Reklama

„Dwa lata horroru” – gracz Premier League rozważał koniec kariery

Maciej Bartkowiak

Opracowanie:Maciej Bartkowiak

12 listopada 2025, 11:52 • 4 min czytania 4 komentarze

Ważny zawodnik klubu Premier League w swojej autobiografii wyznał, że nie tak dawno rozważał zakończenie kariery. Musiał się bowiem mierzyć się z – jak to określił – „horrorem”, jakim była bezsenność. Opowiedział, że kłopoty ze snem zabrały mu dwa lata życia i doprowadziły do problemów natury psychicznej.

„Dwa lata horroru” – gracz Premier League rozważał koniec kariery

Szczere wyznanie zawodnika Premier League

W styczniu 2026 roku minie już sześć lat od sprowadzenia przez West Ham ze Slavii Praga Tomáša Součka. Od czasu przenosin do Londynu reprezentant Czech rozegrał 254 mecze w barwach Młotów. W ostatni weekend defensywny pomocnik zdobył 38. bramkę w Premier League, stając się ex aequo z Patrikiem Bergerem najskuteczniejszym Czechem w historii tych rozgrywek. Nikt zaś nie ma od Součka więcej występów dla West Hamu w Europie. Tych wychowanek Slavii zaliczył 32, z czego 9 w okraszonym triumfem w Lidze Konferencji sezonie 2022/23.

Reklama

Moment, w którym świętował z West Hamem zwycięstwo w międzynarodowych rozgrywkach, był dla Součka dość trudny. Opowiedział o nim w autobiografii „Suk”, która właśnie trafiła do sprzedaży. Reprezentant Czech zmagał się wówczas z bezsennością, co wpędzało go w problemy natury psychicznej. Zaszły one już do tego stopnia, że rozważał nawet koniec kariery. Przełom nastąpił dopiero kilka miesięcy później, gdy Souček zakupił opaskę, która mierzyła jego sen.

Kupiłem ją jesienią 2023 roku. Zwyczajna opaska, której nie zdejmuję z lewego nadgarstka, mierzy moje tętno i jakość snu. Patrzysz na aplikację w telefonie i po danych widać, jak ktoś funkcjonuje, kiedy jest przeciążony, czy mógłby dawać z siebie więcej podczas treningu. I co najważniejsze, mierzy sen. Dwa lata horroru. Długo wstydziłem się o tym mówić. Nawet moi rodzice do niedawna nie mieli pojęcia, że ​​dzieje się coś złego. Dręczyło mnie to tak bardzo, że myślałem o zakończeniu kariery. Bezsenność. Depresja. Strach przed przyszłością – opisuje zawodnik. 

– Na początku było to tylko trochę denerwujące, ale po kilku miesiącach stało się nie do zniesienia. Byłem na samym dnie, wybiegałem na każdy mecz bez snu. Na każdy mecz! Wyobrażacie to sobie? Bałem się porażki, bałem się reakcji [na boisku], bałem się wszystkiego. Gdybym dziś pokazał, jak wyglądam po meczu, byłoby widać, że wszystko jest w porządku, choć sen wciąż nie jest idealny. Na szczęście jest nieporównywalnie lepszy niż w czasie, w którym wygraliśmy Ligę Konferencji, a z Czechami z trudem awansowaliśmy na EURO – dodawał. 

Celebracja symbolem odbudowania się

Strzelenie przez siebie gola Souček świętuje poprzez rozłożenie ramion i kilka obrotów ciała. Z początku nikt nie rozumiał znaczenia tej celebracji, ale Czech w swojej biografii je wyjaśnił. Okazało się, że cieszynka ta symbolizuje jego wygrzebanie się z problemów:

– Przez długi czas nikt nie wiedział, co to znaczy. W październiku 2023 roku lekko zaskoczony dziennikarz zapytał mnie: „Co to było, Tom?”. Odpowiedziałem: „Mój sekret, nic ważnego”. A jednak było to dla mnie niezwykle ważne. Helikopter powstał, bo mimo trudnego okresu wciąż potrafię latać. Jak tylko strzelę gola, uruchamiam śmigło i lecę w niebo, żeby znów móc dotknąć gwiazd. Długo myślałem, że powód powstania helikoptera zachowam dla siebie – napisał.

– Moja celebracja stała się częścią West Hamu, a co ważniejsze, częścią mnie. Wyraża moje wewnętrzne poczucie, że potrafię walczyć (…) Ten gest nie ma na celu przywołania myśli, że wszystko, co złe, zniknęło. To raczej powrót do prawdziwej miłości do piłki nożnej, którą straciłem przez dwa lata i o którą musiałem walczyć – opisuje Soucek.

Od momentu premierowego zaprezentowania cieszynki helikoptera Souček tylko raz po zdobyciu bramki jej nie wykonał. Miało to miejsce w lutym 2025 roku podczas starcia z Leicester. Wziął bowiem pod uwagę, że kilka lat wcześniej tragiczną śmierć w wyniku rozbicia się pod stadionem Leicester helikoptera poniósł ówczesny właściciel Lisów, Vichai Srivaddhanaprabha.

CZYTAJ WIĘCEJ O ANGIELSKIEJ PIŁCE NA WESZŁO:

fot. Newspix

4 komentarze

Przede wszystkim fan uniwersum polskiej piki i rodowity poznaniak, więc zainteresowanie Ekstraklasą było mu pisane. Kiedy pada zdanie, że "po takich historiach młodzi chłopcy zakochują się w piłce", to czuje się wywołany do tablicy w związku z mistrzostwem Leicester City. W wolnych chwilach lubi zmęczyć się bieganiem, a po nim zasiąść do czytania kryminału.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Anglia

Anglia

Środa dniem polskich asyst. Udane występy naszych reprezentantów

Braian Wilma
3
Środa dniem polskich asyst. Udane występy naszych reprezentantów
Anglia

Pub, punk i Premier League – Sean Dyche bez filtra [FourFourTwo]

Wojciech Piela
3
Pub, punk i Premier League – Sean Dyche bez filtra [FourFourTwo]
Reklama
Reklama