Lech Poznań w przyzwoitym stylu wywiózł cenny remis z gorącego izraelskiego terenu i nadal jest w dobrej sytuacji w kontekście walki o drugie miejsce w grupie. Nie znaczy to, że wszystkich piłkarzy “Kolejorza” powinniśmy za ten mecz chwalić. Niektórzy zasłużyli na sporo krytyki, ale jest też przypadek, o którym możemy pisać wyłącznie pochlebnie. Noty w skali 1-10 (wyjściowa 5).
Noty dla piłkarzy Lecha Poznań po remisie 1:1 z Hapoelem Beer Szewa
Filip Bednarek 4
Miał do wyłapania tylko dwa strzały i to niezbyt groźne. Tym razem nie wniósł niczego ekstra, za to zdarzył mu się błąd na przedpolu (bez konsekwencji) czy niedokładne rozegranie do Dagerstala (był rzut rożny). Inna sprawa, że chodziło o momenty, nie można powiedzieć, że od Bednarka biło niepewnością. Nic z tych rzeczy.
Joel Pereira – 3
Katastrofalne zachowanie na początku meczu. Najpierw niepotrzebnie oczekiwał wyjścia Bednarka do piłki, a potem bezmyślnie sprokurował rzut karny na 1:0, jakby zupełnie nie widział, co się dzieje za jego plecami. Jasne, Shay Elias dużo dołożył od siebie, ale to Pereira wylał benzynę i odpalił zapałkę. Tyle dobrze, że Portugalczyk najwyraźniej nie rozpamiętywał tego błędu i do końca pierwszej połowy prezentował się dobrze. Wychodziły mu przerzuty, groźnie dośrodkowywał i to po jego rzucie rożnym Dagerstal z Szymczakiem wypracowali bramkę wyrównującą. Po przerwie jednak Pereira zbyt często grał niefrasobliwie. Łatwo był ogrywany na skrzydle i czasami sam sobie stwarzał problemy, z którymi później bohatersko walczyć musiał albo on sam, albo jego koledzy (Karlstroem po takiej interwencji zarobił żółtą kartkę).
Filip Dagerstal – 8
Profesor. Wiele mówi się o rekordowym kontrakcie dla Ishaka, ale naszym zdaniem Lech równie mocno powinien skupić się na zrobieniu wszystkiego, żeby przedłużyć pobyt Szweda w Poznaniu. Świetny w powietrzu, pewny z piłką przy nodze, precyzyjne dalekie zagrania, asysta do Szymczaka, znakomite prostopadłe podanie do Amarala (nie skorzystał). W tym momencie bezcenny piłkarz dla “Kolejorza”.
Antonio Milić – 5
Poprawny, ale raczej nic więcej. Mniej aktywny w rozegraniu niż Dagerstal (48 kontaktów z piłką przy 71 Szweda) i chwilami mniej pewny. Zaraz na początku drugiej połowy przegrał przebitkę z Sulejmanowem, ale ten na szczęście strzelił tylko w boczną siatkę. Miał też szczęście, gdy sędzia pobłażliwie potraktował jego ewidentne trzymanie za koszulkę w polu karnym. Sekunda dłużej takiej walki i francuski arbiter już mógłby zmienić swój pogląd na tę sytuację.
Pedro Rebocho – 6
Miałby asystę, gdy przytomnie wycofał piłkę do Filipa Szymczaka, który nieznacznie chybił, mocno uderzając w dalszy róg. Raz zagapił się mocniej w kryciu i Sulejmanow oddał strzał. Tyle dobrze, że nieczysty i Bednarek pewnie złapał piłkę. Generalnie jednak Rebocho w defensywie sobie radził i uniknął fauli, a od czasu do czasu przydawał się w ofensywie (dwa kluczowe podania).
Heorhij Citaiszwili – 3
Zaczął od dobrego dośrodkowania do Ishaka, a potem najczęściej irytował. Nie w tej skali co Velde, bez przesady, ale zbyt często utrudniał sobie życie kiepskim kontaktem z piłką, co w dalszej fazie zwalniało akcję. Najlepszy drybling wyszedł mu na sam koniec, gdy już było wiadomo, że za moment opuści boisko. Niby liczby ma niezłe (3 na 4 w pojedynkach, 10 podań celnych na 11), lecz całość była podlana mało produktywnym chaosem. Citaiszwili nie zawsze też pamiętał o odpowiednio szybkich powrotach do defensywy.
Radosław Murawski – 6
Robił to, czego oczekuje się od najbardziej defensywnego gracza środka pola. Unikał groźniejszych strat, był bardzo dokładny (98% celności podań, 8 dalekich piłek na 9 dotarło do adresata) – a czasami nawet kreatywny, posłał kilka fajnych podań mijających formacje Hapoelu – i potrafił odebrać piłkę na połowie przeciwnika. Po takim odbiorze Skóraś oddał strzał, który przyniósł rzut rożny dający wyrównanie. Wcześniej sam Murawski mógł zdobyć bramkę, gdy zamykał dośrodkowanie Skórasia, ale refleksem wykazał się Omri Glazer.
Jesper Karlstroem – 5
Solidny, ale nie był aż takim szefem, jak w wielu meczach na początku tego sezonu. W 83. minucie zanotował bardzo ważną interwencję, gdy zablokował strzał. Żółta kartka przy faulu taktycznym to bardziej wina Pereiry, który wcześniej stracił piłkę. Na plus spora dokładność przy dalszych podaniach (7 na 10).
Filip Szymczak – 5
Nierówny występ, ale najważniejsze, że wreszcie się przełamał i strzelił gola w kluczowym momencie. Nim się to stało, mieliśmy do jego gry sporo zastrzeżeń, bo na przykład tracił piłkę po uwikłaniu się w pojedynki w środku pola. Coś takiego w 39. minucie skończyło się faulem na żółtą kartkę. Szymczak miał też jednak lepsze momenty, chociażby wtedy gdy ładnie rozegrał piłkę ze Skórasiem czy oddał minimalnie niecelny strzał po podaniu Rebocho. Może ten mecz będzie dla niego przełomowy.
Michał Skóraś – 6
Dzięki jego zrywom Lech odżył pod koniec pierwszej połowy. To on po ładnej szarży dośrodkował do Murawskiego, który miał bardzo dobrą sytuację. I to on zaraz potem oddał strzał dający rzut rożny, z którego padła bramka Szymczaka. Po przerwie trochę zginął w ofensywie, zwłaszcza po przejściu na prawą stronę, ale do końca sumiennie pracował w destrukcji.
Mikael Ishak – 4
Nie było to wielkie spotkanie kapitana Lecha. Po paru minutach oddał strzał głową w środek bramki po dośrodkowaniu Citaiszwilego. W drugiej odsłonie ładnie oszukał rywala w środku pola, podciągnął z akcją i strzelił niecelnie zza pola karnego. Kilka razy mógł szybciej podejmować decyzje o podaniach do partnerów. Jak zawsze sporo dawał wolicjonalnie.
Rezerwowi:
Kristoffer Velde – 2
Wkurzał już nie tylko Ishaka, ale również Milicia, który tłumaczył mu, że musi też podejść bliżej do rozegrania czy Murawskiego, który schodząc z boiska niezbyt przyjaźnie zbił z nim piątkę. Norweg raz ładnie, w tempo odegrał piłkę do Amarala, a pod koniec meczu zdołał przepchnąć podanie do Ishaka, lecz w pozostałych przypadkach sprawiał, że nawet ludzie nie używający na co dzień wulgaryzmów mogli nie wytrzymać. Głupie straty i brak zaangażowania w odbiór. Kiks przy przyjęciu, gdy była szansa na groźny strzał sprzed pola karnego. No i przede wszystkim najgorzej jak się tylko dało rozegrana kontra 3 na 2. Velde próbuje pokazywać, że krytyka otoczenia spływa po nim jak po kaczce, ale chwilami widać było, że traci pewność siebie. I trudno się dziwić.
Joao Amaral – 3
Jego wejście urozmaiciło ofensywę Lecha, ale Portugalczyk w kluczowych momentach częściej zachowywał się źle niż dobrze. Zmarnował kapitale podanie Dagerstala, a mógł nawet wyjść sam na sam. Gdy już Velde dobrze mu odegrał, zakiwał się na linii pola karnego i na koniec faulował. Jedno fajne podanie do wbiegającego Pereiry tego nie równoważy.
Filip Marchwiński – bez oceny
W doliczonym czasie dość naiwnie faulował Shechtera i Hapoel dostał rzut wolny z niezłej pozycji. Z czasem doliczonym rozegrał 10 minut i… nie miał ani jednego kontaktu z piłką.
Nika Kwekweskiri – bez oceny
Trudno coś więcej napisać.
WIĘCEJ O LECHU POZNAŃ:
Fot. Newspix