Reklama

Wychowany przez kobiety, ukształtowany przez Bielsę – pan piłkarz Kalvin Phillips

Jan Piekutowski

Autor:Jan Piekutowski

18 czerwca 2021, 14:39 • 10 min czytania 6 komentarzy

Dziewięć miesięcy po swoim debiucie w Premier League, Kalvin Phillips wyszedł w podstawowym składzie Anglii na turnieju międzynarodowym. Znalazł się w dobrym miejscu, w sprzyjającym dla niego czasie. Kontuzje Jordana Hendersona oraz taktyka Garetha Southgate’a sprawiły, że Phillips mógł otworzyć nowy rozdział w swoim życiu. No i wymienić się koszulkami z Marcelo Bielsą. 

Dziękuję, Marcelo

Gabriel Clarke: Udałoby ci się dotrzeć tutaj bez Bielsy?

Kalvin Phillips: Nie. To najprostsze pytanie dzisiaj.

GC: Sprawił, że jesteś sprawniejszy?

KP: Tak.

GC: Sprawił, że jesteś silniejszy?

KP: Tak, zdecydowanie.

GC: A twoja technika? To również jego zasługa?

KP: Oczywiście.

GC: Bielsa uczynił cię bardziej świadomym taktycznie?

KP: Tak.

Chociaż brzmi to jak dialog z filmu Asterix i Obelix: Misja Kleopatra ze słynnym dziękować, dziękować, jest to rzeczywisty wywiad, którego Kalvin Phillips udzielił Gabrielowi Clarke’owi z ITV Football. Reprezentant Anglii stawia sprawę jasno – bez Marcelo Bielsy nigdy nie wszedłby na ten poziom, który zaprezentował w meczu z Chorwacją na Euro 2020. Bez Marcelo Bielsy nie wyszedłby prawdopodobnie ponad poziom Championship, bo do momentu przybycia Argentyńczyka, Syn Albionu uchodził za jednego z tych piłkarzy, których jak najszybciej trzeba odpalić. Wydawało się, że jest po prostu zbędny.

Nic więc dziwnego, że w momencie pierwszego powołania do kadry – gdy Phillips był jeszcze formalnie piłkarzem z drugiego poziomu rozgrywkowego – zarzekł się, że koszulkę ze swojego debiutu podaruje właśnie trenerowi Leeds United. W ten sposób zrewanżowałby się Bielsie nie tylko za godziny na boisku treningowym, ale także za całą relację, którą zdołał wytworzyć argentyński szkoleniowiec.

Sprawdź ofertę zakładów bukmacherskich w Fuksiarz.pl!

65-latkowi zarzuca się, że jest mało komunikatywny. Nie posługuje się językiem angielskim, co jest normą w jego wypadku. Po francusku również nie mówi, a przecież nad Sekwaną pracował półtora roku.

Jednakże ten sam Bielsa, na prelekcji dla dziennikarzy, powiedział, że w futbolu nie chodzi o to, aby gadać. Liczą się obrazy, gesty, relacje. W ten sposób łatwiej dotrzeć do piłkarzy. Gdy zatem od razu po powołaniu do reprezentacji Anglii wręczył Kalvinowi Phillipsowi swoją koszulkę z czasów gry dla Newell’s Old Boys, wykonał kolejny krok w kierunku głębszego dotarcia do pomocnika. Phillips musiał wówczas zamknąć krąg. Pokazać, że Argentyńczyk miał rację, stawiając na niego w zdecydowany sposób. Piłkarz Leeds United poczuł  również, że tym razem ma też męskie oparcie.

Mural w Leeds przedstawiający Kalvina Phillipsa

Dziękuję, babciu

Lucy Ward w akademii Leeds United od 17 lat sprawuje stanowisko kierowniczki do spraw edukacji oraz opieki społecznej. Od 2004 roku przez jej ręce przeszły setki dzieciaków, pochodzących z rozmaitych środowisk, rodzin, otoczenia. Często odkrywałam, że chłopcy, w których życiu obecne są silne kobiety, odnoszą później sukces. Kalvin jest właśnie takim chłopakiem i to z podwójną dawką kobiecej energii. Jego mama i babcia były niezwykłymi osobami – powiedziała Ward w rozmowie z The Athletic.

Skąd to stwierdzenie? Dlaczego kierowniczka Leeds United nie wspomina nic o ojcu reprezentanta Anglii? Odpowiedź jest banalna – tego ojca w życiu Phillipsa po prostu nie było.

Kalvin nie chce w ogóle poruszać jego tematu, udziela wymijających odpowiedzi. Czy jednak można się czemukolwiek dziwić?

Phillips dorastał w naprawdę trudnym środowisku – życie nie dało mu równych szans, to nie ulega wątpliwości. Nawet w tych banalnych scenach na szkolnym korytarzu czuł się gorszy. Jego koledzy pożerali chipsy, ręce kleiły im się od słodkich soków, buzie wypychali batonami i czekoladą Cadbury. Chodzili również na stołówkę, nigdy nawet nie wyglądali na głodnych. Tymczasem Kalvina po prostu nie było na to stać. Jego matka i babcia wychowywały go samodzielnie, ponieważ ojciec przyszłego piłkarza swoje życie poświęcił więzieniu. Pięknej puenty nie ma – nie chodzi wszak o resocjalizację.

W wieku 13 lat spłodził pierwsze dziecko, przyrodnią siostrę Kalvina. Kilka lat później pierwszy raz trafił za kratki i sytuacja ta powtarzała się nagminnie, wciąż i wciąż. W międzyczasie doczekał się kolejnych potomków, w tym także chłopaka, który miał stać się podstawowym zawodnikiem reprezentacji Anglii. Nie jest to jednak jego zasługa w jakiejkolwiek mierze. Wobec powracającej nieobecności ojca, Phillips po prostu wyparł go z pamięci. Rozmawia z nim raz na kilka tygodni. Widzieć po prostu nie chce.

Przekonaj się jak działa Cashback bez końca – zarejestruj się TERAZ!

Wychowaniem zajęła się jego matka Lindsay oraz babcia Val.

Siła płynąca od drugiej z kobiet była tak wielka, że wystarczyłaby do napędzenia elektrowni średniej wielkości miasta. Dobrze obrazuje to scena w amazonowskim Leeds United: Take Us Home. W 2019 roku Kalvin Phillips był bliski odejścia do Aston Villi. Beniaminek Premier League wykładał grube miliony, na stole leżał lukratywny kontrakt. Anglik chciał odejść, na drodze stanęła jednak jego babcia.

Kalvin: Babciu, muszę to podpisać. Marzę o grze w Premier League, taka szansa może się nie powtórzyć. Jeśli odejdę, musisz sprzedać dom i pojechać tam ze mną. 

Val: Nie, Kalvin. Wykluczone. Mam tutaj 23 wnuków, 23 prawnuków i praprawnuczka w drodze. Zbyt wiele rzeczy mnie tu trzyma i ciebie też powinno. Jesteś w Leeds od dziesięciu lat, dlaczego chcesz zrezygnować teraz? Zostań na ten jeden sezon, jesteście blisko awansu. Wytrzymaj to. Jeśli wam się uda, zrobisz coś, czego kibice i cała rodzina nigdy nie zapomną.  

Taka motywacja wystarczyła. Zamiast związać się z Aston Villą, Phillips podpisał 5-letni kontrakt z Leeds United, przy tym towarzyszyła mu babcia. Nie tylko został w klubie, ale też poprowadził go do awansu do Premier League. Z Mateuszem Klichem stanowili jeden z najlepszych duetów Championship. Phillips doczekał się również powołania do reprezentacji Anglii. Babci Val z pewnością nie posiadała się wówczas z radości.

Lindsay była niezwykła – pracowała na dwóch etatach jednocześnie, by utrzymać czwórkę swoich dzieci. Val równie genialna. Można było odnieść wrażenie, że ona jest stałym elementem wnętrza Elland Road. Przywoziła Kalvina na treningi od momentu, gdy był nastolatkiem, później również pojawiała się na każdej możliwej sesji i meczu. Nie miała żadnych skrupułów, by go ochrzanić, ale musiała to robić niezwykle rzadko. Kalvin to wspaniały chłopak, świetnie wychowany przez matkę i babcię – mówi Lucy Ward.

Cashback bez obrotu do 500 PLN? Sprawdź bonus na start w Fuksiarz.pl

Babcia Val w pewnym momencie stała się lokalną gwiazdą. Wszyscy ją znali, wszyscy szanowali. Niektórzy zastanawiali się, czy ma jakiś etat w Leeds United, przesiadywała tam tak często. Val nigdy jednak nie prowadziły pieniądze, lecz miłość do wnuka. Wytworzony przez nią krąg rezonował na wszystkich piłkarzy i pracowników. Jej odejście przeżyła każda osoba związana z klubem z Elland Road.

Val zmarła w lutym, mając 82 lata. Na mecz z Southampton koledzy z drużyny Phillipsa przygotowali specjalne koszulki upamiętniające babcię piłkarza. W wywiadzie pomeczowym Patrick Bamford stwierdził zaś: Drużyna jest bardzo zjednoczona. Myślę, że każdy w klubie wie, jak dużą stratę ponieśliśmy. Ta wygrana należała się Kalvinowi i jego rodzinie, jest cała dla nich.

Wychować czwórkę dzieci, które nie maja ojca, to nie jest prosta sprawa. Tym bardziej jeśli jedno musi niemal codziennie dreptać na treningi, a do akademii jednego z największych klubów w Anglii trafia w takim wieku, że sodówka jest bardzo prawdopodobna. Lindsay i Val udało się jednak dokonać tej trudnej sztuki. Patrząc na to, jak mocno związany jest Phillips ze swoimi bliskimi, jego ciało z pewnością doczeka się kolejnego tatuażu. Tym razem z kimś, kogo bardzo dobrze zna Elland Road.

Jestem załamany. Nie potrafię wyrazić słowami tego, co zrobiłaś dla mnie i dla mojej rodziny. Jesteś Królową naszych serc. Dziękuję, babciu. Bez ciebie nigdy nie dotarłbym do miejsca, w którym teraz jestem – pisał Kalvin przed czteroma miesiącami.

Dziękuję, Gareth

Brutalność tego świata każe nam jednak myśleć, że gdyby Phillips nie przebił się z Leeds do Premier League oraz reprezentacji Anglii, ta historia tak mocno nie wdarłaby się do mediów. Nie ulega wątpliwości, ze Kalvina Phillipsa-człowieka stworzyła jego babcia i matka. Kalvin Phillips-piłkarz jest już wspólnym dziełem Marcelo Bielsy oraz Garetha Southgate’a.

Argentyńczyk okazał się mistrzem w wyciąganiu z piłkarza wszystkiego, co w nim najlepsze. Już podczas swojego debiutanckiego sezonu w Anglii, Bielsa odkrył, że Phillips jest osobą, bez której jego plan się po prostu nie uda. Wystąpił w 42 z 46 ligowych meczów – nigdy wcześniej nie grał tak dużo. Nigdy też nie miał tak dobrego kontaktu z boiskowym partnerem, jak z Mateuszem Klichem.

Ta dwójka uzupełniała się idealnie – Phillips schodził do strefy rozegrania, cofając się między obrońców lub asekurując pozycję Polaka. Dzięki temu reprezentant Biało-Czerwonych mógł swobodnie operować wyżej, a nawet zapuszczać się na prawe skrzydło, gdzie tworzył kolejny dobrze funkcjonujący duet, będąc wspomaganym przez niezmordowanego Luke’a Aylinga. Leeds United szybko wyszło kulturą gry poza ramy Championship, w czym wielka zasługa gościa, określanego jako Pirlo z Yorkshire.

W meczu z Chorwatami Phillips nie był jednak jak włoski rozgrywający. Czerpał po trosze z każdego pomocnika legendarnej linii AC Milanu i nie chodzi tutaj o Massimo Ambrosiniego, lecz bardziej o Gattuso i Kakę. Tutaj właśnie kończy się robota Marcelo Bielsy a zaczyna działanie Garetha Southgate’a.

Selekcjoner reprezentacji Anglii w łeb dostawał milion razy. Najmocniej podczas Euro 1996. Wyspiarzom nie przeszło, dalej czepiają się pomysłów trenera. Przed pierwszym gwizdkiem ich pierwszego meczu na Euro 2020, pojawiły się zarzuty względem środka pola. Kalvin Phillips i Declan Rice. Na papierze dwie szóstki o bardzo podobnej charakterystyce, fizis, niemalże klony. W praktyce zadziałało idealnie.

Sprawdź kursy na mecz Anglia – Szkocja w Fuksiarz.pl

Southgate czerpał pełnymi garściami z umiejętności Phillipsa w grze do przodu. Declan Rice cofał się, tworzył trójkąt z Stonesem i Mingsem lub umożliwiał bardziej płaskie ustawienie z trójką środkowych obrońców. To umożliwiało bocznym defensorom Anglii zajęcie miejsca na skrzydłach. Trippier i Walker średnią pozycję w meczu z Chorwatami mieli w okolicach linii środkowej boiska. Tak odważne podejście wyzwoliło z kolei większą mobilność Kalvina Phillipsa, który w akcjach ofensywnych skupiał się na osamotnionej prawej stronie boiska. Większość ataków Synowie Albionu przeprowadzali bowiem lewą flanką, gdzie siłą rzeczy koncentrowała się defensywa Chorwatów. Dzięki temu gracz Leeds United mógł z łatwością zaskoczyć rywala, czasami będąc wysuniętym wyżej niż Harry Kane, zastępujący go w strefie rozegrania.

Jedyna akcja bramkowa jest relatywnie dobrym przykładem. Zaczyna się na lewej stronie boiska, na której pozostaje aż pięciu zawodników Chorwacji. Zupełnie nie przesuwają się za piłką, a statyczność ich pomocników wykorzystuje Walker, doskonale podając do penetrującego przestrzeń Phillipsa. Reszta jest już konsekwencją nazywania Kalvina Pirlo z Yorkshire. Tego podania do Sterlinga z pewnością włoski pomocnik by się nie powstydził.

Dziękuję, sobie

Wreszcie Kalvin Phillips może dziękować samemu sobie. Został wychowany przez kobiety, ukształtowany przez Bielsę i Southgate’a, stał się panem piłkarz Kalvinem Phillipsem. Nie byłoby jednak tego wszystkiego, gdyby nie dobry charakter Anglika, który teraz – po latach biedy – aktywnie angażuje się w akcje charytatywne.

Jemu nie trzeba tłumaczyć, co to znaczy, że jest się biednym. Wyszedł z tego obronną ręką, korzystając z tego, że miał wokół siebie dobrych, uczynnych ludzi i to właściwie na każdym kroku swojego quasi-dorosłego życia. Mógłby jednak wszystko to spopielić, gdyby sam był tylko choć trochę mniej odpowiedzialny. Styl życia Jacka Grealisha w tym wypadku mógłby po prostu doprowadzić do końca kariery piłkarza Leeds United, zanim ta na dobre zdołałaby się narodzić.

Phillips może być jednak stawiany jako wzór do naśladowania. Jest idealnym wręcz chłopakiem do tego, by mówić młodym ludziom: patrzcie, z każdego gówna da się wyjść. By pokazywać, że gdy życie w końcu da ci promyk słońca, to trzeba ten tunel drążyć, aż się wydostaniesz na powierzchnię. Phillips to zrobił. Dzięki Val, dzięki Lindsay, Marcelo i Garethowi, ale także dzięki samemu Kalvinowi.

Ota Pavel pisał o jednym z piłkarzy: Pan gra całym sercem, można by wręcz powiedzieć, że pan gra, jakby bronił pan prawdy. Phillips zdaje się być ucieleśnieniem tych słów.

***

Źródła informacji:

  • Tifo Football
  • The Athletic
  • ITV Football
  • BBC Sport

Fot.Newspix

Angielski łącznik

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

6 komentarzy

Loading...