To była druga bardzo wysoka porażka Polaków na tegorocznym Eurobaskecie. Brzmi to źle, ale inna sprawa, że trudno było jej uniknąć. Serbowie są po prostu zespołem znajdującym się poza zasięgiem naszych koszykarzy. Biało-Czerwoni przegrali dziś z nimi 69:96, ale i tak zagrają w 1/8 mistrzostw Europy. Ich rywalem będzie Ukraina.
W teorii ostatni mecz grupy D miał niezwykle duże znaczenie. Bo po ewentualnym zwycięstwie Polacy zostaliby rozstawieni w fazie pucharowej z jedynką. Inna sprawa, że pokonanie Serbów brzmiało jak “mission-impossible”. Nasi dzisiejsi rywale nie tylko mieli w składzie dwukrotnego MVP najlepszej ligi świata, czyli Nikolę Jokicia, ale generalnie od dłuższego czasu tworzyli kompletny zespół. Solidny w defensywie, dobrze rzucający za trzy, ograniczający do minimum straty.
Nie mogło być łatwo i nie było
No i cóż – różnica w poziomie gry obu ekip szybko się dziś potwierdziła. Polakom brakowało skuteczności w ataku. Tymczasem nasi rywale bez problemu znajdowali łatwe punkty, choćby w kontratakach. A Jokić? Kiedy tylko decydował się na rzut, trafiał. W pierwszej kwarcie do kosza wpadły wszystkie cztery jego próby. Nie mogliśmy go zatrzymać, ale też nikt inny na świecie nie potrafi.
W kolejnej kwarcie lider Serbów przez długi czas odpoczywał. Ale drugi garnitur naszych rywali też był skuteczny. Szczególnie ich rezerwowy środkowy – Nikola Milutinov – który dokładał wszelkich starań, żeby wejść w rolę swojego bardziej kojarzonego kolegi z zespołu. Po naszej stronie najaktywniejszy był natomiast Michał Sokołowski, ale generalnie gra w ataku ekipy Igor Milicicia wciąż siedziała. Z tego też powodu do przerwy przegrywaliśmy 33:52.
Kolejna odsłona nie przyniosła specjalnego zmiany obrazu gry. Co prawda wreszcie mieliśmy momenty, w których udawało nam się spowolnić Serbów, ale ci prowadzeni przez skutecznego Jokicia (19 punktów w 17 minut na parkiecie), wciąż robili swoje. Już w trzeciej kwarcie stało się zatem niemal jasne, że Biało-Czerwoni nie odniosą dziś zwycięstwa. Trener Milicic postanowił dać odpocząć swoim liderom, wystawiając na boisko rezerwowych. Podobną decyzję podjął też szkoleniowiec Serbów.
Ukraina? Mamy szansę
Ostatecznie faworyci wygrali dzisiejszy mecz 96:69. To sprawiło, że Polacy spadli w grupie na trzecią pozycję, ponieważ zwycięstwo odniosła dzisiaj Finlandia. Poznaliśmy też oczywiście naszych rywali w 1/8 Eurobasketu. W grupie C – niespodziewanie – drugie miejsce zajęła Ukraina i z nią zmierzymy się w ten weekend. Warto powiedzieć, że choć nasi sąsiedzi nie kojarzą się jako koszykarska potęga, radzili sobie ostatnio lepiej niż Włosi oraz Chorwaci. Co świadczy o tym, że przygotowali na Eurobasket naprawdę wysoką formę.
Alex Len oraz Swiatosław Mychajluk – na tych zawodników będziemy musieli zwrócić uwagę, bo na co dzień grają w NBA. Nie mówimy oczywiście o wielkich gwiazdach pokroju Jokicia czy nawet Lauriego Markannena, ale jednak o zawodnikach potrafiących zrobić różnicę. Mimo wszystko nie możemy jednak stwierdzić, że Ukraina znajduje się poza naszym zasięgiem. Wręcz przeciwnie. Przed turniejem powiedzielibyśmy, że to zespół mniej więcej na poziomie Czech oraz Izraela. A te drużyny ostatnio Biało-Czerwoni pokonywali.
Fot. Newspix.pl