotkania z Górnikiem.
Paweł Raczkowski wykazał się solidarnością z kolegą po fachu i nie pozwolił na wznowienie gry, dopóki te transparenty nie zostały zdjęte.
Komentarze na temat jego postępowania były skrajne, natomiast już ucichły. Dopiero teraz jednak swoje stanowisko zajęła Komisja Ligi. Nie jest ono korzystne dla niedawnego mistrza Polski, który musi zapłacić 50 tys. zł.
– Po zapoznaniu się z raportem delegata, Jagiellonia Białystok została ukarana karą finansową w wysokości 50 tysięcy złotych. Komisja Ligi podkreśla, że stadiony piłkarskie powinny pozostawać miejscem wolnym od jakichkolwiek przejawów obrażania osób, a prezentowanie treści o charakterze wulgarnym jest wprost zabronione przez przepisy związkowe – cytuje „Przegląd Sportowy” menedżera prasowego Ekstraklasy SA, Dominika Muchę.
CZYTAJ WIĘCEJ O TEJ SPRAWIE:
- Burza w Białymstoku! Siemieniec komentuje przerwanie meczu
- Raczkowski walczy z hejtem? Owszem, jeśli dotyczy sędziów…
- Ekspert sędziowski: Duży szacunek dla Raczkowskiego, że to zrobił
Fot. Newspix